Łączna liczba wyświetleń

sobota, 5 kwietnia 2014

AIPA>GIPA?- Das IPA Pinta

Dzisiaj zapraszam na pierwszą od dawna (butelkową) nowość od Pinty – Das IPA – India Pale Ale chmielone niemieckimi (lub wyhodowanymi w Niemczech) odmianami chmielu. Po rewelacyjnym Imperatorze Bałtyckim, łaknąłem kolejnych pintowych nowości jak kania dżdżu. Czy i tym razem wpadnę w zachwyt, czy może okaże się, że oczekiwanie na tę premierę przyniosło jedynie niedosyt albo nawet rozczarowanie? Z Pintą bywa różnie – mają piwa rewelacyjne, jak również bardzo średnie, więc przed otwarciem butelki ciężko coś prorokować. Tyle wstępu – „niemieckim chmielarzom mówię – sprawdzam!”.

Piwo zakupiono w: Sklepik z Piwem, Kraków os. Teatralne w cenie 7,5 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: (German) India Pale Ale
Ekstrakt: 13,1°
Alkohol: 5,0% obj.
Słody: pilzneński, pszeniczny jasny, Carapils, Carared
Chmiele: Polaris, Hallertau Cascade, T’n’T, Fantasia, Mandarina Bavaria
Drożdże: Safale S-04
IBU: 52

Szkło – Nonic


Etykieta: Utrzymana w układzie typowym dla Pinty – na przodzie grafika, nazwa i styl piwa oraz logo browaru. Tym razem kiczowata kolorystyka (żółto-zielono-niebieska) – ale w klimacie niemieckich dyskotek. Po bokach jak zwykle wszystkie przydatne (a nawet te nieprzydatne) informacje – dokładny skład piwa, poziom goryczki, temp. serwowania, polecane szkło oraz food pairing. Oczywiście, tradycyjnie, historyjka, kontakt do browaru oraz data ważności (Pinta pasteryzuje swoje piwa, a więc na niemiecką nowość mamy czas do końca września b.r.).

Piana: nikła, drobnopęcherzykowa, szybko opada, lacing średni, koloru białego.

Barwa: złota, piwo jest klarowne.

Zapach: Z butelki po otwarciu – jakby ciasteczka z owocami – nuty słodowe (dominujące) przenikają się z delikatnie zaznaczonymi owocowymi, obecna również nuta „pilsnerowa” – trochę jak w jasnym lagerze. Po przelaniu do szkła jedyny aromat jaki czuję, to coś dziwnego, przypominającego podsmażone pieczarki, nie potrafię powiedzieć skąd to pochodzi, w każdym nie jest to przyjemne, a chmiele są niewyczuwalne, słodowość ujawnia się tylko momentami - w postaci aromatów słodkiej drożdżówki z lukrem. Obecna także lekka nuta alkoholowa.

Smak:  Przy pierwszych łykach wyczuwam jedynie słody – pojawiają się aromaty pszennego chleba, ciastek pełnoziarnistych oraz karmelowe i toffi. Później do gry wchodzą delikatne nuty chmielowe (nareszcie) w postaci owoców leśnych (jeżyna, słodka porzeczka), pomarańczy (mandarynki) oraz delikatna nuta tropików (coś jak marakuja, papaja). Słody jednak dominują cały czas – balansu brak – po pewnym czasie „lagerowość” piwa zaczyna przeszkadzać. Pojawia się również ta „pieczarkowość”, o której wspomniałem w poprzednim akapicie. Goryczka średnia w kierunku niskiej, dość przyjemna. Na finiszu pozostaje (poza goryczką) posmak jakby brzoskwini. Nasycenie średnie w kierunku niskiego – pijalność średnia w kierunku wysokiej (piwo jest „gładkie”, ale pod koniec zaczyna być czuć alkohol).

Podsumowanie: Piwo bardzo średnie, choć nie można powiedzieć że niepijalne (chwilami nawet przyjemne). W odbiorze całokształtu przeszkadza mi znacznie ten aromat pieczarek na maśle. Brak mu także cech typowych dla IPA – porządnej goryczki i chmielowej świeżości. Trunek jest mocno słodowy, wyglądem i smakiem przypomina jasnego lagera. Momentami pojawiają się fajne nuty owocowe – są jednak dość słabe i nie balansują ze słodami. Także alkohol powinien być lepiej przykryty. Podsumowując -średniak – Pintę stać na wiele, wiele więcej (chociaż pewnie to nie wina piwowara, a takiej a nie innej specyfiki niemieckich chmieli - daleeeeko im do Ameryki). Ocena to 6/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz