Cześć,
Dzisiaj biorę na warsztat India Pale Ale z amerykańskiego browaru Hop Valley.
Dla wzmocnienia cytrusowych odczuć podczas warzenia dodano skórki grejpfruta. Z tym browarem ma raczej pozytywne wspomnienia, więc jestem dosyć spokojny o to piwo. Spodziewam się świeżego, orzeźwiającego IPA z mocną goryczką.
Podstawowe informacje:
Styl- IPA
Alkohol- 6,5%
IBU- 80
Dodatki- skórka grejpfruta
Brak pozostałych informacji.
Wygląd w szkle- Piwo o złotej barwie, dość klarowne, jednak obecne są drobinki chmielowe.
Piana średniej wysokości, jasna, oblepia szkło i długo się utrzymuje.
Degustacja w temperaturze 8-12 stopni Celsjusza
Aromat- Bardzo świeży, przede wszystkim rzeczywiście pełen cytrusów w postaci grejpfrutów i pomarańczy. Następnie także wyraźne akcenty słodszych owoców, coś w klimacie brzoskwini. Są także nuty pieprzne i ziołowe. Karmel bardzo delikatny, przyjemny. Alkoholu brak. Ogólnie jest bardzo dobrze.
Smak- Po prostu dobrze nachmielone i zbalansowane IPA. Sporo cytrusów, owoców tropikalnych i nut sosnowych, czy też żywicznych. Karmel delikatnie kontruje, tworząc zbalansowany profil. Wysycenie jest średnie, odpowiednie. Goryczka również na średnim poziomie, niezalegająca. Piwo bardzo lekkie, orzeźwiające, mega pijalne.
Ciężko o takie India Pale Ale wśród polskich rzemieślników. Nie wiem czy to wina innej techniki warzenia, czy świeżości chmieli. Ciężko to stwierdzić. To piwo ma bardzo czysty profil chmielowy, słody są świetnie dopasowane i nie mamy tutaj żadnych słodkich, mulących posmaków czy aromatów. To wszystko dobrze wpływa na pijalność. Piwo jak najbardziej solidne, warte spróbowania. Nie jest to szczyt możliwości amerykańskich browarów, ale zdecydowanie na plus.
Pozdrawiam,
Michał
Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 11 lutego 2016
sobota, 6 lutego 2016
Single Hop (Lemon Drop) IPA- Doctor Brew
Cześć,
Dzisiaj daje szansę kolejnemu piwu z Doctor Brew w stylu Single Hop IPA i znowu jest to chmiel Lemon Drop, tak jak w przypadku New Force z krakowskiego Twigga.
Tamtemu browarowi nie udało się przekonać mnie do tej odmiany szyszki. Może teraz będzie lepiej.
Podstawowe informacje:
Styl- IPA (Single Hop)
Ekstrakt- 16 BLG
Alkohol- 6,2 % obj.
Słody- Pale Ale
Chmiele- Lemon Drop
IBU- 71
Wygląd w szkle- Piwo o bursztynowej barwie, lekko mętne.
Piana dość solidna, trwała. Zdobi szkło.
Degustacja w temperaturze około 8-10 stopni Celsjusza
Aromat- Średnio intensywne cytrusy i ziołowość. Sporo nut zbożowych, niekoniecznie potrzebnych. Na drugim planie akcenty owocowe, kojarzące mi się z porzeczką.
Smak- Tutaj podobnie. Nie ma wielkiego, cytrusowego kopniaka. Aromaty chmielowe są średnio wyraźne. Jest za to sporo tych słodowych. Piwo jest niestety dosyć słodkie, goryczka niska, nie ma nic wspólnego z 71 IBU. Na plus nieobecny alkohol i niskie wysycenie oraz gładkość, które dobrze wpływają na pijalność.
Znowu SH na tym chmielu mnie nie zachwycił. W tym piwie bardzo mało się dzieje, za dużo tu słodowości, za mało świeżych nut chmielowych. Specjalnie nie zwlekałem z degustacją, żeby jak najwięcej aromatów się zachowało, ale i to nie pomogło. Bardzo średnio. Można wypić, ale nie wiem czy jest jakiś większy sens. Znowu pytanie, wina chmielu czy browaru? :)
Pozdrawiam,
Michał
Dzisiaj daje szansę kolejnemu piwu z Doctor Brew w stylu Single Hop IPA i znowu jest to chmiel Lemon Drop, tak jak w przypadku New Force z krakowskiego Twigga.
Tamtemu browarowi nie udało się przekonać mnie do tej odmiany szyszki. Może teraz będzie lepiej.
Podstawowe informacje:
Styl- IPA (Single Hop)
Ekstrakt- 16 BLG
Alkohol- 6,2 % obj.
Słody- Pale Ale
Chmiele- Lemon Drop
IBU- 71
Wygląd w szkle- Piwo o bursztynowej barwie, lekko mętne.
Piana dość solidna, trwała. Zdobi szkło.
Degustacja w temperaturze około 8-10 stopni Celsjusza
Aromat- Średnio intensywne cytrusy i ziołowość. Sporo nut zbożowych, niekoniecznie potrzebnych. Na drugim planie akcenty owocowe, kojarzące mi się z porzeczką.
Smak- Tutaj podobnie. Nie ma wielkiego, cytrusowego kopniaka. Aromaty chmielowe są średnio wyraźne. Jest za to sporo tych słodowych. Piwo jest niestety dosyć słodkie, goryczka niska, nie ma nic wspólnego z 71 IBU. Na plus nieobecny alkohol i niskie wysycenie oraz gładkość, które dobrze wpływają na pijalność.
Znowu SH na tym chmielu mnie nie zachwycił. W tym piwie bardzo mało się dzieje, za dużo tu słodowości, za mało świeżych nut chmielowych. Specjalnie nie zwlekałem z degustacją, żeby jak najwięcej aromatów się zachowało, ale i to nie pomogło. Bardzo średnio. Można wypić, ale nie wiem czy jest jakiś większy sens. Znowu pytanie, wina chmielu czy browaru? :)
Pozdrawiam,
Michał
piątek, 5 lutego 2016
Hof Ten Dormaal BA Project 2014 (Blonde Ale) Cognac-Brouwerij Hof Ten Dormaal
Cześć,
Na dzisiaj przygotowałem coś specjalnego.
Jest to mocarny (12% alk.) Belgian Blond Ale prosto z belgijskiego browaru Hof Ten Dormaal.
By wzbogacić jego profil, został przeleżakowany w beczce po koniaku przez okres dziesięciu miesięcy. Jestem wielkim fanem piw belgijskich, a także tych wzbogaconych nutami beczkowymi więc zapowiada się coś naprawdę wyjątkowego. Wymagania są wysokie.
Podstawowe informacje:
Styl- Belgian Blond Ale (Strong)
Alkohol- 12% obj.
Brak pozostałych informacji.
Wygląd w szkle- Piwo o jasno bursztynowej barwie, dość klarowne.
Piana niska, jednak dosyć drobno pęcherzykowa i pozostawia krążek przez dłuższą chwilę, oblepia szkło.
Degustacja w temperaturze powyżej 12 stopni Celsjusza
Aromat- Bardzo złożony. Sporo fenoli, głównie w postaci pieprznych akcentów oraz goździków. Z drugiej strony pojawiają się niemniej intensywne aromaty owocowe w postaci jabłka, gruszki, brzoskwini. Dobrze wyczuwalny także brązowy cukier, miód oraz wanilia. Wszytko to uzupełnione jest solidną dawką drewna, nut ziemistych. Koniak jest delikatny, spodziewałem się go więcej. Po ogrzaniu alkohol trochę zbyt mocno daje o sobie znać, poza tym aromat jest piękny.
Smak- Bardzo dużo owoców w postaci brzoskwini, jabłek, skórki cytryny. Pierwszy plan to także fenole, pełno nut pieprzu, goździków. Sporo posmaków ziołowych, ziemistych. Z początku jest także miodowa/cukrowa słodycz. Tutaj znowu drewno dość wyraźne, koniak mniej. Alkohol rozgrzewa, w wyższej temperaturze jest trochę zbyt intensywny. Finisz pełen akcentów fenolowych, przyjemny i dosyć długi. Piwo jest pełne, lepkie i raczej słodkie.
Bardzo złożone piwo. Cała masa aromatów przyprawowych fenoli i owocowych estrów. Beczka świetnie to uzupełnia, koniaku chciałoby się trochę więcej, nie jest bardzo wyraźny. Po ogrzaniu alkohol delikatnie zawadza, ale nie psuje to ogólnego wrażenia.
Dzieje się w tym piwie sporo ciekawych rzeczy. Idealna propozycja na długie degustacje. Polecam tym, którym nie jest obcy belgijski piwny świat i tym, którzy potrafią docenić jego bogactwo.
Pozdrawiam,
Michał.
Na dzisiaj przygotowałem coś specjalnego.
Jest to mocarny (12% alk.) Belgian Blond Ale prosto z belgijskiego browaru Hof Ten Dormaal.
By wzbogacić jego profil, został przeleżakowany w beczce po koniaku przez okres dziesięciu miesięcy. Jestem wielkim fanem piw belgijskich, a także tych wzbogaconych nutami beczkowymi więc zapowiada się coś naprawdę wyjątkowego. Wymagania są wysokie.
Podstawowe informacje:
Styl- Belgian Blond Ale (Strong)
Alkohol- 12% obj.
Brak pozostałych informacji.
Wygląd w szkle- Piwo o jasno bursztynowej barwie, dość klarowne.
Piana niska, jednak dosyć drobno pęcherzykowa i pozostawia krążek przez dłuższą chwilę, oblepia szkło.
Degustacja w temperaturze powyżej 12 stopni Celsjusza
Aromat- Bardzo złożony. Sporo fenoli, głównie w postaci pieprznych akcentów oraz goździków. Z drugiej strony pojawiają się niemniej intensywne aromaty owocowe w postaci jabłka, gruszki, brzoskwini. Dobrze wyczuwalny także brązowy cukier, miód oraz wanilia. Wszytko to uzupełnione jest solidną dawką drewna, nut ziemistych. Koniak jest delikatny, spodziewałem się go więcej. Po ogrzaniu alkohol trochę zbyt mocno daje o sobie znać, poza tym aromat jest piękny.
Smak- Bardzo dużo owoców w postaci brzoskwini, jabłek, skórki cytryny. Pierwszy plan to także fenole, pełno nut pieprzu, goździków. Sporo posmaków ziołowych, ziemistych. Z początku jest także miodowa/cukrowa słodycz. Tutaj znowu drewno dość wyraźne, koniak mniej. Alkohol rozgrzewa, w wyższej temperaturze jest trochę zbyt intensywny. Finisz pełen akcentów fenolowych, przyjemny i dosyć długi. Piwo jest pełne, lepkie i raczej słodkie.
Bardzo złożone piwo. Cała masa aromatów przyprawowych fenoli i owocowych estrów. Beczka świetnie to uzupełnia, koniaku chciałoby się trochę więcej, nie jest bardzo wyraźny. Po ogrzaniu alkohol delikatnie zawadza, ale nie psuje to ogólnego wrażenia.
Dzieje się w tym piwie sporo ciekawych rzeczy. Idealna propozycja na długie degustacje. Polecam tym, którym nie jest obcy belgijski piwny świat i tym, którzy potrafią docenić jego bogactwo.
Pozdrawiam,
Michał.
środa, 3 lutego 2016
The Gravedigger- Brokreacja
Cześć,
Dzisiaj ciekawa nowość od Brokreacji.
Gravedigger to przedstawiciel jednego z moich ulubionych styli- Russian Imperial Stout.
Jeżeli dobrze liczę, jest to dziewiąte piwo z tego browaru, łącznie z kolaboracyjnym Nafciarzem Dukielskim. Bardzo się cieszę, że zdecydowali się podjąć tego niełatwego zadania i uwarzyli RIS'a. Sprawdźmy co ma nam do zaoferowania.
Podstawowe informacje:
Styl- Russian Imperial Stout
Ekstrakt- 24 BLG
Alkohol- 10,3%
Słody- Pale Ale, Monachijski typ II, Chocolate Rye, Chocolate Wheat, Carafa Special typ III.
Chmiele- Warrior
Drożdże- Safale US-05
IBU- 100
Wygląd w szkle- Piwo o czarnej barwie, z brązowymi refleksami.
Piana niska, oblepia szkło, pozostawia niewielki krążek.
Degustacja w temperaturze powyżej 16 stopni Celsjusza.
Aromat- Intensywna paloność, kawa plus sporo czekolady. Na drugim planie lekkie nuty suszonych owoców oraz karmelu. Alkohol wyczuwalny w przyjemny, likierowy sposób. Jest przyjemnie i klasycznie. Zapowiada się niezłe piwo.
Smak- Tutaj także mocno palone, głównie o nutach czekolady oraz kawy. Na drugim planie przyjemny, nieprzesadzony karmel. Goryczka jest przyjemna i bardzo wyraźna, niezalegająca. Słodycz na średnim, odpowiednim poziomie, obecna zwłaszcza na początku degustacji. Z każdym łykiem trunek pokazuje swą goryczkową, wytrawną stronę. Alkohol dobrze schowany. Piwo jest gładkie, kremowe i nisko wysycone. Całość wypada dosyć lekko, jak na ten ekstrakt.
Intensywnie palony i goryczkowy RIS. Bez wątpienia solidna pozycja wśród polskich przedstawicieli stylu. Spory plus za świetną goryczkę, ukryty alkohol oraz brak kwaśności od palonych słodów. Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć wersję leżakowaną w jakiejś beczce, byłoby jeszcze ciekawiej. :)
Pozdrawiam,
Michał.
Dzisiaj ciekawa nowość od Brokreacji.
Gravedigger to przedstawiciel jednego z moich ulubionych styli- Russian Imperial Stout.
Jeżeli dobrze liczę, jest to dziewiąte piwo z tego browaru, łącznie z kolaboracyjnym Nafciarzem Dukielskim. Bardzo się cieszę, że zdecydowali się podjąć tego niełatwego zadania i uwarzyli RIS'a. Sprawdźmy co ma nam do zaoferowania.
Podstawowe informacje:
Styl- Russian Imperial Stout
Ekstrakt- 24 BLG
Alkohol- 10,3%
Słody- Pale Ale, Monachijski typ II, Chocolate Rye, Chocolate Wheat, Carafa Special typ III.
Chmiele- Warrior
Drożdże- Safale US-05
IBU- 100
Wygląd w szkle- Piwo o czarnej barwie, z brązowymi refleksami.
Piana niska, oblepia szkło, pozostawia niewielki krążek.
Degustacja w temperaturze powyżej 16 stopni Celsjusza.
Aromat- Intensywna paloność, kawa plus sporo czekolady. Na drugim planie lekkie nuty suszonych owoców oraz karmelu. Alkohol wyczuwalny w przyjemny, likierowy sposób. Jest przyjemnie i klasycznie. Zapowiada się niezłe piwo.
Smak- Tutaj także mocno palone, głównie o nutach czekolady oraz kawy. Na drugim planie przyjemny, nieprzesadzony karmel. Goryczka jest przyjemna i bardzo wyraźna, niezalegająca. Słodycz na średnim, odpowiednim poziomie, obecna zwłaszcza na początku degustacji. Z każdym łykiem trunek pokazuje swą goryczkową, wytrawną stronę. Alkohol dobrze schowany. Piwo jest gładkie, kremowe i nisko wysycone. Całość wypada dosyć lekko, jak na ten ekstrakt.
Intensywnie palony i goryczkowy RIS. Bez wątpienia solidna pozycja wśród polskich przedstawicieli stylu. Spory plus za świetną goryczkę, ukryty alkohol oraz brak kwaśności od palonych słodów. Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć wersję leżakowaną w jakiejś beczce, byłoby jeszcze ciekawiej. :)
Pozdrawiam,
Michał.
wtorek, 2 lutego 2016
New Force- Browar Twigg
Cześć,
Dzisiaj New Force z krakowskiego browaru Twigg, czyli Single Hop Wheat IPA. Odmiana chmielu, której użyto to Lemondrop. Jego profil opisywany jest jako intensywnie cytrusowy i ziołowy. Z tym browarem bywało różnie, pewnie sami to wiecie. Piwa warzone we współpracy z Andrzejem Kuglinem z Huty Piwa (dawniej Sklepik z Piwem) były udane. Jak poszło tym razem?
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- Wheat IPA
Ekstrakt- 16,5%
Alkohol- 5,5%
Słody- Pale. Wheat, Cara Wheat
Chmiele- Lemondrop
IBU- 65
Wygląd w szkle- Piwo o jasno pomarańczowej barwie, mętne.
Piana jasna, wysoka i dosyć trwała. Oblepia szkło
Wysycenie- Dość niskie
Temperatura degustacji- Około 8-10 stopni Celsjusza
Aromat- Średnio intensywne cytrusy oraz akcenty ziołowe i trawiaste. Sporo nut zbożowych oraz trochę karmelu. Z czasem pojawia się specyficzny, lekko mydlany aromat. Alkohol niewyczuwalny.
Smak- Trochę cytrusów i nut ziołowych oraz posmaki zbożowe, karmelowe. Goryczka niestety na niskim poziomie. Piwo jest dosyć słodkie. Mało się tutaj dzieje, również na finiszu. Na plus brak alkoholu i wysoka pijalność.
Niestety nie miałem nad czym tutaj się rozpisywać. Oczekiwałbym większej palety aromatów chmielowych, a także znacznie większej intensywności. Piwo jak dla mnie mało wyraźne, zbyt słodkie. Gdybym oceniał w systemie, jakiego używa się w szkolnictwie, byłaby to trójka. Można wypić, ale więcej tutaj do poprawy niż do pochwalenia. Może to wina chmielu i jego kiepskich właściwości, a może nie.
Pozdrawiam,
Michał
Dzisiaj New Force z krakowskiego browaru Twigg, czyli Single Hop Wheat IPA. Odmiana chmielu, której użyto to Lemondrop. Jego profil opisywany jest jako intensywnie cytrusowy i ziołowy. Z tym browarem bywało różnie, pewnie sami to wiecie. Piwa warzone we współpracy z Andrzejem Kuglinem z Huty Piwa (dawniej Sklepik z Piwem) były udane. Jak poszło tym razem?
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- Wheat IPA
Ekstrakt- 16,5%
Alkohol- 5,5%
Słody- Pale. Wheat, Cara Wheat
Chmiele- Lemondrop
IBU- 65
Wygląd w szkle- Piwo o jasno pomarańczowej barwie, mętne.
Piana jasna, wysoka i dosyć trwała. Oblepia szkło
Wysycenie- Dość niskie
Temperatura degustacji- Około 8-10 stopni Celsjusza
Aromat- Średnio intensywne cytrusy oraz akcenty ziołowe i trawiaste. Sporo nut zbożowych oraz trochę karmelu. Z czasem pojawia się specyficzny, lekko mydlany aromat. Alkohol niewyczuwalny.
Smak- Trochę cytrusów i nut ziołowych oraz posmaki zbożowe, karmelowe. Goryczka niestety na niskim poziomie. Piwo jest dosyć słodkie. Mało się tutaj dzieje, również na finiszu. Na plus brak alkoholu i wysoka pijalność.
Niestety nie miałem nad czym tutaj się rozpisywać. Oczekiwałbym większej palety aromatów chmielowych, a także znacznie większej intensywności. Piwo jak dla mnie mało wyraźne, zbyt słodkie. Gdybym oceniał w systemie, jakiego używa się w szkolnictwie, byłaby to trójka. Można wypić, ale więcej tutaj do poprawy niż do pochwalenia. Może to wina chmielu i jego kiepskich właściwości, a może nie.
Pozdrawiam,
Michał
poniedziałek, 1 lutego 2016
HopLaaga- Browar Pinta
Cześć,
Dzisiaj piwo od pionierów polskiego craftu. HopLaaga to dobrze wyleżakowany Lager z solidną dawką amerykańskich chmieli, dodawanych na sześciu etapach (w tym trzy razy na zimno). Klasyczne, jasne lagery to nie moja bajka, jednak te z jakimś "twistem", jak najbardziej.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- India Pale Lager
Ekstrakt- 15,5 BLG
Alkohol- 6,6% obj.
Słody- Jęczmienne, Pilzneński premium, Carapils
Chmiele- Tomahawk, Warrior, Citra, Simcoe, Mosaic
IBU- 70
Wygląd w szkle- Piwo o złotej barwie. Wyraźnie mętne.
Piana jasna, dosyć solidna. Oblepia szkło i towarzyszy nam przez dłuższy czas.
Wysycenie- Średnie, w kierunku wysokiego.
Degustacja w temperaturze około 10-12 stopni Celsjusza.
Aromat- Rzeczywiście intensywnie chmielowy. Mamy tutaj całą paletę cytrusów, owoców tropikalnych oraz nut żywicznych. Nuty zbożowe i karmelowe dobrze współgrają i nie są przesadzone, więc zapach pozostaje świeży i lekki.
Smak- Pierwszy plan to mocne akcenty owoców cytrusowych i tropikalnych. Goryczkę oceniłbym jako średnią, niezalegającą. Posmaki słodowe tutaj także nie wybijają się ponad normę, karmelowa słodycz jedynie delikatnie balansuje profil. Piwo jest dosyć wytrawne. Na finiszu wyraźnie goryczkowe, chmielowe.
Opis dosyć krótki, bo nie ma nad czym się rozpisywać. Dobry przedstawiciel stylu. Wszystko jest na swoim miejscu. Piwo jest orzeźwiające, lekkie i wysoce pijalne. Aromaty chmielowe są bardzo świeże więc można powiedzieć, że ich dodawanie na wielu etapach zdało egzamin. Takie Lagery zdecydowanie mogę pić. Mam nadzieję, że na stałe zagości w ofercie piw butelkowych i utrzyma poziom.
Pozdrawiam,
Michał
Dzisiaj piwo od pionierów polskiego craftu. HopLaaga to dobrze wyleżakowany Lager z solidną dawką amerykańskich chmieli, dodawanych na sześciu etapach (w tym trzy razy na zimno). Klasyczne, jasne lagery to nie moja bajka, jednak te z jakimś "twistem", jak najbardziej.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- India Pale Lager
Ekstrakt- 15,5 BLG
Alkohol- 6,6% obj.
Słody- Jęczmienne, Pilzneński premium, Carapils
Chmiele- Tomahawk, Warrior, Citra, Simcoe, Mosaic
IBU- 70
Wygląd w szkle- Piwo o złotej barwie. Wyraźnie mętne.
Piana jasna, dosyć solidna. Oblepia szkło i towarzyszy nam przez dłuższy czas.
Wysycenie- Średnie, w kierunku wysokiego.
Degustacja w temperaturze około 10-12 stopni Celsjusza.
Aromat- Rzeczywiście intensywnie chmielowy. Mamy tutaj całą paletę cytrusów, owoców tropikalnych oraz nut żywicznych. Nuty zbożowe i karmelowe dobrze współgrają i nie są przesadzone, więc zapach pozostaje świeży i lekki.
Smak- Pierwszy plan to mocne akcenty owoców cytrusowych i tropikalnych. Goryczkę oceniłbym jako średnią, niezalegającą. Posmaki słodowe tutaj także nie wybijają się ponad normę, karmelowa słodycz jedynie delikatnie balansuje profil. Piwo jest dosyć wytrawne. Na finiszu wyraźnie goryczkowe, chmielowe.
Opis dosyć krótki, bo nie ma nad czym się rozpisywać. Dobry przedstawiciel stylu. Wszystko jest na swoim miejscu. Piwo jest orzeźwiające, lekkie i wysoce pijalne. Aromaty chmielowe są bardzo świeże więc można powiedzieć, że ich dodawanie na wielu etapach zdało egzamin. Takie Lagery zdecydowanie mogę pić. Mam nadzieję, że na stałe zagości w ofercie piw butelkowych i utrzyma poziom.
Pozdrawiam,
Michał
niedziela, 31 stycznia 2016
Headbanger- Browar Kingpin
Cześć,
Co na dzisiaj?
Wybrałem Headbanger, czyli Imperial India Pale Ale z browaru Kingpin. Piwo powstało dla lub też we współpracy z zespołem Punk Rockowym- Tester Gier. Stworzono także teledysk do ich kawałka o tym samym tytule, co nazwa trunku, w którym nawiasem mówiąc gra on sporą rolę. Dla mnie oczywiście najważniejsze jest rzetelne opisanie moich wrażeń z degustacji, więc przejdźmy do dzieła.
Podstawowe informacje na temat piwa:
Styl- Imperial IPA
Ekstrakt- 19,1 BLG
Alkohol- 8,6% obj.
Słody-Pale Ale, Cara Clair, Pszeniczny jasny, Żytni plus dodatek cukru.
Chmiele- Chinook, Mosaic, Green Bullet, Willamette, Amarillo, Calypso
Wygląd w szkle- Piwo o bursztynowej barwie, bardzo klarowne.
Piana dosyć solidna, jasna. Lekko oblepia szkło i utrzymuje się przez dłuższą chwilę.
Degustacja w temperaturze około 10 stopni Celsjusza
Aromat- Pełno świeżych nut chmielowych, przede wszystkim o charakterze żywicznym, ziołowym oraz cytrusowym (głównie grejpfrut). Akcenty słodowe dobrze uzupełniają profil. Aromat jest świeży, intensywny. Alkohol dobrze ukryty, nie przeszkadza w degustacji.
Smak- Z początku mocno owocowe, o nutach grejpfruta oraz słodszego owocu przypominającego mango. Nuty słodowe także są obecne, głównie w pierwszym momencie. Po chwili piwo pokazuje swą wytrawną stronę, zwłaszcza na finiszu. Można dostrzec także sporo posmaków ziołowych. Goryczka jest wyraźna, przyjemna i delikatnie zalegająca, co akurat dla mnie jest zaletą, ale mam świadomość że nie każdy to lubi. Z czasem cytrusy i nuty ziołowe oraz żywiczne wraz z wytrawnością i goryczką składają się na świetny finisz. Tutaj alkohol także gdzieś znika, co w konsekwencji przyczynia się do tego, że Headbanger jest piwem bardzo pijalnym.
Co tu dużo mówić. Dobra robota. Konkretna propozycja. Dobrze ukryty alkohol i nieprzesadzona słodycz. Wytrawne IIPA to jest to, co lubię. Nie obraziłbym się, gdyby goryczka była intensywniejsza, ale to już takie moje zboczenie ;) Tym piwem Kingpin pokazał klasę. Warto też wspomnieć, że jest zdradziecko pijalne więc nie przesadzajcie z ilością!
Co na dzisiaj?
Wybrałem Headbanger, czyli Imperial India Pale Ale z browaru Kingpin. Piwo powstało dla lub też we współpracy z zespołem Punk Rockowym- Tester Gier. Stworzono także teledysk do ich kawałka o tym samym tytule, co nazwa trunku, w którym nawiasem mówiąc gra on sporą rolę. Dla mnie oczywiście najważniejsze jest rzetelne opisanie moich wrażeń z degustacji, więc przejdźmy do dzieła.
Podstawowe informacje na temat piwa:
Styl- Imperial IPA
Ekstrakt- 19,1 BLG
Alkohol- 8,6% obj.
Słody-Pale Ale, Cara Clair, Pszeniczny jasny, Żytni plus dodatek cukru.
Chmiele- Chinook, Mosaic, Green Bullet, Willamette, Amarillo, Calypso
Wygląd w szkle- Piwo o bursztynowej barwie, bardzo klarowne.
Piana dosyć solidna, jasna. Lekko oblepia szkło i utrzymuje się przez dłuższą chwilę.
Degustacja w temperaturze około 10 stopni Celsjusza
Aromat- Pełno świeżych nut chmielowych, przede wszystkim o charakterze żywicznym, ziołowym oraz cytrusowym (głównie grejpfrut). Akcenty słodowe dobrze uzupełniają profil. Aromat jest świeży, intensywny. Alkohol dobrze ukryty, nie przeszkadza w degustacji.
Smak- Z początku mocno owocowe, o nutach grejpfruta oraz słodszego owocu przypominającego mango. Nuty słodowe także są obecne, głównie w pierwszym momencie. Po chwili piwo pokazuje swą wytrawną stronę, zwłaszcza na finiszu. Można dostrzec także sporo posmaków ziołowych. Goryczka jest wyraźna, przyjemna i delikatnie zalegająca, co akurat dla mnie jest zaletą, ale mam świadomość że nie każdy to lubi. Z czasem cytrusy i nuty ziołowe oraz żywiczne wraz z wytrawnością i goryczką składają się na świetny finisz. Tutaj alkohol także gdzieś znika, co w konsekwencji przyczynia się do tego, że Headbanger jest piwem bardzo pijalnym.
Co tu dużo mówić. Dobra robota. Konkretna propozycja. Dobrze ukryty alkohol i nieprzesadzona słodycz. Wytrawne IIPA to jest to, co lubię. Nie obraziłbym się, gdyby goryczka była intensywniejsza, ale to już takie moje zboczenie ;) Tym piwem Kingpin pokazał klasę. Warto też wspomnieć, że jest zdradziecko pijalne więc nie przesadzajcie z ilością!
sobota, 30 stycznia 2016
Hurricane AIPA- Browar Hopkins
Cześć,
Dzisiaj zapraszam na recenzję Hurricane (American IPA) z browaru Hopkins. Debiutują na moim blogu. Oprócz tego piwa, pojawią się jeszcze dwa lub trzy spod tego szyldu. Zobaczmy co mają do zaoferowania i czy po tej degustacji będę ciekaw kolejnych propozycji.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- American India Pale Ale
Ekstrakt- 14,7 BLG
Alkohol- 6%
Słody- Pale Ale, Wiedeński, Pszeniczny
Chmiele- Warrior, Mosaic, Amarillo, Citra, Simcoe
Drożdże- US-05
IBU- 65
Wygląd w szkle- Trunek o ciemno-złotej barwie, klarowne.
Piana jasna, wysoka, oblepia szkło i długo się utrzymuje. Ogólnie piwo prezentuje się dobrze.
Degustacja w temperaturze około 12 stopni Celsjusza.
Aromat- Pierwszy plan to owoce cytrusowe oraz akcenty żywiczne. Z drugiej strony pojawia się przyjemna zbożowość. Po chwili docierają także nuty tropikalne. Zapach przyjemny, świeży, średnio intensywny. Zapowiada, że powinno być nieźle.
Wysycenie średnie.
Smak- Interpretacja w moim guście. Piwo wytrawne, goryczka jest wyraźna, nieco zalegająca, co niektórym może się nie spodobać, ale mi zdecydowanie pasuje. Tutaj także owoce cytrusowe oraz żywica wiodą prym, ale są dobrze wspierane przez słodowe akcenty i razem tworzą spójną całość. Po lekkim ogrzaniu wyraźniejsze stają się również owoce tropikalne. Finisz wytrawny, goryczkowy, cytrusowo-ziołowy.
Hurricane to solidny przedstawiciel stylu. Ja nie przepadam za słodszymi wersjami, więc tutaj odnalazłem coś dla siebie. Pozycja godna uwagi dla entuzjastów wytrawnych i naprawdę wyraźnie goryczkowych American IPA. Piwo jest wysoce pijalne, orzeźwiające, nie ma w nim mulących, słodowych posmaków, są dobrze wpasowane. Gdyby aromat i smak był odrobinę intensywniejszy byłoby lepiej, ale i tak jest to jedno z lepszych AIPA warzonych w Polsce, jakie udało mi się spróbować w ostatnim czasie. Spodziewajcie się recenzji kolejnych piw z browaru Hopkins, bo po tym nabrałem ochoty by szybko przetestować pozostałe, które mam.
Pozdrawiam,
Michał
Dzisiaj zapraszam na recenzję Hurricane (American IPA) z browaru Hopkins. Debiutują na moim blogu. Oprócz tego piwa, pojawią się jeszcze dwa lub trzy spod tego szyldu. Zobaczmy co mają do zaoferowania i czy po tej degustacji będę ciekaw kolejnych propozycji.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- American India Pale Ale
Ekstrakt- 14,7 BLG
Alkohol- 6%
Słody- Pale Ale, Wiedeński, Pszeniczny
Chmiele- Warrior, Mosaic, Amarillo, Citra, Simcoe
Drożdże- US-05
IBU- 65
Wygląd w szkle- Trunek o ciemno-złotej barwie, klarowne.
Piana jasna, wysoka, oblepia szkło i długo się utrzymuje. Ogólnie piwo prezentuje się dobrze.
Degustacja w temperaturze około 12 stopni Celsjusza.
Aromat- Pierwszy plan to owoce cytrusowe oraz akcenty żywiczne. Z drugiej strony pojawia się przyjemna zbożowość. Po chwili docierają także nuty tropikalne. Zapach przyjemny, świeży, średnio intensywny. Zapowiada, że powinno być nieźle.
Wysycenie średnie.
Smak- Interpretacja w moim guście. Piwo wytrawne, goryczka jest wyraźna, nieco zalegająca, co niektórym może się nie spodobać, ale mi zdecydowanie pasuje. Tutaj także owoce cytrusowe oraz żywica wiodą prym, ale są dobrze wspierane przez słodowe akcenty i razem tworzą spójną całość. Po lekkim ogrzaniu wyraźniejsze stają się również owoce tropikalne. Finisz wytrawny, goryczkowy, cytrusowo-ziołowy.
Hurricane to solidny przedstawiciel stylu. Ja nie przepadam za słodszymi wersjami, więc tutaj odnalazłem coś dla siebie. Pozycja godna uwagi dla entuzjastów wytrawnych i naprawdę wyraźnie goryczkowych American IPA. Piwo jest wysoce pijalne, orzeźwiające, nie ma w nim mulących, słodowych posmaków, są dobrze wpasowane. Gdyby aromat i smak był odrobinę intensywniejszy byłoby lepiej, ale i tak jest to jedno z lepszych AIPA warzonych w Polsce, jakie udało mi się spróbować w ostatnim czasie. Spodziewajcie się recenzji kolejnych piw z browaru Hopkins, bo po tym nabrałem ochoty by szybko przetestować pozostałe, które mam.
Pozdrawiam,
Michał
piątek, 29 stycznia 2016
LIL'B- Evil Twin Brewing
Cześć,
Ostatnio był Porter Bałtycki- Imperium Prunum z browaru Kormoran, a dzisiaj pojawi się Imperial Porter z browaru Evil Twin, o podobnej zawartości alkoholu- 11,5%. Tutaj niestety nie ma żadnych dodatków w postaci wędzonych śliwek, ale i bez tego jest obiecująco.
Podstawowe informacje:
Styl- Imperial Porter
Alkohol- 11,5%
Brak reszty danych.
Wygląd w szkle- Piwo o nieprzejrzystej, czarnej barwie. Piana koloru jasnego brązu. Jest solidna, opada dosyć wolno, nieznacznie oblepia szkło.
Degustacja w temperaturze około 16 stopni
Aromat- Bardzo dużo nut ciemnych owoców (głównie suszonych śliwek i rodzynek). Pierwszy plan to także zapach przypominający melasę, karmel. Tło stanowią lekkie aromaty czekoladowe i kawowe. Alkohol niestety odrobinę zbyt wyraźny, ale to tak, żeby się do czegoś przyczepić :)
Smak- Piwo bardzo słodkie, pełne, o kremowej teksturze. Tutaj także pełno nut suszonych owoców, melasy, karmelu. Paloność dosyć niska jak na ten styl, nuty kawy i czekolady bardzo delikatne. Goryczka praktycznie nie istnieje. Tutaj alkohol także nieco zbyt wyczuwalny, ale pijalność i tak pozostaje wysoka jak na te parametry. Finisz raczej krótki, mocno karmelowy, śliwkowy.
Bardzo solidny Imperialny Porter. Jedyne co trochę mi przeszkadzało, to alkohol, ale nie było to na tyle intensywne, żeby zepsuć degustację. Motywem przewodnim są tutaj zdecydowanie suszone owoce oraz melasa, co ciekawe paloność jest gdzieś z boku. Co tu dużo mówić, dla entuzjastów gatunku pozycja obowiązkowa. Zawodu nie będzie, obiecuję.
Pozdrawiam,
Michał.
Ostatnio był Porter Bałtycki- Imperium Prunum z browaru Kormoran, a dzisiaj pojawi się Imperial Porter z browaru Evil Twin, o podobnej zawartości alkoholu- 11,5%. Tutaj niestety nie ma żadnych dodatków w postaci wędzonych śliwek, ale i bez tego jest obiecująco.
Podstawowe informacje:
Styl- Imperial Porter
Alkohol- 11,5%
Brak reszty danych.
Wygląd w szkle- Piwo o nieprzejrzystej, czarnej barwie. Piana koloru jasnego brązu. Jest solidna, opada dosyć wolno, nieznacznie oblepia szkło.
Degustacja w temperaturze około 16 stopni
Aromat- Bardzo dużo nut ciemnych owoców (głównie suszonych śliwek i rodzynek). Pierwszy plan to także zapach przypominający melasę, karmel. Tło stanowią lekkie aromaty czekoladowe i kawowe. Alkohol niestety odrobinę zbyt wyraźny, ale to tak, żeby się do czegoś przyczepić :)
Smak- Piwo bardzo słodkie, pełne, o kremowej teksturze. Tutaj także pełno nut suszonych owoców, melasy, karmelu. Paloność dosyć niska jak na ten styl, nuty kawy i czekolady bardzo delikatne. Goryczka praktycznie nie istnieje. Tutaj alkohol także nieco zbyt wyczuwalny, ale pijalność i tak pozostaje wysoka jak na te parametry. Finisz raczej krótki, mocno karmelowy, śliwkowy.
Bardzo solidny Imperialny Porter. Jedyne co trochę mi przeszkadzało, to alkohol, ale nie było to na tyle intensywne, żeby zepsuć degustację. Motywem przewodnim są tutaj zdecydowanie suszone owoce oraz melasa, co ciekawe paloność jest gdzieś z boku. Co tu dużo mówić, dla entuzjastów gatunku pozycja obowiązkowa. Zawodu nie będzie, obiecuję.
Pozdrawiam,
Michał.
czwartek, 28 stycznia 2016
Elektrolit- Browar Artezan
Cześć,
Dzisiaj zajmiemy się ciekawą nowością z browaru Artezan. Jest to Elektrolit, czyli kwaśne Ale z dodatkiem moreli, zakwaszane bakteriami z kultury piekarniczej.
Brzmi intrygująco i na pewno tak też będzie smakować. Będzie ta morela czy nie? :)
Podstawowe informacje:
Styl- Sour Ale
Alkohol- 5,2%
Ekstrakt- 12,3%
Chmiele- Wiadomo tylko, że Sorachi Ace.
Słody- Jęczmienne
Dodatki- Bakterie kultury piekarniczej oraz morele.
Wygląd w szkle- Piwo o pomarańczowej barwie. Bardzo mętne. Piana jasna, z początku wysoka. Po chwili opada do niewielkiego krążka, nie oblepia szkła.
Degustacja w temperaturze około 10 stopni Celsjusza.
Aromat- Bardzo specyficzny. Mieszanka kefiru/maślanki, cytryny oraz nut biszkoptowych. Morela na granicy autosugestii. Po chwili pojawia się wyraźny aromat kokosa, pochodzący od wyżej wymienionego chmielu. Całość jest intrygująca, ale nie w moim guście. Wszystko to tworzy nieco mdły zapach, nawet mimo tych cytrusów.
Smak- Kwaśność na średnim poziomie, chciałoby się więcej. Tutaj z początku nuty biszkoptu, maślanki, drożdży oraz kokosa i cytrusów. Po chwili dostrzegalny staje się posmak moreli, zwłaszcza na finiszu wraz z lekką ziołowością. Goryczki praktycznie brak. Bardzo dziwne połączenie.
Niestety nie mogę powiedzieć, że jestem z tego piwa zadowolony. To połączenie smaków i aromatów nie trafiło w moje gusta i negatywnie wpłynęło na pijalność. Piwo pachnie i smakuje trochę jak jogurt owocowy. Jest nisko wysycone, co niby podbija wyżej wspomniany czynnik, ale dla mnie pod koniec degustacja stała się męcząca. Chciałbym więcej kwaskowatości, moreli i może nieco mniej maślanki :) Tak czy tak zachęcam do spróbowania. Czegoś podobnego zapewne nie mieliście okazji spróbować. Jestem pewien, że wielu osobom zasmakuje, dla mnie wypadło średnio.
Pozdrawiam,
Michał
Dzisiaj zajmiemy się ciekawą nowością z browaru Artezan. Jest to Elektrolit, czyli kwaśne Ale z dodatkiem moreli, zakwaszane bakteriami z kultury piekarniczej.
Brzmi intrygująco i na pewno tak też będzie smakować. Będzie ta morela czy nie? :)
Podstawowe informacje:
Styl- Sour Ale
Alkohol- 5,2%
Ekstrakt- 12,3%
Chmiele- Wiadomo tylko, że Sorachi Ace.
Słody- Jęczmienne
Dodatki- Bakterie kultury piekarniczej oraz morele.
Wygląd w szkle- Piwo o pomarańczowej barwie. Bardzo mętne. Piana jasna, z początku wysoka. Po chwili opada do niewielkiego krążka, nie oblepia szkła.
Degustacja w temperaturze około 10 stopni Celsjusza.
Aromat- Bardzo specyficzny. Mieszanka kefiru/maślanki, cytryny oraz nut biszkoptowych. Morela na granicy autosugestii. Po chwili pojawia się wyraźny aromat kokosa, pochodzący od wyżej wymienionego chmielu. Całość jest intrygująca, ale nie w moim guście. Wszystko to tworzy nieco mdły zapach, nawet mimo tych cytrusów.
Smak- Kwaśność na średnim poziomie, chciałoby się więcej. Tutaj z początku nuty biszkoptu, maślanki, drożdży oraz kokosa i cytrusów. Po chwili dostrzegalny staje się posmak moreli, zwłaszcza na finiszu wraz z lekką ziołowością. Goryczki praktycznie brak. Bardzo dziwne połączenie.
Niestety nie mogę powiedzieć, że jestem z tego piwa zadowolony. To połączenie smaków i aromatów nie trafiło w moje gusta i negatywnie wpłynęło na pijalność. Piwo pachnie i smakuje trochę jak jogurt owocowy. Jest nisko wysycone, co niby podbija wyżej wspomniany czynnik, ale dla mnie pod koniec degustacja stała się męcząca. Chciałbym więcej kwaskowatości, moreli i może nieco mniej maślanki :) Tak czy tak zachęcam do spróbowania. Czegoś podobnego zapewne nie mieliście okazji spróbować. Jestem pewien, że wielu osobom zasmakuje, dla mnie wypadło średnio.
Pozdrawiam,
Michał
środa, 27 stycznia 2016
Imperium Prunum- Browar Kormoran
Cześć,
Dawno nie pisałem, ale premiera tego piwa wywołała we mnie jakiś impuls, dzięki któremu chcę podzielić się z Wami wrażeniami z degustacji Imperium Prunum z browaru Kormoran.
Jest to piwo, które zrobiło ogromne zamieszanie i szturmem podbiło kategorię Porter Bałtycki w najpopularniejszym serwisie tematycznym- RateBeer. 100/100 oraz średnia z trzydziestu paru ocen wynosząca 4.41/5 mówi wszystko. Przekonajmy się zatem, czy rzeczywiście jest aż tak świetnie.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- Porter Bałtycki
Alkohol- 11%
Ekstrakt- 26%
Chmiele- Nieznane
Słody- Jęczmienne
Dodatki- Wędzona śliwka- Suska Sechlońska (posiadająca unijny certyfikat Chronionego Oznaczenia Geograficznego)
Poniżej kilka ujęć oraz najważniejsza część- recenzja :)
Wygląd w szkle- Piwo o czarnej, nieprzejrzystej barwie. Piana dość wysoka, beżowa, oblepiająca szkło. Po chwili pozostawia niewielką warstwę
Warto także napisać o samej butelce. Piękna, satynowana na czarno, lakowana. Każdy egzemplarz w eleganckim, kartonowym opakowaniu. Malowane wzory. Piękna oprawa.
Piwo pite w temperaturze około 18-20 stopni Celsjusza.
Aromat- Wyraźny dym, to powinno ucieszyć przeciwników szynkowej wędzonki. Na pierwszym planie także nuty śliwkowe,wiśniowe oraz sporo czekolady, kawy. Zapach intensywny i słodki, ale nie mulący. Alkohol wyczuwalny w przyjemny, likierowy sposób.
Smak- Słodkie, gęste, wyklejające, o kremowej teksturze. Bardzo intensywnie czekoladowe, kawowe. Z czasem na pierwszy plan wchodzi także dymiony posmak oraz nuty śliwkowe. Goryczka niska, kwaskowość także. Finisz dosyć wytrawny, bardzo długi. Jest idealnym połączeniem nut wędzonki, śliwek oraz czekolady. Piwo świetnie ułożone, alkohol zamaskowany wręcz perfekcyjnie. Czujemy jedynie rozgrzewanie. Nie czujemy tych jedenastu procent alkoholu.
Browar Kormoran wzniósł się na wyżyny. Chyba nikt nie spodziewał się takiego efektu. Żaden polski, rzemieślniczy Porter Bałtycki nie dorównuje Imperium Prunum. Wysokie noty w pełni zasłużone. Jest to bez wątpienia wyjątkowe piwo, które polecam każdemu, kto gustuje w tym stylu. Prawdziwy piwowarski skarb. Jedną butelkę odkładam "na potem", chociaż nie wiem czy coś tutaj zmieni się na lepsze, zobaczymy z czasem. Mam nadzieję, że warzenie tego Porteru stanie się tradycją i co roku będzie można bić się o parę butelek :) Nie da się tutaj niczego skrytykować. Mamy do czynienia z ukończonym dziełem.
Pozdrawiam,
Michał.
Dawno nie pisałem, ale premiera tego piwa wywołała we mnie jakiś impuls, dzięki któremu chcę podzielić się z Wami wrażeniami z degustacji Imperium Prunum z browaru Kormoran.
Jest to piwo, które zrobiło ogromne zamieszanie i szturmem podbiło kategorię Porter Bałtycki w najpopularniejszym serwisie tematycznym- RateBeer. 100/100 oraz średnia z trzydziestu paru ocen wynosząca 4.41/5 mówi wszystko. Przekonajmy się zatem, czy rzeczywiście jest aż tak świetnie.
Podstawowe informacje o piwie:
Styl- Porter Bałtycki
Alkohol- 11%
Ekstrakt- 26%
Chmiele- Nieznane
Słody- Jęczmienne
Dodatki- Wędzona śliwka- Suska Sechlońska (posiadająca unijny certyfikat Chronionego Oznaczenia Geograficznego)
Poniżej kilka ujęć oraz najważniejsza część- recenzja :)
Warto także napisać o samej butelce. Piękna, satynowana na czarno, lakowana. Każdy egzemplarz w eleganckim, kartonowym opakowaniu. Malowane wzory. Piękna oprawa.
Piwo pite w temperaturze około 18-20 stopni Celsjusza.
Aromat- Wyraźny dym, to powinno ucieszyć przeciwników szynkowej wędzonki. Na pierwszym planie także nuty śliwkowe,wiśniowe oraz sporo czekolady, kawy. Zapach intensywny i słodki, ale nie mulący. Alkohol wyczuwalny w przyjemny, likierowy sposób.
Smak- Słodkie, gęste, wyklejające, o kremowej teksturze. Bardzo intensywnie czekoladowe, kawowe. Z czasem na pierwszy plan wchodzi także dymiony posmak oraz nuty śliwkowe. Goryczka niska, kwaskowość także. Finisz dosyć wytrawny, bardzo długi. Jest idealnym połączeniem nut wędzonki, śliwek oraz czekolady. Piwo świetnie ułożone, alkohol zamaskowany wręcz perfekcyjnie. Czujemy jedynie rozgrzewanie. Nie czujemy tych jedenastu procent alkoholu.
Browar Kormoran wzniósł się na wyżyny. Chyba nikt nie spodziewał się takiego efektu. Żaden polski, rzemieślniczy Porter Bałtycki nie dorównuje Imperium Prunum. Wysokie noty w pełni zasłużone. Jest to bez wątpienia wyjątkowe piwo, które polecam każdemu, kto gustuje w tym stylu. Prawdziwy piwowarski skarb. Jedną butelkę odkładam "na potem", chociaż nie wiem czy coś tutaj zmieni się na lepsze, zobaczymy z czasem. Mam nadzieję, że warzenie tego Porteru stanie się tradycją i co roku będzie można bić się o parę butelek :) Nie da się tutaj niczego skrytykować. Mamy do czynienia z ukończonym dziełem.
Pozdrawiam,
Michał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)