Niedawno, bo
jakiś miesiąc temu, otworzył się w Krakowie nowy sklep specjalistyczny
z
piwami. Jest to krakowska filia Smaków Podhala z Zakopanego. Regionalne
Alkohole Kraków ul. Miodowa 28a – bo o nich mowa mają serię kilku piw
dedykowanych specjalnie dla nich. Dzisiaj będę degustował jedno z nich
– Ryżego
Dżona, American India Pale Ale. Kto to piwo warzy? Nie wiadomo. Jeden z
naszych
czytelników domniemał, iż może to być po prostu Lubuskie IPA z
przebrandowaną
etykietą (Witnica zajmuje się podobno tego typu praktykami). No ale
nieważne
opakowanie, nazwa, czy browar. Ważne jest to, co w środku. Sprawdźmy
więc, co
Rudy Janek ma do zaoferowania. Zapraszam do lektury.
Piwo
zakupiono w: Regionalne Alkohole, Kraków ul. Miodowa 28a w cenie 6,9zł
za
butelkę 0,5l (bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
American India Pale Ale
Ekstrakt:
brak danych
Alkohol:
5,5% obj.
Słody:
jęczmienny, pszeniczny, pale ale, monachijski
Chmiele:
brak danych (wiadomo jedynie, że amerykańskie)
Drożdże:
brak danych
IBU: brak
danych
Szkło –
Shaker
Etykieta: W
kolorystyce biało-czerwonej. Z przodu znajdziemy rysunek zapewne
tytułowego
Dżona w góralskiej czapce i informację, że „Rudy to nie kolor, rudy to
styl
życia” (polemizowałbym z tym stwierdzeniem, no ale to blog o piwie, a
nie o
modzie). Poza tym oczywiście nazwa piwa i jego styl oraz informacja o
woltażu.
Z tyłu znajdziemy uproszczony skład oraz informację, że piwo uwarzono
dla
Smaków Podhala (ale kto uwarzył i gdzie, to już nie podano),a także
datę
ważności wraz z informacją, że piwo jest pasteryzowane i niefiltrowane.
Kapsel
złoty, czysty.
Piana:
Niska, drobnopęcherzykowa. Opada dość szybko, ale zostawia niski
kożuch. Kolor
biały. Lacing średni w kierunku niskiego.
Barwa:
Bursztyn. Piwo jest nieomal klarowne, widoczna jedynie znikoma mgiełka
osadu.
Zapach: Z
butelki bardzo odświeżający i mocny aromat żywiczny (leśny, coś jak
szyszki czy
pędy sosny, świerka), który zwiastuje, że będzie dobrze. Po przelaniu
do szkła
ta nuta nadal dominuje (ale znacznie słabsza). Pojawiają się także
cytrusy
(grejpfrut i jego skórka), lekka trawiasta ziołowość oraz delikatne,
zbożowe
akcenty (jak chleb pełnoziarnisty), a także nuta świeżego ogórka. Po
zamieszaniu wyczuwam minimalne aromaty brązowego cukru, czy karmelu.
Aromaty ze
szkła średnio intensywne.
Smak: Na
pierwszym planie „żywiczna goryczka” (średnia w kierunku wysokiej) – i
choć
bardzo lubię mocno gorzkie piwa – to tutaj niestety zdominowała ona
cały smak
(a nie jest do końca przyjemna). Kontra słodowa w postaci nut zbożowych
bardzo
delikatna, gdzieś na dalekim planie. Poza tą goryczą, pojawia się dość
mocna
kwasowość. Finisz taki sam, jak i początek – kwaśno-gorzki z mocno
zalegającą
(niezbyt to przyjemne) goryczką. Nasycenie niskie – pijalność dość
wysoka
(dopóki ta wszechobecna gorycz nie zaczyna mocno przeszkadzać). Alkohol
w
aromacie i smaku niewyczuwalny.
Podsumowanie:
Kolejny średniak. Po tym stylu spodziewam się oczywiście porządnej
goryczki,
ale połączonej z przyjemnymi, świeżymi i intensywnymi aromatami.
Przydaje się
także lekka kontra karmelowa. Tutaj nie ma ani świeżości, ani kontry –
jest zalegająca
na języku gorycz i kwasowość. Momentami trunek wydaje się przyjemny w
odbiorze,
być może przez dość miłe akcenty zapachowe i niskie wysycenie, żeby po
chwili
uderzyć wspomnianą, zalegającą, kwaśno-gorzką nutą. Pomimo tego, piwo
nie jest
złe, nie ma istotnych wad - jest po prostu średnie i nic ciekawego nie
wnosi. Jednorazowo
może i warto spróbować – ja z pewnością nie powtórzę spotkania z nim.
Ocena to
6/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Krawatka prawdę ci powie... ten wzór ma Witnica...
OdpowiedzUsuńMoże masz rację, nie zgłębiałem tego tematu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń