Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 3 listopada 2014

Snowball- To Øl (Dry hopped Saison with Brettanomyces)


Witam. Z okazji 35000 wyświetleń na blogu postanowiłem otworzyć coś wyjątkowego. Będzie to chmielony na zimno Saison z dodatkiem Brettanomyces z mojego ulubionego duńskiego browaru, jakim jest To Øl. Bardzo lubię ten styl, a jeszcze jego "dzika" wersja niezmiernie mnie ciekawi. Zobaczmy czy to dobre piwo na taką okazję i czy warto się z nim zapoznać.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków, Karmelicka) za około 35zł/375ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Saison
Alkohol- 8%
Słody- Podano jęczmienny oraz dodatek płatków owsianych.
Chmiele- Amarillo, Tettnanger, Simcoe, Hallertauer
Specjalne dodatki- candi sugar (Cukier często używany przy produkcji piw w belgijskim stylu, podbija alkohol, ale nie zwiększa "ciała")

Piana- Jasna, wysoka, drobnopęcherzykowa. Tworzy wytrzymałą warstwę, wolno opada i oblepia szkło.
Kolor- Pomarańcz/bursztyn, piwo jest prawie idealnie klarowne.

Szkło- Teku

Aromat- Mocno estrowy (owocowy). Można wyodrębnić nuty cytrusów (głównie pomarańcze) oraz słodszych owoców. Po chwili docierają do nas charakterystyczne, przyprawowe akcenty. Za sprawą Brettanomyces pojawia się dobrze znana wprawionym smakoszom nuta końskiej derki, czy też tzw. "funky". Jest wyraźna, ale nie przykrywa pozostałych cech. Aromat jest intensywny, raczej słodki.

Smak- Pierwsze wrażenie to spora owocowość łącząca się z przyprawami. Po chwili pojawiają się wcześniej wspomniane, dzikie akcenty. Piwo na początku wydaje się słodkie, lecz na finiszu pokazuje dosyć wyraźną goryczkę i delikatną cierpkość. Wysycenie jest na średnim poziomie. Pod koniec degustacji alkohol przyjemnie rozgrzewa. Mimo tego piwo jest bardzo świeże, orzeźwiające i pijalne. Z każdym kolejnym łykiem goryczka staje się wyraźniejsza, pojawia się też lekka kwaskowatość.

Podsumowanie- Po pierwsze bardzo dobry balans. Dzikie akcenty nie "zjadły" pozostałych cech piwa. Jest to po prostu bardzo dobry, stylowy Saison doprawiony nieprzesadzoną dawką Brettanomyces. Mimo 8% alkoholu jest pijalny, świeży. Mocne nuty owocowe i przyprawowe nie dały się zdominować i nadal są świetnie wyczuwalne. Kolejny raz To Øl pokazał mi, za co ich tak bardzo lubię. Warzą odważnie, z pazurem. Solidne nachmielenie także zdało egzamin. Doskonała goryczka, cytrusy. Dry hopped Saison with Brettanomyces brzmi super i tak też smakuje. Zdecydowanie polecam. Wyjątkowe piwo. Wasze zdrowie.

Pozdrawiam, Michał.

niedziela, 2 listopada 2014

Browar Olimp- Eris (Belgian India Ale)

Witam wszystkich czytających. Dzisiejszego wieczora zapraszam Was na recenzję nowości z browaru Olimp- Eris. Jest to piwo w stylu, który sami twórcy nazwali Belgian India Ale. Jest to po prostu porządnie nachmielone (po amerykańsku) Belgian Ale. Jestem fanem różnych ciekawych połączeń także jak najbardziej chętnie spróbuję. Chłopaki z Olimpu ostatnio poczynili naprawdę spory krok do przodu. Nowa warka Hery jest świetna, Hades Gone Wild bardzo ciekawy i unikatowy. Czy utrzymują wysoki poziom? Przed Wami lekki single hop Simcoe na belgijskich drożdżach.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków, Karmelicka) za około 7zł/500ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Belgian India Ale (?)
Alkohol- 5,2%
Ekstrakt- 13%
Słody- Pilzneński, monachijski, karmelowy
Chmiele- Simcoe
IBU- 30

Piana- Jasna, niska. Oblepia szkło i szybko opada.
Kolor- Ciemny bursztyn, refleksy czerwieni. Piwo jest prawie idealnie klarowne.

Szkło- Teku

Aromat- Nuty przyprawowe od użytych drożdży dobrze komponują się z żywicznymi i owocowymi nutami amerykańskiego chmielu Simcoe. Zapach jest słodki, niezbyt intensywny (nawet po ogrzaniu)

Smak- Początek słodowy (lekki karmel) oraz akcenty przyprawowe. Po chwili dostrzegamy przyjemną, dosyć intensywną, ziołową goryczkę. Zauważalne są także nuty owoców cytrusowych oraz żywicy. Finisz goryczkowy, owocowo-przyprawowy. Wysycenie jest niskie. Uwaga- pijalność bardzo wysoka. Piwo błyskawicznie znika ze szkła.

Podsumowanie- Jeżeli szukacie bardzo lekkiego, ciekawego piwa to powinno Wam się spodobać. Ja osobiście czasami lubię napić się czegoś w tym rodzaju. Eris jest mało intensywne, ale nie wodniste. Ma w sobie trochę belgijskiego ducha i amerykański pazur. Jednak wszystko jest bardzo stonowane, ulotne. Nie ma burzy aromatów czy smaków, jednak piwo jest bez wątpienia dobre. Wydaje mi się, że z założenia to piwo miało tak wyglądać, nie miało być ciężkie więc dobra robota. Delikatne, nisko wysycone, bardzo pijalne, zbalansowane. Przyprawowość plus owocowość i ziołowość amerykańskiego chmielu ciekawie się łączą. Polecam spróbować.

Pozdrawiam, Michał. 

sobota, 1 listopada 2014

Dyniowy zawrót głowy część druga- Pumpkin Head, BrewDog

Witam. Dzisiaj część druga dyniowych przygód ;) Skupiłem się na Pumpkin Head ze szkockiego BrewDog'a. Jestem ciekaw ich interpretacji. Czy poszli klasycznie, czy zmajstrowali coś w swoim, bezkompromisowym stylu. Przekonam się tylko po otwarciu butelki. Do dzieła.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków, Karmelicka) za około 10 zł/330ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Pumpkin Ale
Alkohol- 5,1%
Słody- Extra Pale, Munich, Dark Crystal, Amber
Chmiele- Nugget, Willamette, First Gold
Dodatki w postaci przypraw.

Piana- Jasna, raczej niska. Lekko oblepia szkło i szybko opada.
Kolor- Miedziany, ciemnobursztynowy. Piwo jest idealnie klarowne.

Szkło- Teku

Etykieta ma specjalną grafikę na okazję Halloween. Jak zwykle oryginalny i ciekawy projekt. Szczegóły dotyczące piwa znajdziemy na stronie internetowej. Tutaj mamy za to barwną historyjkę, jak to BrewDog ma w zwyczaju.

Aromat- Spora dawka słodów w postaci karmelu plus intensywna przyprawowość. Dostrzegamy wyraźne nuty goździków, cynamonu. Po ogrzaniu wychodzi także nuta imbiru. Zapach nie powala intensywnością. Jest delikatny, ale przyjemny.

Smak- Na początku lekka kwaskowość oraz cała masa akcentów przyprawowych (głównie goździki i cynamon) Pojawia się także karmelowa słodycz, ale nienachalna. Doznania smakowe są intensywne, ale jednocześnie lekkie. Finisz jest wytrawny, bardzo mocno goździkowy, lekko imbirowy. Goryczki praktycznie nie uświadczymy. Posmak dyni pojawia się również po pewnym czasie.

Podsumowanie- Delikatna kwaskowatość dobrze wpłynęła na pijalność. Piwo nie jest ani trochę mdłe czy ciężkie. Pije się łatwo i przyjemnie. Goździk zdecydowanie jest tutaj dominującym akcentem. Jeżeli go nie lubicie, to nie bierzcie się za Pumpkin Head. Piwo lekkie, naprawdę mocno przyprawowe. Spodziewałem się jakiegoś zaskoczenia, jednak wypadło całkiem klasycznie i dobrze.

Pozdrawiam, Michał.

piątek, 31 października 2014

Dyniowy zawrót głowy część pierwsza- Fall Hornin' Anderson Valley

Witam serdecznie. Zaczynam dzisiaj serię recenzji piw w stylu Pumpkin Ale. Planowo będzie ich aż sześć! Na koniec wybiorę to, które najbardziej mi smakowało. Jeżeli chodzi o ten gatunek, to oczywiście pojawia się sezonowo, więc następna okazja na te piwa będzie za rok. Na pierwszy ogień piwo z amerykańskiego browaru Anderson Valley- Fall Hornin'.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Krowoderska) za 12zł/330ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Pumpkin Ale
Alkohol- 6%
Dodatki- Dynia, przyprawy.
Więcej informacji nie posiadamy.

Piana- Beżowa, niewysoka. Lekko oblepia szkło i pozostawia minimalną taflę.
Kolor- Głęboki, ciemny rubin. Piwo jest prawie idealnie klarowne.

Szkło- Teku

Etykieta w klasycznym stylu browaru. Grafika jest za każdym razem prawie taka sama. Tutaj mamy dodane kilka nietoperzy oraz pomarańczową barwę, aby kojarzyło się jednoznacznie z bardzo ważnym dniem dla Amerykanów- Halloween. Nie znajdziemy na niej niestety żadnych szczegółów poza zdaniem- Pumpkin Ale brewed with spices.

Aromat- Bardzo wyraźnie słodowy (karmel, świeżo upieczony chleb). Po chwili dociera do nas równie intensywny zapach przypraw takich jak cynamon, goździki oraz głównego bohatera- dyni. Wszystko jest dobrze wpasowane. Bałem się, że cynamon może przykryć wszystko inne, ale tak się nie stało. Aromat kojarzy się zdecydowanie z ciastem dyniowym. Po ogrzaniu wychodzi bardzo delikatny alkohol.

Smak- Na pierwszym planie karmelowość, chlebowość, ciasteczkowa słodycz i garść przypraw, o których przed chwilą była mowa. Wszystko skomponowane w dobrym guście. Goryczka pojawia się w minimalnym stopniu na finiszu degustacji. Na początku piwo wydaje się mocno słodkie, jednak z każdym kolejnym łykiem zyskuje na wytrawności. Przyprawowy posmak towarzyszy nam jeszcze chwilę po opróżnieniu szkła. Wysycenie jest niskie, przyjemne.

Podsumowanie- Delikatny, nieprzesadzony Pumpkin Ale. Pije się szybko. Zdecydowanie dla fanów piw słodowych, praktycznie bez goryczki. Smakowało mi, fajna odskocznia od tego, co pije się częściej. Ciasto dyniowe w płynie? Myślę, że to dobre określenie ;) Już zapraszam Was na kolejne testy. Fall Hornin' postawił poprzeczkę wysoko.

Pozdrawiam, Michał.

czwartek, 30 października 2014

Huta '54- Pracownia Piwa & Sklepik z Piwem (Golden Ale)

Witam. Zapraszam na krótką recenzję nowości od Pracowni Piwa. Piwo w stylu Golden Ale uwarzone we współpracy z piwowarem domowym i właścicielem Sklepiku z Piwem (Osiedle Teatralne). Nazwa pochodzi od dzielnicy Krakowa- Nowa Huta. Sam trunek w założeniu ma być lekki, sesyjny. Zobaczymy czy rzeczywiście taki jest.

Piwo kupiono w Sklepiku z Piwem i na ten moment tylko tam możecie je nabyć. Cena 6,90zł, więc całkiem korzystnie.

Podstawowe informacje:
Styl- Golden Ale
Alkohol- 4,7%
Ekstrakt- 12 BLG
Słody- Pilzneński, pszeniczny
Chmiele- Lubelski, Saaz, Willamette, Cascade.
IBU- 30

Piana- Jasna, lekko oblepia szkło. Szybko opada i pozostawia minimalną taflę.
Kolor- Odcienie żółtego, piwo jest lekko mętne.

Szkło- Sensoric


Etykieta w innym stylu niż większość z PP. Grafika ściśle łączy się z nazwą piwa. Mamy komplet potrzebnych informacji. Wszystko jest na swoim miejscu. Podoba mi się.

Aromat- Z początku mocno słodowy (słód pilzneński). Po chwili na pierwszy plan wchodzi przyjemna owocowość. Można dostrzec nuty cytrusów oraz słodszych owoców. Obecne są także akcenty przyprawowe, kwiatowe. Zapach jest słodki, intensywny i zdecydowanie na plus.

Smak- Bardzo delikatne. Na pierwszym planie przyjemna słodowość. Po chwili pojawiają się owocowe i przyprawowe akcenty. Piwo bardzo dobrze zbalansowane. Finisz to swoiste połączenie wszystkich wymienionych cech, plus nienachalna, ale zdecydowanie wyczuwalna goryczka. Wysycenie trochę powyżej niskiego, ale nie przeszkadza w piciu.

Podsumowanie- Cel został osiągnięty. Ten Golden Ale jest sesyjny do bólu. Szlachetna, nieprzesadzona goryczka, dobry balans oraz delikatność. Te trzy określenia najlepiej opisują to piwo. Amerykańskie chmiele są widoczne, ale nie przykrywają pozostałych cech i to jest ciekawe. Dobra odskocznia od potężnie nachmielonych IPA. Zdecydowanie polecam, szczególnie fanom lekkich stylów.

Pozdrawiam, Michał.

piątek, 19 września 2014

Hybryda- Alive & Kicking , De Molen

Witam po przerwie. Dzisiaj przeczytacie o czymś, co sam browar nazywa India Pale Ale, mimo użycia drożdży przeznaczonych do dolnej fermentacji. Piwo wydaje się bardzo ciekawe. Piłem tylko kilka piw z browaru De Molen, ale już zdążyłem wyrobić sobie o nich zdanie. Trzymają poziom. Jak będzie tym razem?

Piwo kupiono w Alkohole Regionalne (Kraków, Miodowa) za około 12zł/330ml.

Podstawowe informacje:
Styl- IPA?
Alkohol- 6,2%
Ekstrakt- 14,8%
Słody- Pale, Caramel
Chmiele- Sladek, Cascade, Citra, Amarillo
IBU- 54

Piana- Obfita, drobnopęcherzykowa o kolorze kości słoniowej. Długo się utrzymuje i pozostawia sporo śladów na szkle.
Kolor- Ciemnopomarańczowy, piwo jest dosyć mętne

Szkło- Mikkeller & Friends

Etykieta w klasycznym stylu. Bardzo prosta i przejrzysta. Mamy na niej praktycznie wszystkie potrzebne informacje. Mnie osobiście podoba się ta stylistyka.

Aromat- Owoce tropikalne, brzoskwinia oraz nuty przypominające tzw "funky".  Dostrzegamy także cytrusy w postaci skórki cytryny oraz świeżych pomarańczy. Jest też chmielowa trawiastość, ziołowość. Zapach dosyć intensywny i przyjemny.

Smak- Tutaj mamy dobry balans owoców tropikalnych (mango), pomarańczy, brzoskwini oraz karmelowych słodów. Niestety piwo jest trochę mdłe, może to zasługa tego, że ten egzemplarz ma prawie rok. Nie ma chmielowej świeżości. Słodowość jak najbardziej w porządku. Finisz trawiasty z lekką goryczką. Pijalność jest średnia ze względu na "mydlany" posmak. Wysycenie jak dla mnie trochę zbyt wysokie. Cechy chmieli niby są, ale zdecydowanie nie wykorzystano potencjału tych szyszek.

Podsumowanie- Niezłe IPA, a może prędzej coś w rodzaju IPA. Aromat jest dobry, w smaku piwo trochę traci. Nie ukrywam, że lekko się zawiodłem. Miałem wyższe oczekiwania. Mimo tego wypiłem i nie żałuję, bo Alive & Kicking ma w sobie coś intrygującego. Miałem nadzieję na większą świeżość i goryczkę. Piwo niewątpliwie zaskakujące. Nie oceniam za styl, bo to chyba jakiś eksperyment. Pozdrawiam, Michał

Ocena (W skali 1-12)

Intensywność- 7
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 10
Ogólne wrażenia- 8


czwartek, 21 sierpnia 2014

Mosaic Pale Ale, Birbant.

Dziś zapraszam na recenzję nowości z browaru Birbant. Jest to Mosaic Pale Ale – jak nazwa wskazuje mamy do czynienia z Single Hop Pale Ale. Chmiel Mosaic (USA) wnosi głównie nuty owocowe (mango, cytrusy) i lekkie ziemisto-ziołowe. Czy jego potencjał został wykorzystany? Sprawdźmy! Zachęcam do lektury.

Piwo zakupiono w:Doran Alkohole Regionalne, Kraków ul. Józefa w cenie 5,99 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Pale Ale
Ekstrakt: 12°
Alkohol: 4,7% obj.
Słody: pale ale
Chmiele: Mosaic
Drożdże: Safale US-05
IBU: 40

Szkło – Sensoric

Etykieta: Prosta, ale podoba mi się. W białym kolorze z czarną grafiką na przodzie (charakterystyczne „Birbantowe” włosy). Znajdziemy też na niej oczywiście nazwę i logo browaru, nazwę piwa (a właściwie gatunku chmielu) oraz krótką historyjkę i dokładny skład piwa. Podano również ekstrakt, alkohol oraz poziom goryczki.

Piana: Średniowysoka i drobnopęcherzykowa. Tafla poszarpana. Dosyć szybko opada i pozostawia umiarkowane ślady na szkle. Kolor lekko złamany biały.

Barwa: Złota wpadająca w pomarańcz/bursztyn. Piwo jest lekko mętne.

Zapach: Z butelki przyjemny i dość intensywny aromat chmielu Mosaic – są owoce tropikalne (takie słodkawe – papaja, czy dojrzałe mango) oraz odczuwalne akcenty kwiatowe. Po przelaniu do szkła aromat słabnie -prym wiodą nuty ziemisto-ziołowo-cytrusowe wraz z taką „ciasteczkową” zbożowością – aromat przybiera kształt słodkawego. Niestety wyczuwalny również lekki DMS – po zamieszaniu piwa w kieliszku.

Smak: Na pierwszym planie wytrawne nuty cytrusów (skórka od grejpfruta, sok z dojrzałej cytryny) oraz posmak słodu pale (przypominający mi trochę czerstwy chleb) – jednakże dominuje wytrawność (zapach zapowiadał co innego). Tropików brak. Finisz to średnia goryczka, lekko ściągająca (z gatunku „grejpfrutowych”) oraz delikatny, kwaskowaty posmak „chlebowo-cytrynowy”. Całkiem niezły balans (chmiel nieźle współgra ze słodem). Średnie nasycenie – pijalność wysoka.

Podsumowanie: Jednym słowem – szału nie ma. Aromat tuż po otwarciu zapowiadał wykorzystanie w pełni walorów Mosaica. Niestety dalej nie było już tak super. Nie super, ale też nie najgorzej. Piwo pije się szybko i nawet przyjemnie – jest lekkie i sesyjne. Poza tym lekkim DMS-em w aromacie nie ma większych wad. No ale z tego chmielu można moim zdaniem wycisnąć dużo więcej – wyrób Birbanta jest wg mnie jedynie poprawny, nic więcej. Polecam spróbować jako szybkie i dość orzeźwiające dzięki nucie kwasowości piwo. Ode mnie dostaje ocenę 6,5/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

niedziela, 17 sierpnia 2014

West Coast IPA- Wookiee, Amager.

Witam. Dzisiaj podzielę się wrażeniami z degustacji Wookiee West Coast IPA ze znanego Wam już pewnie duńskiego browaru Amager w kolaboracji z Port Brewing. Czy znowu będę się miał czym zachwycać? Taką mam nadzieję. Jestem raczej spokojny o tę degustację. Pytanie tylko czy przebije wcześniejsze India Pale Ale, czyli Kaaad? Będzie ciężko. Dowiem się tylko jeżeli spróbuję. Ciekawostką jest użyta odmiana chmielu- Sorachi Ace. Rzadko się z nim spotykam.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, ul Krowoderska) za około 20zł/500ml.

Podstawowe informacje:
Styl- West Coast IPA
Alkohol-7,2%
Słody- Pilzneński, Monachijski
Chmiele- Herkules, Amarillo, Citra, Centennial, Sorachi Ace
Sugerowana temperatura podawania- 7-9 stopni Celsjusza

Piana- Niska, jasna. Oblepia szkło i pozostawia minimalną taflę.
Kolor- Pomarańczowy, piwo jest lekko mętne.

Szkło- Teku

Etykieta bardzo prosta, bez skomplikowanych i barwnych grafik, które często zdobią butelki tego browaru. Na odwrocie mamy historię w języku duńskim oraz skład piwa. Całość prezentuje się w porządku.

Aromat- Mocno owocowy (głównie pomarańcze, grejpfruty oraz słodkie owoce kojarzące się z jagodą, które zapewne zostały uwydatnione dzięki Sorachi Ace) Wspomniany zapach jest intrygujący i przyjemny, niecodzienny. W tle mamy kwiatowe i zbożowe nuty. Aromat jest bardzo intensywny, świeży.

Smak-  Bardzo owocowe, cytrusowe. Z początku podbudowa słodowa daje o sobie znać i pojawia się sporo słodkich nut, które mieszają się z orzeźwiającymi cytrusami. Po chwili pojawiają się także nuty owoców typu jagody. Obecne są także nuty ziołowe, kwiatowe. Na finiszu spotykamy się z naprawdę solidną goryczką, która pozostaje na języku przez dłuższy czas. Zalega, ale w przyjemny sposób.

Podsumowanie- Bardzo dobre, mocno goryczkowe West Coast IPA. Zdecydowanie dla HopHeadów. Cechuje go wytrawność, orzeźwienie, owocowość, goryczka. Słody starają się nadążyć, ale szyszki wiodą prym. Chmiel Sorachi Ace dodaje ciekawe aromaty. Piwo świetnie orzeźwia, w ogóle nie czujemy, że ma ponad 7%. Znowu brawo dla Amagera, chociaż nie zachwyciło mnie tak jak Kaad. Po prostu mamy tutaj bardzo dobre IPA, ale bez ogromnych fajerwerków. Polecam ten browar, naprawdę warto. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 9+
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 9+

sobota, 16 sierpnia 2014

Mandarynkowy raj- Kåååd, Amager

Witam. Zapraszam na recenzję kolejnego piwa ze świetnego, duńskiego browaru Amager. Do tej pory spróbowałem już kilku ich wyrobów i jestem bardzo zadowolony. Tym razem bohaterem jest Kåååd, czyli IPA. Lista chmieli robi wrażenie, ale o tym za chwilę. Spodziewam się klasycznego India Pale Ale na wysokim poziomie. Co dostanę? Sprawdźmy.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Krowoderska) za około 20zł/500ml.

Podstawowe informacje:
Styl- India Pale Ale
Alkohol- 6%
Słody- Pilzneński, Monachijski, CaraPils, Melanoidynowy
Chmiele- Herkules, Tomahawk, Summit, Chinook, Simcoe, Centennial, Amarillo, Cascade
Sugerowana temperatura podawania- 5-8 stopni Celsjusza

Piana- Niska, jasna. Oblepia szkło i pozostawia minimalną taflę.
Kolor- Jasny bursztyn, piwo jest prawie idealnie klarowne.

Szkło- Teku

Etykieta w charakterystycznym stylu tego browaru. Kolorowa, połyskująca z ciekawą z grafiką. Na odwrocie mamy długą historię tego piwa, niestety tylko w języku duńskim. Znajdziemy także informacje na temat słodów, chmieli. 

Zapach- Potężna dawka świeżych owoców w postaci mandarynek, grejpfruta, pomarańczy, mango oraz cytryny. Pojawiają się także nuty ziołowe i kwiatowe. Dobre uzupełnienie stanowi akcent słodowy (karmel). Aromat jest bardzo intensywny, zbalansowany i przyjemny. Można by rzec, że książkowy.

Smak- Pierwsze wrażenia to cechy uzyskane dzięki mocnemu nachmieleniu, czyli cała gama świeżych, orzeźwiających owoców w postaci mandarynek (bardzo wyraźne), grejpfruta i pomarańczy. Mamy także delikatną kwiatość i ziołowość, jak w aromacie. Słodowe nuty świetnie to balansują, przez co goryczka jest nienachalna, tak samo jak słodycz. Te dwa smaki tworzą tutaj wręcz doskonałą kompozycję. Finisz mocno owocowy, z przyjemną aczkolwiek nie zalegającą i nieprzesadnie intensywną goryczką. Przebijają się także słodkie, karmelowe i chlebowe posmaki. Jest naprawdę doskonale. 

Podsumowanie- Idealnie zbalansowane India Pale Ale. Nic tutaj nie jest przesadzone. Jedno z lepszych piw w tym stylu jakie udało mi się spróbować. Absolutnie obowiązkowa pozycja dla fanów tego gatunku. Owocowy aromat zwala z nóg. Smak jest pięknym połączeniem cech chmieli i słodów. Słodowe nuty, owoce, świetna goryczka. To wszystko składa się na genialne piwo. Jestem pod wielkim wrażeniem. Błyskawicznie znika ze szkła, aż mi szkoda że tak szybko. Mistrzostwo. Na ten moment nie wyobrażam sobie lepszego piwa w tym stylu, ale nie dam maksymalnej oceny, ponieważ liczę na to że trafię na coś jeszcze lepszego. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 11
Intensywność-11
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 11+

czwartek, 14 sierpnia 2014

Nic nowego?- Terrence, Wąsosz

Dzisiaj zapraszam na recenzję nowości z browaru Wąsosz – Terrence. Jest to piwo w stylu American India Pale Ale. „AIP” Ci u nas na polskim rynku dostatek (i każdy fan craftu zapewne dobrze zna ten styl), żeby więc się wybić, trzeba uwarzyć coś naprawdę godnego uwagi, a nie kolejnego średniaka. Czy piwowarom z Wąsosza się to udało? Zachęcam do sprawdzenia razem ze mną.

Piwo zakupiono w: Pod Wiaduktem Piwa i Alkohole Regionalne, Kraków ul. Nad Strugą w cenie ok. 7 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: American India Pale Ale
Ekstrakt: 15°
Alkohol: 6% obj.
Słody: pilzneński, monachijski, pszeniczny, Cararoma
Chmiele: Citra, Amarillo, Tomahawk
Drożdże: Safale US-05
IBU: 55

Szkło – Teku

Etykieta: W stylu takim „hipsterskim” – jakieś wąsy i hashtagi – nie podoba mi się to. Z przodu kilka danych o piwie, wielki, srebrny wąs i nazwa piwa. Kolorystyka czarno-srebrna. Na kontrze znowu te wąsy, krótki opis piwa oraz jego dokładny skład (to akurat się chwali). Jest też data ważności i adres browaru. Kapsel złoty, czysty.

Piana: Nikła i poszarpana. Szybko znika. Zbudowana ze średnich i większych pęcherzy. Kolor lekko złamany biały. Lacing średni w kierunku niskiego.

Barwa: Herbaciana, wpadająca lekko w miedzianą. Piwo jest lekko mętne.

Zapach: Z butelki wyraźne nuty amerykańskich chmieli w postaci cytrusów (głównie słodkawe grejpfruty), akcentów żywicznych oraz minimalnych owoców tropikalnych. Po przelaniu do szkła aromat niestety słabnie. Prym przejmują słodowe nuty karmelowo-zbożowe. Chmielowa, żywiczno-cytrusowa świeżość jest, ale gdzieś w oddali. Momentami wyczuwalny również niezbyt przyjemny aromat przypominający podsmażone pieczarki.

Smak: Na pierwszym planie mamy kombinację karmelu z nutami żywicznymi – coś jak cukierki o smaku leśnym – niestety lekko muśnięte alkoholem – przy takim woltażu nie powinien być wyczuwalny, a daje o sobie znać, a nawet minimalnie gryzie w przełyk (w aromacie go nie było). Na dalszym planie odnajdziemy wytrawność w postaci cytrusów. Finisz to średnia, delikatnie zalegająca goryczka oraz nawet przyjemny, cytrusowy posmak. Nasycenie średnie w kierunku nawet niskiego.

Podsumowanie: No i mamy kolejnego średniaka na polskim rynku AIPA. Piwo niczym mnie nie zaskoczyło, ale i również nie zawiodło. Wypiłem nawet z przyjemnością, jednakże moje wymagania co do tego stylu są dużo większe. Początkującym piwoszom polecam spróbować (brak większych wad i wyczuwalne – słabo, bo słabo – ale jednak, amerykańskie chmiele), doświadczonym (szczególnie z zagranicznym craftem) niekoniecznie – Was raczej nie zachwyci. Z drugiej strony jest to dopiero pierwsza warka – jest pole do poprawy, ponieważ jak mówiłem, trunek zły nie jest. Moja ocena dla Terrence to 6.5/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

środa, 13 sierpnia 2014

Nowość?- Grodziskie 4.0, Pinta.

Witam wszystkich ponownie po krótkiej przerwie i zapraszam na kolejną recenzję. Dzisiaj weźmiemy pod lupę najnowszy (będący niezapowiadaną wcześniej niespodzianką) twór browaru Pinta – jest to czwarte podejście chłopaków do piwa w stylu Grodziskie – Grodziskie 4.0. Grodzisz to trunek idealny na upały, na dzisiejszy dzień będzie więc perfekcyjny (dzięki lekkości i niskiej zawartości alkoholu). Nie jestem jakimś wielkim fanem tego stylu, od Grodziskiego najbardziej oczekuję wysokiej pijalności i efektu zgaszenia pragnienia. Butelka schłodzona, szkło wypłukane – otwieram i zachęcam do lektury!

Piwo zakupiono w: Pod wiaduktem alkohole regionalne, Kraków ul. Nad Strugą w cenie około 7 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Grodziskie
Ekstrakt: 7,8°
Alkohol: 2,6% obj.
Słody: pszeniczny Grodziski wędzony dymem z dębu
Chmiele: Lubelski
Drożdże: Fermentis Safbrew S-33
IBU: 20

Szkło – Sensoric

Etykieta: Bardzo podobna do tych znanych już z wesji 2.0 i 3.0 – kolorowa (kolorystyka zielono-żółta). Z przodu znajdziemy jak zwykle logo browaru, nazwę i styl piwa oraz grafikę przedstawiającą spienionego Grodzisza w szkle. Z boku krótki opis piwa, dane o nim, skład, data ważności itp. – ogólnie wszystko, co degustatorowi potrzebne (do tego Pinta nas przyzwyczaiła na swoich etykietach).

Barwa: Słomkowożółta. Piwo jest mętne.

Piana: Niska, ale kremowa i drobnopęcherzykowa. Szybko opada pozostawiając minimalny kożuch. Kolor biały. Słaby w kierunku średniego lacing.

Zapach: Z butelki dominuje nuta lekko czerstwego, jasnego chleba. Po przelaniu do szkła wyczuwalna wyraźna wędzonka w postaci jasnego chleba z naturalnie wędzoną szynką. Gdzieś w oddali, przykryty przez „szynkę”, akcent wytrawnego ciasta pełnoziarnistego.

Smak: Ponownie dominacja nuty przypominającej rozrzedzoną wodę spod wędzenia szynki. Do tego wytrawne akcenty zbożowe i lekkie drewniane. Trunek jest dosyć wodnisty, ale przez to bardzo orzeźwiający i ogromnie pijalny – świetnie gasi pragnienie. Nasycenie średnie. Finisz to pozostająca nuta delikatnej (słabo doprawionej) i uwędzonej dymem szynki oraz bardzo, ale to bardzo minimalny akcent ziołowy.

Podsumowanie: Nie jest to z pewnością piwo degustacyjne, nie szukamy w nim jakichś wielkich walorów smakowych, czy nut aromatycznych. Jego zadaniem jest orzeźwić i ugasić pragnienie – i to Grodziskiemu 4.0 z Pinty udało się doskonale. Piwo jest lekkie, niesamowicie pijalne i łatwe w odbiorze. Z drugiej strony nie wyczuwam różnic pomiędzy tą wersją, a 2.0. Czy to dobrze? To już pozostawiam Waszej ocenie. Ode mnie nota 7/10. Polecam spróbować (szczególnie w upalny dzień).
Pozdrawiam, Łukasz.

Dania króluje?- Envy, Amager

Witam serdecznie. Dzisiaj recenzja kolejnego piwa z browaru Amager- Envy. Jest to West Coast IPA. Piłem od nich już kilka rzeczy (także kolaboracyjne) i do tej pory jestem bardzo zadowolony z tego browaru. W ogóle duńskie crafty zazwyczaj mnie zachwycają. W przyszłości możecie spodziewać się jeszcze wielu recenzji piw z Amager, gdyż mam ich całkiem sporo. Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Krowoderska) za około 20zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- West Coast IPA
Alkohol- 6,5%
Słody- Pilzneński, monachijski
Chmiele- Amarillo, Centennial, Simcoe
Sugerowana temperatura serwowania- 6-8 stopni Celsjusza 
Więcej informacji nie posiadam.

Piana- Wysoka, jasna. Oblepia szkło i długo się utrzymuje.
Kolor- Złoty, piwo jest prawie idealnie klarowne.

Szkło- Pracownia Piwa

Etykieta w klasycznym stylu dla tej serii piw. Kolaboracyjne piwa mają trochę inną grafikę. Z drugiej strony znajdziemy dosyć długą historyjkę na temat piwa oraz prawie kompletny skład (nie ma tylko IBU)

Zapach- Widać solidne nachmielenie. Mamy sporo cytrusów w postaci skórki cytrynowej, grejpfruta. Pojawiają się też słodsze owoce (mango, ananas) Jest także charakterystyczna trawiastość, sosnowość (Simcoe zaznaczył swoją obecność). Słody w dobry sposób uzupełniają ten profil, mamy delikatny aromat herbatników. Zapach jest bardzo świeży, intensywny.

Smak- Pierwszy plan to sporo grejpfruta, cytryny oraz trawiastość, ziemistość. Po chwili mamy kontrę słodową w postaci posmaku chleba. Finisz jest mocno goryczkowy (ziołowy), wytrawny. W wyższej temperaturze słodowość jest lepiej odczuwalna. Jeżeli pijemy w 6 stopniach, to chmiele zdecydowanie dominują. Goryczka jest lekko zalegająca. Wysycenie niskie, co działa na plus jeśli chodzi o pijalność. Piwo jest świeże, orzeźwiające i łatwe w piciu, jeżeli lubimy zdecydowaną goryczkę.

Podsumowanie- Świetne, mocno nachmielone AIPA. Piwo przeznaczone dla tzw HopHeadów. Słodowość zaznacza swoją obecność (zwłaszcza jeżeli pijemy to piwo w wyższej temperaturze), ale mimo tego szyszki wiodą prym. Owocowość i nuty trawiaste, sosnowe naprawdę robią wrażenie. Są bardzo intensywne. Envy mi bardzo smakuje i już widzę, że warto inwestować w ten browar. Jeszcze mnie nie zawiedli. Szukacie mocno chmielowych wrażeń i lubicie bardziej wytrawną stronę mocy to bierzcie w ciemno. Jedyne co mi przeszkadzało, to trochę zalegająca goryczka. Ta podbudowa słodowa mogłaby być jednak nieco lepsza, ale to już zależy od indywidualnych preferencji. Poza tym świetne piwo, duński craft to duński craft :) Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 10
Ogólne wrażenia- 9+


niedziela, 10 sierpnia 2014

Mashtag 2014- Democratic Imperial Red Ale, BrewDog

Witam. Po przerwie recenzja nowości ze szkockiego BrewDog'a. Było ich ostatnio sporo, ale niestety na razie tylko to doszło do krakowskich sklepów. Jest to piwo wybrane przez głosowanie na stronie browaru. Wybieraliśmy styl, chmielenie, zawartość alkoholu, dodatki oraz etykietę. Rok temu był to Brown Ale, który mnie nie zachwycił. Zobaczmy co będzie tym razem. Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków, Karmelicka) za 18zł/330ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Imperial Red Ale
Alkohol- 9%
Słody- Extra Pale, Cara, Crystal & Black
Chmiele- Amarillo, Motueka, Mittelfruh
Dodatki- Czerwona pomarańcza, skórka pomarańczy i cytryny
IBU- 65

Piana- Nikła, jasno beżowa. Nie oblepia szkła i szybko opada.
Kolor- Rubinowy, piwo jest idealnie klarowne

Szkło- Teku


Etykieta odbiega od klasycznego designu, gdyż była wybierana przez entuzjastów BrewDog'a poprzez głosowanie na najlepszy projekt. Bardzo mi się podoba i mogę powiedzieć, że właśnie na ten projekt głosowałem. Z drugiej strony mamy krótką historyjkę na temat tego skąd taki pomysł i jak to wyglądało. Szczegóły odnośnie składu znajdziemy na www.brewdog.com

Zapach- Likierowość/cukierkowość, która kojarzy się ze stylem Barley Wine. Sporo nut pomarańczy oraz mango, moreli. Po chwili do głosu dochodzą nuty słodowe w postaci karmelu oraz delikatna przyprawowość. Aromat to świetnie połączenie cech szyszek i słodów.

Smak- Początek jest mocno słodowy, słodki z nutami karmelu, biszkoptów oraz mango. Jest lekka, orzeźwiająca kwaskowatość i minimalnie słonawy posmak. Za chwile spotykamy się z całkiem sporą ilością cytrusów w postaci skórki cytrynowej oraz pomarańczy. Na finiszu pokazuje się niezbyt intensywna (alkoholowa) goryczka, która jednak dobrze balansuje słodowy profil tego piwa. Piwo pod sam koniec lekko rozgrzewa. Konsystencja i słodkawe nuty przypominają syrop. Warto też zaznaczyć, że przyjemny, pomarańczowy posmak cały czas nam towarzyszy, zwłaszcza gdy jesteśmy już blisko opróżnienia zawartości butelki.

Podsumowanie- Dość nietypowe, ciekawe piwo. Bardzo mi smakowało. Słodkie, gładkie z fajną goryczką na finiszu. Pomarańcze nadały mu delikatną kwaskowatość. Przypomina trochę mocno nachmielonego Barley Wine. Pijąc MashTag nie mamy uczucia, że to piwo ma 9%. Dopiero na końcu degustacji czujemy lekkie rozgrzewanie. Czy nadaje się na duszne, upalne dni? Chyba nie do końca, ale wypiłem je z przyjemnością. Nota będzie zasłużenie wysoka. Dobra robota. Ludzie wybrali bardzo ciekawe rozwiązanie. Wystawiam mu tylko ocenę za całokształt, gdyż jest to eksperyment, który ciężko wpasować w styl. Dostaje mocne 8/10.

Pozdrawiam, Michał.

czwartek, 31 lipca 2014

Pierwsze testy- Amager Forårsbryg

Witam. Dzisiaj pierwszy raz na blogu pojawia się duński browar Amager. Kupiłem sporo ich piw, gdyż słyszałem same dobre słowa. Na pierwszy ogień leci Forarsbryg, czyli Biere de Garde, co oznacza "piwo do leżakowania". Ja jednak leżakować go nie będę i dzisiaj podzielę się wrażeniami. Warto wspomnieć, że w przeszłości nasz browar (Pinta) uwarzył piwo w tym stylu, ale niestety słabo je pamiętam. Sami twórcy tego trunku nazywają go piwem wiosennym "Spring Beer". Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Krowoderska) za 18zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- Biere de Garde
Alkohol- 6,5
Więcej informacji nie mamy.

Piana- Średniej wysokości, jasna. Zdobi szkło i dość wolno opada, pozostawia minimalną taflę.
Kolor- Pomarańczowy, piwo lekko mętne.

Szkło- Teku

Zapach- Na pierwszym planie ziołowość, kwiatowość. Po chwili pojawia się sporo nut karmelowych oraz chlebowych. Są też akcenty przyprawowe. Aromat może skojarzyć się z belgijskim stylem Saison. Jest bardzo przyjemny, delikatny i zarazem bogaty.

Smak- Spora słodowość w postaci karmelu i nut chlebowych. Mamy oczywiście także dużo ziołowych posmaków. Jeżeli chodzi o owoce to możemy wyodrębnić nuty brzoskwini, moreli i cytryny. Z rzeczy dobrze wyczuwalnych jest też miodowy akcent. Finisz lekko goryczkowy, drożdżowy ze zdecydowanym posmakiem wspomnianych moreli. Piwo jest dosyć słodkie, z lekką kwaskowatością. Jak na 6,5% jest wysoce pijalne, dobrze orzeźwia. W życiu nie powiedzielibyście, że ma ponad 6%.

Podsumowanie- Bardzo dobre piwo. Rzeczywiście ma belgijski charakter. Mimo powiedzmy średniej zawartości alkoholu, bardzo szybko znika ze szklanki. Myślę, że może być zdradliwe także nie można przesadzać. Orzeźwiające, gładkie i pełne charakteru. Mocno owocowe, kwiatowe, słodowe. Tak chyba najlepiej można je opisać. Pierwsze doświadczenie z tym browarem jest jak najbardziej pozytywne. Noty zasłużenie wysokie. Musicie spróbować. Coś czuję, że czeka mnie sporo przyjemnych chwil przy piwach od Amager. Nie wystawiam noty za wpasowanie się w styl, gdyż dopiero drugi raz mam do czynienia z tym gatunkiem. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 10
Ogólne wrażenia- 10

wtorek, 29 lipca 2014

Czarne Sahti- Happy Crack, Pracownia Piwa & Pinta

Witam ponownie po krótkiej przerwie i zapraszam na kolejną recenzję. Dzisiaj weźmiemy pod lupę bardzo ciekawie się zapowiadającą nowość – Happy Crack. Piwo to powstało w wyniku kolaboracji Pinty i Pracowni Piwa. Jest to Black Sahti – Sahti w fińskim stylu uwarzone z użyciem ciemnych słodów. Nigdy takiego połączenia nie próbowałem, a więc bardzo jestem ciekaw jak to wyszło. Opinie o wersji lanej słyszałem różne – dzisiaj udało się zakupić wersję butelkową i będę miał okazję wystawić własną opinię. Nie przedłużając – zapraszam do lektury!

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 7,8 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Black Sahti
Ekstrakt: 19,1°
Alkohol: 8% obj.
Słody: pale ale, żytni, wędzony jęczmienny, Carafa Special Typ II
Chmiele: Amarillo
Dodatki: pędy sosny, owoce jałowca, gałęzie jałowca
Drożdże: fińskie drożdże piekarskie, prasowane
IBU: brak danych

Szkło – Teku

Etykieta: No nie ma co za bardzo opisywać – po prostu czarna naklejka na butelce (swoją drogą ciekawy pomysł). Czarna jednak tylko z przodu, z boku znajdziemy białe tło, a na nim dokładny skład, informacje o alkoholu i ekstrakcie, loga Pracowni oraz Pinty, a także datę ważności i informację, że piwo uwarzone w browarze na Jurze w Zawierciu.

Piana: Nikła, zbudowana z większych pęcherzy. Właściwie od razu opada pozostawiając minimalny kożuch. Kolor piaskowy. Średni lacing.

Barwa: Bardzo ciemnobrunatna. Piwo jest nieprzejrzyste.

Zapach: Z butelki dominacja aromatu rozpuszczonych w wodzie drożdży piekarskich (coś jak zaczyn na ciasto do wypieku chleba), obecne również nuty runa leśnego. Po przelaniu do szkła na pierwszym planie nuty przypominające zapach roztartych w ręce igieł sosny oraz przyschniętej żywicy na jakimś iglastym drzewie, czy też cukierków o smaku leśnym (takich landrynek) – dla kogoś może to być niezbyt przyjemny aromat (można go również skojarzyć z kostką leśną do toalety) – dla mnie jednak jest dość ciekawy i intrygujący. Do niego dochodzą aromaty deserowej czekolady , zbóż, spalonego drewna oraz ponownie zaczynu drożdżowego.

Smak: Na pierwszym planie ponownie posmak „leśny” w postaci igieł sosnowych i młodych szyszek sosny pokrytych żywicą. Jest on dosyć słodki (piwo momentami sprawia wrażenie „likierowego”). Tym razem jest też wyraźna nuta roztartego w moździerzu owocu jałowca. Wyczuwalne także lekkie nuty zbóż (jest taka „pełnia” wnoszona przez żytni słód) oraz deserowa czekolada dająca wrażenie lekkiej goryczki i tworząca bardzo dziwną (acz intrygującą) całość. Na finiszu mamy lekką kwasowość oraz pozostający na języku, gorzkawy posmak „iglasto-czekoladowy”. Piwo jest bardzo nisko nasycone i sprawia wrażenie „oleistego” – stąd pijalność jest średnia. Alkohol niewyczuwalny w smaku i aromacie.

Podsumowanie: Bardzo dziwne i niespotykane piwo. Na pewno nie jest to trunek na gorące lato – bardziej by podchodził w zimny, deszczowy, jesienny wieczór.  Podsumowując odczucia, powiedziałbym krótko: czekoladowy las i piekarnia. Zdaję sobie sprawę, że Happy Crack będzie miał zarówno zwolenników, jak i wrogów, bo z pewnością nie jest to piwo, które każdemu będzie odpowiadać. Fani leśnych (takich prawdziwych, dzikich) nut aromatycznych i smakowych powinni jednak być zadowoleni – ja do takich należę i piwo mi smakowało (nie jest rewelacyjne, ale ciekawe i odważne). Zdecydowanie polecam spróbować i wyrobić sobie własną opinię. Ode mnie Happy Crack dostanie ocenę 7/10.
Pozdrawiam, Łukasz.
P.S Ja również będę obecny na otwarciu Tap House w Krakowie (jako gość, Michał pracuje tam za barem) – zapraszam więc chętnych na chwilkę pogawędki przy dobrym (18 rodzajów z Pracowni!) piwie.

Jest Szał?- Bamber, Szałpiw

Witam. Dzisiaj zapraszam Was serdecznie na recenzję nowości z browaru Szałpiw- Bamber. Jest to piwo w stylu Hefeweizen. Ostatnio bardzo polubiłem ten gatunek, a ten browar od dawna ma moje uznanie więc jestem pozytywnie nastawiony. Wydaje się to być idealna propozycja na tak upalną pogodę. Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Krowoderska) za około 7zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- Hefeweizen
Alkohol- 4,7%
Ekstrakt- 12
Słody- Pszeniczny, Monachijski
Chmiele- Marynka

Piana- Średniej wysokości, jasna. Oblepia szkło i dosyć długo nam towarzyszy.
Kolor- Pomarańczowy/żółty, piwo jest mętne.

Szkło- Teku

Etykieta w klasycznym stylu. Mamy postać oraz nazwę piwa, krótki opis w gwarze oraz wszystkie podstawowe informacje.

Zapach- Klasyczne dla tego stylu nuty bananowo-goździkowe. Wspomnianego owocu jest naprawdę sporo. Bardzo przyjemny, słodki aromat z lekką, kwaskowatą kontrą charakterystyczną dla pszenicznych piw. Gdzieś w tle lekka ziołowość.

Smak- Mocno bananowe z goździkowym uzupełnieniem. Słodycz na wysokim poziomie, może nawet zbyt wysoka. Mocno zbożowe, przyjemnie kwaskowate. Finisz bananowy z wyraźną kwaskowatością i minimalną goryczką. Piwo jest bardzo gładkie, lekkie i orzeźwiające. Wysycenie trafione w dziesiątkę.

Podsumowanie- Świetny, klasyczny Hefeweizen. Nie ma się co rozpisywać. Piwo jest bardzo dobre, wpasowane w styl. Słodycz może być dla niektórych zbyt wysoka, jednak kwaskowatość fajnie to kontruje. Idealne piwo na upalne dni. Zdecydowanie polecam. Szałpiw znowu dał radę, brawo. Pozdrawiam, Michał

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 10
Ogólne wrażenia- 10

poniedziałek, 28 lipca 2014

Just IPA- Hornbeer Påskeøl

Witam. Wracam po dłuższej przerwie. Na pierwszy ogień idzie Easter IPA z browaru Hornbeer. Ma to być piwo idealne na wiosnę. W lecie może też się sprawdzi :) Doświadczenia z tym browarem mam jak najbardziej pozytywne. Coś już oceniałem na blogu. Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Alkohole Regionalne (Kraków, Miodowa) za około 20zł/500ml.

Podstawowe informacje:
Styl- IPA
Alkohol- 6,4%
Słody- Brak informacji
Chmiele- Amarillo, Simcoe, Cascade
Więcej informacji nie posiadamy.

Piana- Jasna, średniej wysokości. Oblepia szkło i długo nam towarzyszy.
Kolor- Bursztyn, lekko mętne.

Szkło- Teku

Etykieta typowa dla tego browaru. Bardzo kolorowa, malowana. Robi ciekawe wrażenie i dobrze się prezentuje. Z tyłu mamy krótką historyjkę na temat tego piwa oraz wymienione rodzaje szyszek.

Zapach- Sporo cytrusów (grejpfrut, skórka cytrynowa) oraz dobra kontra w postaci sosnowych aromatów. Zdecydowanie widać obecność Amarillo i Simcoe. Jest lekka kwiatowość oraz sporo nut karmelowych. Pojawia się też landrynkowość. Aromat dosyć klasyczny, świeży. Nie powala, ale w zasadzie jest w porządku.

Smak- Świetny balans słodyczy i goryczki. Na początku mamy tą słodką stronę w postaci karmelu oraz pomarańczy, brzoskwini. Za chwilę pojawia się grejpfrutowo-ziołowa goryczka. Finisz także jest bardziej goryczkowy niż słodki. Jest też wspomniana landrynkowość, za którą zbytnio nie przepadam. Mamy także trawiastość i nuty sosonowe. Piwo jest w miarę pijalne, orzeźwia, ale na średnim poziomie.

Podsumowanie- Dobra IPA z browaru Hornbeer. Nie mogę powiedzieć, że jest lekka i przyjemna, bo pod koniec staje się trochę nudna. Na plus balans oraz w miarę dobre uwydatnienie cech chmieli, a na minus monotonne doznania smakowe. Nic Was tutaj nie zaskoczy. Dla wprawionego hop head'a może to być za mało. Goryczka jest przyjemna, niezbyt wysoka, tak samo jak słodycz. Niby wszystko dobrze, ale nie ma szału. Polecam wszystkim, którzy lubią odkrywać nowości zza granicy, bo na pewno nie będziecie zawiedzeni. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 9
Intensywność- 8
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 8-

czwartek, 17 lipca 2014

Norweski kunszt- Surpomp, HaandBryggeriet

Dzisiaj zapraszam na ciekawostkę z norweskiego browaru HaandBryggeriet. Chwilę czasu już nie degustowałem niczego zagranicznego, z Haanda chyba w ogóle nic, tym bardziej jestem ciekaw tego piwa. A jest to Surpomp – Sour Ale leżakowany przez 18 miesięcy w beczkach po winie. Nie jestem jakimś wielkim fanem piw „dzikich”, ale czasami przychodzi dzień, że mam na takie ochotę – dzisiaj właśnie taki nadszedł. Także zachęcam do lektury recenzji!

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie ok. 20 zł za butelkę 0,5l (zwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Sour Ale
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 8% obj.
Słody: brak danych (wiadomo jedynie, że kukurydziane, jęczmienne i pszeniczne)
Chmiele: brak danych
Drożdże: brak danych (zapewne Brettanomyces)
IBU: brak danych

Szkło – Teku

Etykieta: W zgodzie z „duchem kraftu”. Prosta, biała z czarnymi napisami – wygląda jak robiona w wordzie. A znajdziemy na niej wizerunek krasnala zaglądającego do drewnianej beczki, informację, że piwo leżakowało 18 miesięcy w beczkach po winie (niestety nie podali jakim), datę przydatności, przybliżony skład, styl piwa i jego nazwę, nazwę browaru oraz info, że piwo jest „a bit hasty” i w związku z tym powinno być otwierane schłodzone. Kapsel czarny, czysty.

Piana: Powitał mnie potężny gushing – piwo dosłownie „wylazło” z butelki. A po nalaniu utworzyła się niska, kremowa piana w beżowym kolorze, która szybko opadła do minimalnego kożucha. Średni lacing.

Barwa: Bardzo ciemna brunatna. Piwo jest mętne (pojedyncze, rubinowe refleksy klarowności).

Zapach: Z butelki aromat starego i skwaśniałego czerwonego wina. Po przelaniu do szkła pojawiają się różnorakie nuty zapachowe. A są to: lekka „końska derka”, czerwone, wytrawne i ciężkie wino, czekolada, lekkie nuty palone i melanoidynowe, skóra, słodkie i przejrzałe owoce (śliwki, morele, czarna porzeczka), akcenty „likierowe” (coś jak w Barley Wine), wiśniowa cola (ale niesłodka) oraz bardzo minimalny (charakterystyczny dla niektórych sourów) akcent tanich perfum, czy acetonu.

Smak: Na pierwszym planie mamy oczywiście kwas (w postaci „końskiej derki”) – ale dosyć delikatny. Dalej są nuty czerwonego, wytrawnego wina, owoców i karmelu. Są także akcenty czekolady, orzechów, likieru owocowego, ciemnego chleba oraz ponownie ten aceton. Piwo mocno wytrawne z lekkimi jedynie muśnięciami słodyczy. Finisz to pozostający na języku smak kwaśnego, młodego wina oraz lekki, przyjemnie „gryzący” alkohol, goryczki właściwie brak (bardzo minimalna i przykrywana przez „kwas”). Nasycenie niskie – pijalność średnia. Alkohol w aromacie niewyczuwalny, w smaku daje się odczuć jedynie poprzez wspomniane „gryzienie”. 

Podsumowanie: Bardzo ciekawa i nietuzinkowa propozycja. Tak ciemnego Sour Ale z nutami palonymi i czekoladowymi próbowałem pierwszy raz. I była to próba niezmiernie udana. Piwo zaskakuje bogactwem aromatów. W smaku jest kwas, ale nie dominuje i pozwala „wykazać się” innym nutom (owocowym, winnym – tak, czuć, że piwo tak długo leżało w beczkach po winie, czy czekoladowo-orzechowym). Do tego fajnie przykryty alkohol, jak na taki woltaż. Cóż, wszelkim piwoszom, których „kwasiżury” nie odstraszają zdecydowanie polecam zakupić, jeśli tylko jest okazja! Surpomp zasłużył na bardzo wysoką ocenę i taką też otrzyma – 9/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

środa, 16 lipca 2014

Danii ciąg dalszy- Blonde, Hornbeer.

Witam. Dzisiaj recenzja kolejnego piwa z duńskiego browaru Hornbeer. Tym razem padło na Blonde inspirowany belgijską tradycją. Ostatnio pisałem na temat Dryhop, było świetne, więc i tym razem liczę, że się uda. Do tej pory nie mogę powiedzieć złego słowa o ich trunkach. Czy dzisiaj się to zmieni? Sprawdźmy.

Piwo kupiono w Alkohole Regionalne (Kraków, Miodowa 28) za około 20zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- Blonde, Belgian Ale
Alkohol- 6,6%
Dodatek mieszanki przypraw.
Więcej informacji nie posiadamy.

Piana- Średniej wysokości, biała. Oblepia szkło i wolno opada.
Kolor- Ciemny pomarańcz, piwo jest mętne.

Szkło- Teku

Etykieta przypomina namalowany obraz. To chyba jest klasyczny styl tego browaru. Z drugiej strony mam dosyć długi opis, ale bez szczegółów. Piwo od razu rzuca się w oczy stojąc na półce.

Zapach- Bardzo bogaty i intensywny aromat. Łączy w sobie sporo nut owocowych w postaci bananów, skórki pomarańczowej, limonki oraz brzoskwiń. To wszystko kontrowane jest słodkimi nutami karmelu, miodu. Pojawia się charakterystyczna przyprawowość, kwiatowość, typowe dla tego stylu. Gdzieś w tle jest także przyjemna zbożowość. Ogólnie zapach jest wyrazisty, słodki, bardzo ciekawy.

Smak- Umiarkowana słodycz (miodowa) oraz lekka kwaskowatość dobrze ze sobą współgrają. Mamy przyprawowość, owoce w postaci pomarańczy, brzoskwini oraz gruszek. Jest także karmel. Finisz słodowy z lekką, przyjemną goryczką. Piwo gładkie, średnio wysycone. Mocno słodowe, drożdżowe z niezłą podbudową chmielu i wyraźną goryczką pod koniec degustacji. Zachowuje świeżość, jest bardzo pijalne. Alkohol absolutnie ukryty.

Podsumowanie- Bardzo dobra propozycja z browaru Hornbeer. Myślę, że zaspokoi oczekiwania tych, którzy wiedzą czym jest Blonde. Słodycz i kwaskowatość jest na średnim poziomie, nie męczy. Goryczka na finiszu dobrze się komponuje. Średnie wysycenie to rzecz dosyć charakterystyczna dla tego typu piw, często bywa nawet wyższe niż tutaj, więc nie przeszkadza i piwo nie traci na pijalności. Jest to także idealne piwo do degustacji, bo łączy w sobie wiele cech, ma charakter. Polecam wszystkim, sam aromat bardzo Wam się spodoba. Ja ze swojej strony chciałbym trochę mocniejszą goryczkę i wytrawność. Pozdrawiam, Michał.

Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 10
Ogólne wrażenia- 9+

wtorek, 15 lipca 2014

Ryżowa IPA- Oto Mata Ipa, Pinta

Witam. Zapraszam na kolejną dzisiaj recenzję. Tym razem powrót do piwa, które piłem już jakiś czas temu. Mowa o Oto Mata IPA z browaru Pinta. Jest to IPA na nowozelandzkich, australijskich i amerykańskich chmielach z dodatkiem płatków ryżowych. Tego na blogu jeszcze nie było więc postanowiłem podzielić się swoimi wrażeniami. Mało pamiętam, chętnie sobie przypomnę smak tego piwa. Przejdźmy do rzeczy.

Piwo kupiono w Alkohole  Regionalne (Kraków, Miodowa) za około 7zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- IPA (dodatek ryżu)
Alkohol- 5,2%
Ekstrakt- 14%
Słody- Pilzneński, płatki ryżowe, Carapils
Chmiele- Pacifica, Simcoe, Mosaic, Galaxy
IBU- 56

Piana- Niska, biała. Oblepia szkło i długo się utrzymuje.
Kolor- Bardzo jasny złoty, piwo jest idealnie klarowne

Szkło- Teku

Etykieta w klasycznym stylu pinty. Tym razem kojarząca się oczywiście z Japonią. Mamy dokładny skład oraz krótką historyjkę. Jest też informacja odnośnie polecanego szkła, temperatury picia oraz dań polecanych do tego trunku.

Zapach- Na pierwszym planie nuty słodu pilzneńskiego. Nieźle kontruje je kwiatowość, sosnowość oraz owoce cytrusowe w postaci limonki i grejpfruta. Aromat bardzo świeży, orzeźwiający, nieskomplikowany. Może wolałbym troszkę więcej cech chmieli, a mniej słodu, ale i tak jest naprawdę okej.

Smak- Dobra goryczka, dość intensywna i lekko zalegająca. Jest delikatna, jakby ziołowa słodycz. Mamy także owoce cytrusowe w postaci grejpfruta i limonki. Gdzieś w tle przebija się sosnowość, żywiczność. Finisz z wyraźną słodowością, akcentami drożdżowymi oraz grejpfrutem i trawiastymi posmakami. Piwo bardzo dobrze orzeźwia, jest lekkie i szybko znika ze szklanki. Jest także gładkie.

Podsumowanie- Dobra goryczka, dobry balans, chociaż słód pilzneński jak dla mnie nieco zbyt mocno dominuje nad cechami chmieli. Oto Mata IPA świetnie orzeźwia. Idealne piwo na upały. Zdecydowanie polecam. Jeżeli ktoś nie lubi wyraźnej goryczki, to nie będzie to piwo dla niego. Nie ma także ogromnej fali cytrusów i sosnowo-żywicznych aromatów typowych dla tych chmieli, chociaż jest ich całkiem sporo i robią swoje, prawie :) Bardzo dobre, lekkie piwo. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 9
Intensywność- 9
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 9+

Do trzech razy sztuka?- Kazamaty Króla, Jan Olbracht

Witam. Dzisiaj recenzja piwa z Olbrachta- Kazamaty Króla. Jest to Stout na angielskich odmianach chmieli, czyli dosyć klasycznie i szlachetnie. Wczoraj krótko opisywałem Koronę Króla, która miała być po prostu piwem górnej fermentacji na niemieckich szyszkach. Wyszła bardzo średnio. Właściwie mało się działo i nie było czego opisywać. Zobaczmy czy tutaj będzie podobnie.

Piwo kupiono w Sklepiku z Piwem (Kraków, os. Teatralne) za około 6zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- Stout
Alkohol- 5,6%
Więcej informacji nie mamy.

Piana- Niska, beżowa. Oblepia szkło i utrzymuje się przez dłuższy czas.
Kolor- Ciemny brąz

Szkło- Teku

Etykieta bardzo prosta. Pasuje do klimatu małego browaru. Na kontretykiecie mamy krótką notkę na temat tego piwa, ale bez szczegółów. Ogólnie mi się podoba, tak samo jak nazwa.

Zapach- Kawa zbożowa, czekolada, paloność- to na pierwszym planie. Po chwili pojawia się dosyć wyraźna ziemistość oraz śladowej ilości suszonych owoców. Niestety w wyższej temperaturze dostrzegamy wadę w postaci aromatu siarki, coś takiego. Nie jest to przyjemne, ale też nie na tyle intensywne by piwo poszło do zlewu.

Smak- Mocno słodowe z nutami palonymi oraz chlebowymi. Jest spora ziemistość, ziołowość. Lekka słodycz i kwaskowatość. Kawa oraz czekolada bardzo mało wyraźna. Finisz z lekką goryczką, akcentami kawy oraz czymś nieprzyjemnym, jak w aromacie. Piwo jest lekko wodniste, mało intensywne i płytkie. Bardzo pijalne, ale co z tego jak z dobrym Stout'em ma naprawdę niewiele wspólnego.

Podsumowanie- Kolejna klapa. Do przetestowania jeszcze APA- Powrót Króla. Tutaj mieliśmy coś, co było bardzo wodnistą i wadliwą wersją gatunku Stout. Nie wiem czy to nie jeden z najgorszych jakie piłem. Aromaty i smaki są płytkie, bez charakteru i wyrazu. Wada w postaci zapachu przypomiającego siarkę też daje o sobie znać. Absolutnie nie polecam. Mój ulubiony gatunek, ale do tego piwa zdecydowanie nie wrócę. Na plus to chyba tylko pijalność. Niby były klasyczne cechy tego stylu, ale bardzo mało intensywne. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 6
Intensywność- 4
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 8
Ogólne wrażenia- 4

niedziela, 13 lipca 2014

Not So American Pale Ale- OREgasmic Ale, Rogue

Witam. Dzisiaj recenzje kolejnego piwa z amerykańskiego Rogue. Znowu duża butelka. Tym razem mamy do czynienia z OREgasmic Ale. Składniki ponoć pochodzą w 100% z ich upraw na terenie stanu Oregon. Mam jeszcze Chocolate Stout'a, a wcześniej oceniałem Voodoo Doughnut, które było dziwnym eksperymentem. Tutaj spodziewam się orzeźwiającego APA, bo chyba tak trzeba sklasyfikować to piwo. Istnieją chyba dwie jego wersje, bo moja nie zgadza się z tą z RateBeer. Sprawdźmy.

Kupiono w Strefie Piwa (Kraków, Beliny-Prażmowskiego) za około 30zł/650ml

Podstawowe informacje:
Styl- APA?
Alkohol- 5%
Ekstrakt- 16%
Słody- Maier Munich & Rogue Barley Farm Dare
Chmiele- Freedom(?) & Liberty
IBU- 90

Piana- Beżowa, niska. Oblepia szkło, wolno opada
Kolor- Rubinowy/brązowe przebłyski, piwo jest lekko mętne

Szkło- Teku

Etykieta tym razem jest w postaci naklejonej grafiki, więc nie mamy szansy nic tutaj odzyskać. Trzeba sobie zostawić całą butelkę na pamiątkę :) Mamy obszerną metryczkę, w której zawarte są wszystkie szczegóły na temat piwa. Swoje, ekologiczne uprawy.. To się chwali.

Zapach- Bardzo karmelowy, miodowo z nutami przejrzałych owoców typu ananas, truskawki. Są także nuty skórki od chleba. Jest też ziołowość, ziemistość pochodzące zapewne od tych odmian chmielu. Nie dostarczają one burzy cytrusów, a nawet w ogóle ich nie dostarczają. Aromat jest naprawdę dziwny. Nie skojarzycie go ze stylem American Pale Ale. Niezbyt mi się podoba.

Smak- Tutaj jest podobnie. Na początku mocno słodowe, słodkie z nutami karmelu, skórki od chleba. Jest też landrynkowość. Po chwili dociera do nas całkiem sporo akcentów ziemistych, ziołowych czy też przyprawowych. Finisz jest bardzo wytrawny i mocno goryczkowy. Jest trochę owoców w postaci grejpfruta oraz pomarańczy oraz nieźle orzeźwiająca trawiastość. Pijalność raczej niska jak na ten gatunek. Wydaje się, jakby miało więcej niż 5% alkoholu.

Podsumowanie- Mało orzeźwiające, pod koniec nawet męczące piwo. Aromat w ogóle mi się nie podoba. Nie ma w nim świeżości. W smaku już coś tam się pojawia, ale do dobrego APA to daleka droga. Spodziewałem się znacznie więcej. Skusili mnie tym, że to wszystko z ich upraw, eko i te sprawy. Z pewnością jest to bardzo ciekawe piwo, nieszablonowe, ale nie trafiło do mnie. Średniak. Ten browar ma swoje wzloty i upadki. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 7
Intensywność- 7
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 7

sobota, 12 lipca 2014

BIPA czy Stout?- Black IPA, Doctor Brew.

Zapraszam na recenzję premierowego piwa z browaru kontraktowego Doctor Brew. Do tej pory nie było w Polsce trafionego w styl  Black IPA, poza 100! z Pracowni Piwa. Czy dzisiaj dołączy do niego nowa propozycja doktorów? Sprawdźmy, zachęcam do lektury.

Piwo zakupiono w: Sklepik z Piwem, Kraków, osiedle Teatralne w cenie 7,50 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Black IPA
Ekstrakt: 16o
Alkohol: 6,2 % obj.
Słody: pale ale, karmelowy, czekoladowy, barwiący, melanoidynowy
Chmiele: Centennial, TNT, Pacific Jade
Drożdże: brak danych
IBU: 66

Szkło – Teku

Etykieta: Znana już z pozostałych piw Doctor Brew, tym razem kolorem odpowiadającym piwu jest pomarańczowy. Z przodu jak zwykle logo i nazwa browaru oraz nazwa piwa (będąca jednocześnie stylem). Z tyłu znajdziemy przekolorowaną historyjkę na temat piwa oraz metryczkę z dokładnym jego składem. Jest też data ważności i kontakt do browaru.

Piana: Gęsta, niska i drobnopęcherzykowa. Opada stosunkowo szybko, pozostawia minimalnym kożuch. Tafla nierówna, kolor piaskowo-beżowy. Średni lacing.

Barwa: Rubinowo-ciemnobrunatnea(prawie czarna). Piwo jest nieprzeniknione.

Zapach: Z butelki nuty kawy i ciemnej czekolady. Jest też lekka żywiczność i trawiastość. Po przelaniu do szkła dominującą nutą są słodkie owoce. Jest też lekkie muśnięcie cytrusów i żywiczności. Chmielowe nuty balansowane są akcentami lekko słodkawej kawy, deserowej czekolady, ciemnego chleba, pumpernikla oraz delikatnymi melanoidynowymi. Wyczuwalny także lekki karmel.

Smak: Na pierwszym planie cierpka zbożowość i nuty kawy, które dominują. Są też nuty czekoladowego ciasta oraz kakao. W smaku kontra chmielowa jest słaba – wyczuwalna jedynie lekka trawiastość i ziołowość. Owoce są, ale bardzo, bardzo minimalne. Jest też lekka karmelowa słodycz. Finisz to lekka goryczka i posmak kawy zbożowej. Nasycenie średnie, tak jak pijalność. Alkohol w smaku i aromacie niewyczuwalny.

Podsumowanie: Kolejna polska interpretacja Black IPA, która bardziej przypomina American Stout’a. W aromacie jest bardzo dobrze i zapowiada on klasycznego przedstawiciela gatunku India Black Ale. W smaku jednak dominacja nut czekoladowo-zbożowo-kawowych. Chmiele zeszły na odległy plan. Piwo nie ma wad, jest aromatyczne i nawet smaczne, jednakże nie jest to do końca Black IPA. Dostaje ode mnie ocenę 7/10.
Pozdrawiam, Łukasz

Lager czy IPA- DryHop, Hornbeer

Witam. Dzisiaj piwo z duńskiego browaru HornBeer- DryHop. Dolna fermentacja, porządnie nachmielenie i chmielenie na zimno. Sami nazywają go czymś między lagerem a IPA. Było często nagradzane i w serwisie RateBeer zajmuje wysoką pozycję. Ten browar gości u nas po raz pierwszy, ale w przeszłości próbowałem już 2-3 piw i były bardzo dobre. Sprawdźmy.

Piwo kupiono w Alkohole Regionalne (Kraków, Miodowa) za około 20zł/500ml..

Podstawowe informacje:
Styl- Dolna fermentacja więc RB podaje Premium Lager.
Alkohol- 5%
Chmiele- Amarillo
Więcej informacji nie posiadamy.

Piana- Bardzo wysoka, biała. Oblepia szkło i długo się utrzymuje, wspaniale.
Kolor- Złoty/żółty, lekko mętne

Szkło- Teku 

Etykieta to dosyć fantazyjny i ciekawy projekt. Ten browar ogólnie stawia na oryginalność. Na kontretykiecie mamy dosyć długi opis oraz wymienione wszystkie nagrody, jakie to piwo uzyskało.

Zapach- Spora owocowość w postaci cytrusów (grejpfrut, cytryna) oraz jabłek i winogron. Mam także ziołowość, kwiatowość. Na drugim planie nuty słodowe, chlebowe, przypominające Pilsa. Nuty chmielowe jednak zdecydowanie dominują i tworzą świeży, piękny zapach, który już pewnie znacie. Brawa dla szyszki Amarillo.

Smak- Wytrawne z dobrą goryczką na finiszu, mocno owocowe (cytrusowe) Słodowość nieźle kontruje nuty chmielu. Pojawia się także kwiatowość i właśnie ziołowa, grejpfrutowa goryczka. Jest dosyć klasycznie. Dobry balans, dobra wyrazistość. Goryczka nie jest jakaś porażająca. Piwo jest lekkie, nisko wysycone i bardzo pijalne. Przyjemna owocowość świetnie łączy się ze słodową podbudową.

Podsumowanie- Absolutnie nie przypomina lagera. Smakuje po prostu jak porządnie nachmielona (po amerykańsku) IPA. Amarillo to świetny chmiel i tutaj jego potencjał został wykorzystany w stu procentach. Nachmielenie jest naprawdę ogromne, robi wrażenie. Pozycja obowiązkowa dla fanów tego typu eksperymentów. Świeżość, orzeźwienie i wspaniały smak oraz aromat i piękny wygląd w Teku. Ocena będzie zasłużenie wysoka. Nie oceniam za wpasowanie się w styl, bo to hybryda.

Ocena (1-12)
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 12 (Piękna piana, świetny lacing)
Ogólne wrażenia- 10+

piątek, 11 lipca 2014

Wielki progres?- Uncle Helmut, Faktoria

Witam. Dzisiaj recenzja poświęcona nowości z browaru Faktoria- Uncle Helmut, czyli Hefeweizen z dodatkiem amerykańskich chmieli. Brzmi to fajnie. Spodziewać się można pszenicznego charakteru oraz świeżości szyszek z USA. Ostatnio ich piwa im naprawdę wychodzą, więc nastawienie jak najbardziej pozytywne. Zobaczmy czy i tym razem uda im się pozytywnie zaskoczyć.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków, Karmelicka) za około 7zł/500ml.

Podstawowe informacje:
Styl- Hefewiezen
Alkohol- 4,8%
Ekstrakt- 12,1%
Słody- Pilzneński, Pszeniczny, Monachijski
Chmiele- Northern Brewer, Centennial, Citra
IBU- 15

Piana- Niska, biała. Lekko oblepia szkło, szybko opada.
Kolor- Pomarańczowy/żółty, piwo jest mętne

Szkło- Teku

Etykieta w innym stylu niż poprzednie. Podoba mi się bo jest prosta i już na froncie mamy dużo informacji. Na kontretykiecie szczegóły w postaci chmieli, słodów.

Zapach- Zdominowany przez goździki oraz estry w postaci aromatów banana. Po chwili pojawiają się nuty gumy balonowej oraz zbożowość. Na drugim planie możemy dostrzec cytrusy w postaci  grejpfruta i skórki od cytryny. Bardzo przyjemny, słodki aromat z lekką świeżością. Amerykańskie chmiele stanowią tutaj miły dodatek i to mi się podoba, absolutnie nie zdominowały cech Hefeweizen'a. Jeżeli takie było ich założenie to świetnie. Jak ktoś czekał na bombę amerykańskich aromatów to tutaj tego nie ma. Klasyczna zbożowość, estry i fenole wiodą prym.

Smak- Banany, goździki oraz przyjemna, lekko kwaskowata zbożowość tworzą coś wspaniałego. Pojawia się też delikatna wanilia. Słodycz jest przyjemna, nie męczy. Po chwili lekki powiew cytrusów i ziołowości tworzy efekt fajnego przełamania, orzeźwienia. Finisz zbożowy z lekką, przyjemną goryczką (ziołową) oraz estrami w postaci bananów. Pijalność wysoka, świetnie orzeźwia. Wysycenie średnie. Piwo w ogóle nie jest wodniste mimo tego, że to dwunastka.

Podsumowanie- Naprawdę imponujący progres. Faktoria z każdym piwem udowadnia, że zasługuje na to, by sporo namieszać na polskiej scenie piwnej. Tutaj mamy naprawdę solidnego Hefeweizena z amerykańskich akcentem, który dostarcza świeżości oraz balansuje słodycz. Na całe szczęście Citra i Centennial są uzupełnieniem a nie wiodącym czynnikiem. Piwo w ogóle nie męczy ani nie zamula, co zdarza się czasem w przypadku tego gatunku. Ogromne brawa dla Faktorii, trzymam za Was kciuki. Chyba trzeba będzie pójść po kilka butelek... Życie blogera to ciągła gonitwa, ale czy to właśnie nie jest niesamowite?! :)
Pozdrawiam, Michał

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 10
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 8
Ogólne wrażenia- 10

czwartek, 10 lipca 2014

Czy to miał być Witbier?- "Piwo pszeniczne", Zodiak

Dzisiaj zapraszam na recenzję Witbiera (chyba-sądząc po składzie) w interpretacji browaru Zodiak. Jest to moja pierwsza styczność z tym browarem, nawet o nim nie słyszałem jak do tej pory. Piwo pojawiło się w Krakowie nawet bez większych zapowiedzi – postanowiliśmy jednak zakupić i spróbować. Teraz mamy idealną porę na piwo w tym stylu – wypogodziło się i jest ciepło. Tyle wstępu, przejdźmy do rzeczy.

Piwo zakupiono w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka w cenie ok. 7 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Witbier(?)
Ekstrakt: 12,1°
Alkohol: 4,8% obj.
Słody: pilzneński (do tego pszenica i owies)
Chmiele: Styrian Goldings
Drożdże: brak danych
Dodatki: Kolendra, skórka pomarańczowa
IBU: brak danych

Szkło – Weizen

Etykieta: Nie ma za bardzo co opisywać. Napis „piwo pszeniczne” na białym tle i zdjęcie przedstawiające kłosy zboża. Na kontrze ponownie „piwo pszeniczne” wielkimi literami oraz skład piwa, a także informacja, że piwo uwarzono i rozlano w browarze Zodiak dla „Filip Merynos” sp. z o.o. wraz z datą ważności. Piwo jest pasteryzowane i filtrowane, czego również dowiadujemy się z kontr etykiety.

Piana: Średniowysoka z drobnymi i średnimi pęcherzykami. Tafla w miarę równa z pojedynczymi, większymi pęcherzami. Szybko opada pozostawiając jedynie wąską obwódkę przy brzegach szklanki. Kolor biały. Lacing słaby.

Barwa: Zupełnie niepasująca do Wita - jasnozłota, taka lagerowa, do tego piwo jest idealnie klarowne.

Zapach: Z butelki silny aromat skórki od jasnego chleba. Po przelaniu do szkła czuć nuty słodu pilzneńskiego, akcenty ziaren zbóż i słodkawych ciastek. Obecne również nuty przyprawowe wnoszone przez kolendrę (ale dość mało wyraźne). Do tego aromat czerstwego, jasnego chleba. Nut chmielowych brak.

Smak: Na pierwszym planie jest nuta przejrzałych, słodkich owoców, zbóż oraz kolendry. Dalej ponownie zboża, chleb i ciastka. Ale piwo nie smakuje jak Wit – prędzej jak jakaś komercyjna pszenica albo nawet lager – słód pilzneński zdecydowanie dominuje zarówno w aromacie, jak i smaku. Nut chmielowych ponownie nie stwierdzono. Finisz to słodkawy, zbożowo – przyprawowy posmak. Goryczki właściwie brak. Nasycenie średnie, pijalność wysoka. Jest też lekka kwasowość – nawet przyjemna, daje odczucie orzeźwienia. Alkohol niewyczuwalny ani w smaku, ani w aromacie.

Podsumowanie: Mikkeller nazwał jedno ze swoich piw „Not just another Wit” – tutaj ta nazwa pasuje świetnie, z tym że w raczej negatywnym znaczeniu. Dodatek kolendry spowodował jedynie lekkie przykrycie zbożowych nut (choć może to i dobrze), skórki pomarańczy nie stwierdziłem – podobnie jak chmielowej świeżości. Do tego ta barwa i klarowność oraz zapach pilsa. Zaletą jest pijalność i lekkość oraz efekt orzeźwienia. No ale w ogólnym rozrachunku piwo jest bardzo średnie. Ocena to 5/10. Możecie spróbować, ale absolutnie niczego nie stracicie nie czyniąc tego.
Pozdrawiam, Łukasz.

Zaskoczenie, ale czy pozytywne?- Black, Williams Brothers

Witam. Dzisiaj postanowiłem ocenić piwo z małego, szkockiego browaru- Williams Brothers. Ich piwa może nie są wybitne, ale wielu z nich warto spróbować, po prostu dają radę. Tym razem wybór padł na Black (Rich Dark Ale), który według serwisu RateBeer jest Stout'em. Do tego bardzo lekkim, bo ma niewiele ponad cztery procent alkoholu. Spodziewam się klasyki gatunku w delikatnym wydaniu. Sprawdźmy.

Piwo kupiono za około 10zł, niestety nie pamiętam w którym ze sklepów.

Podstawowe informacje:
Styl- Stout?
Alkohol- 4,2%
Więcej informacji nie posiadamy.

Piana- Średniej wysokości, jasnobeżowa. Oblepia szkło i dość długo się utrzymuje.
Kolor- Ciemny brąz.

Szkło- Teku

Etykieta w klasycznym stylu. Tutaj podoba mi się dobór kolorów. Piwo prezentuje się elegancko. Niestety nie mamy żadnych szczegółów dotyczących składu.

Zapach- Przede wszystkim paloność w połączeniu z czekoladą oraz kawą. Po chwili dostrzegamy chmielową ziołowość, suszone owoce w postaci śliwek. Na drugim planie nuty prażone oraz toffee i kokos. Aromat jest przyjemny, ale nie ma żadnych fajerwerków, nie powala także intensywnością.

Smak- Na pierwszym planie kawa zbożowa, czekolada oraz śliwki. Piwo jest dosyć słodkie i przyjemnie kwaskowate, przez co staje się bardziej pijalne. Jest także mocno ziołowe, ziemiste. Na finiszu mamy delikatną, krótką goryczkę oraz paloność i właśnie wspomniane nuty ziemiste. Niestety piwo jest wodniste, nieco płytkie. Brakuje mu pełni.

Podsumowanie- Można usprawiedliwiać to w ten sposób, że przy tak małej zawartości alkoholu ciężko osiągnąć lepszy efekt, ale ten Stout jest po prostu mocno średni. Niby mamy wszystkie klasyczne cechy i ciekawy profil chmielowy, który daje bardzo wyraźną ziołowość, ale jest to mało wyraziste. Na plus przyjemna, nienachalna kwaskowatość, pijalność. Na minus wodnistość, brak pełni. Stout kojarzy mi się z czymś pełnym charakteru. Powinien zachwycać swym bogactwem. Tutaj tego zabrakło. Wszystkie aromaty są mało intensywne i szybko znikają. Czy trzeba to zrzucić na małą zawartość alkoholu? Odpowiedź pozostawiam Wam. Ze swojej strony nie polecam tym, którzy są rozsmakowani w tym gatunku, bo tutaj na pewno trochę się zawiodą. Natomiast na początek przygody jak najbardziej. Nie jest źle, piwo można wypić z jakąś tam przyjemnością, ale dla mnie było zdecydowanie zbyt mało. Pozdrawiam, Michał.

Ocena (1-12)
Wpasowanie się w styl- 7
Intensywność- 6
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 9
Ogólne wrażenia- 7