Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 17 lipca 2014

Norweski kunszt- Surpomp, HaandBryggeriet

Dzisiaj zapraszam na ciekawostkę z norweskiego browaru HaandBryggeriet. Chwilę czasu już nie degustowałem niczego zagranicznego, z Haanda chyba w ogóle nic, tym bardziej jestem ciekaw tego piwa. A jest to Surpomp – Sour Ale leżakowany przez 18 miesięcy w beczkach po winie. Nie jestem jakimś wielkim fanem piw „dzikich”, ale czasami przychodzi dzień, że mam na takie ochotę – dzisiaj właśnie taki nadszedł. Także zachęcam do lektury recenzji!

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie ok. 20 zł za butelkę 0,5l (zwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Sour Ale
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 8% obj.
Słody: brak danych (wiadomo jedynie, że kukurydziane, jęczmienne i pszeniczne)
Chmiele: brak danych
Drożdże: brak danych (zapewne Brettanomyces)
IBU: brak danych

Szkło – Teku

Etykieta: W zgodzie z „duchem kraftu”. Prosta, biała z czarnymi napisami – wygląda jak robiona w wordzie. A znajdziemy na niej wizerunek krasnala zaglądającego do drewnianej beczki, informację, że piwo leżakowało 18 miesięcy w beczkach po winie (niestety nie podali jakim), datę przydatności, przybliżony skład, styl piwa i jego nazwę, nazwę browaru oraz info, że piwo jest „a bit hasty” i w związku z tym powinno być otwierane schłodzone. Kapsel czarny, czysty.

Piana: Powitał mnie potężny gushing – piwo dosłownie „wylazło” z butelki. A po nalaniu utworzyła się niska, kremowa piana w beżowym kolorze, która szybko opadła do minimalnego kożucha. Średni lacing.

Barwa: Bardzo ciemna brunatna. Piwo jest mętne (pojedyncze, rubinowe refleksy klarowności).

Zapach: Z butelki aromat starego i skwaśniałego czerwonego wina. Po przelaniu do szkła pojawiają się różnorakie nuty zapachowe. A są to: lekka „końska derka”, czerwone, wytrawne i ciężkie wino, czekolada, lekkie nuty palone i melanoidynowe, skóra, słodkie i przejrzałe owoce (śliwki, morele, czarna porzeczka), akcenty „likierowe” (coś jak w Barley Wine), wiśniowa cola (ale niesłodka) oraz bardzo minimalny (charakterystyczny dla niektórych sourów) akcent tanich perfum, czy acetonu.

Smak: Na pierwszym planie mamy oczywiście kwas (w postaci „końskiej derki”) – ale dosyć delikatny. Dalej są nuty czerwonego, wytrawnego wina, owoców i karmelu. Są także akcenty czekolady, orzechów, likieru owocowego, ciemnego chleba oraz ponownie ten aceton. Piwo mocno wytrawne z lekkimi jedynie muśnięciami słodyczy. Finisz to pozostający na języku smak kwaśnego, młodego wina oraz lekki, przyjemnie „gryzący” alkohol, goryczki właściwie brak (bardzo minimalna i przykrywana przez „kwas”). Nasycenie niskie – pijalność średnia. Alkohol w aromacie niewyczuwalny, w smaku daje się odczuć jedynie poprzez wspomniane „gryzienie”. 

Podsumowanie: Bardzo ciekawa i nietuzinkowa propozycja. Tak ciemnego Sour Ale z nutami palonymi i czekoladowymi próbowałem pierwszy raz. I była to próba niezmiernie udana. Piwo zaskakuje bogactwem aromatów. W smaku jest kwas, ale nie dominuje i pozwala „wykazać się” innym nutom (owocowym, winnym – tak, czuć, że piwo tak długo leżało w beczkach po winie, czy czekoladowo-orzechowym). Do tego fajnie przykryty alkohol, jak na taki woltaż. Cóż, wszelkim piwoszom, których „kwasiżury” nie odstraszają zdecydowanie polecam zakupić, jeśli tylko jest okazja! Surpomp zasłużył na bardzo wysoką ocenę i taką też otrzyma – 9/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz