W
wielkanocną niedzielę zapraszam na polski (jednak nie do końca
tradycyjny)
akcent na naszym blogu. Mowa o Polish India Pale Ale, w skrócie PIPA
uwarzone
przez kolaborantów: Tomka Kopyrę i Wojtka Frączyka w browarze Widawa,
który
wraz z gospodą pod Czarnym Kurem znajduje się w Chrzastawie Małej. Jest
to IPA
chmielona polskimi odmianami: Sybilla i Junga (polskie chmiele nigdy
mnie jakoś
nie zachwyciły swoimi aromatami). Recepturę opracował Tomasz Kopyra.
Recenzji
podlega warka z datą ważności 9.05.2014 (druga?). Tyle tytułem wstępu,
zachęcam
do czytania.
Piwo
zakupiono w: Beer Concept, Kraków ul. Łużycka w cenie ok. 7,5 zł za
butelkę
0,33l (bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
(Polish) India Pale Ale
Ekstrakt: 16°
Alkohol:
6,2% obj.
Słody: pale
ale, karmelowy, pszeniczny
Chmiele:
Sybilla, Junga
Drożdże:
Safale S-04
IBU: brak
danych
Szkło –
Shaker
Etykieta:
Prosta, w kolorystyce brązowej z białymi napisami. Na pierwszym planie
tytułowy
miś w postaci czegoś, co przypomina karykaturę Jaruzelskiego w
charakterystycznym, zielono-oliwkowym mundurze. Nie zabrakło oczywiście
nazwy
piwa i browaru. Z boku znajdziemy krótki opis specyfiki piwa, jego
skład oraz
dane kontaktowe producenta, a także nadrukowaną datę ważności.
Piana: Niewysoka
i szybko opada, ale niski kożuch pozostaje. Kolor ecru. Pęcherzyki
drobne i
średnie. Lacing średni.
Barwa: Bursztyn,
piwo jest mętne i pływają w nim drobinki osadu drożdżowego.
Zapach: Po
otwarciu butelki przyjemny aromat ziołowo-cytrusowo (taka „gorzka
kwasowość”)-żywiczny
(coś jakby świerk czy sosna). Piwo przelane do szkła pokazało (poza
wyżej wymienionymi)
wyraźne nuty zbożowo (ziarna zbóż) -chlebowe (w postaci skórki od
jasnego
chleba) oraz delikatny akcent karmelowy. Gdzieś w oddali wyczuwam coś
jakby
słód pilzneński (nie wiem skąd ta nuta, tego słodu nie użyto w
zasypie). Zapach
bardzo przyjemny i zachęca do degustacji, niestety nie jest zbyt
intensywny.
Smak: Na
pierwszym planie cytrusowa gorycz (tak, goryczka jest znaczna w postaci
jakby albedo
cytryny czy grejpfruta) i „zbożowa kwaśność” (coś w stylu wody z
wrzuconą
kromką jasnego chleba) . Dalej pojawiają się leciutkie nuty karmelowe,
które
próbują tą wytrawność zrównoważyć. Nie udaje im się to jednak, a więc
balansu
brak – słody mają tutaj stosunkowo niewiele do powiedzenia przy tej
wysokiej (i
lekko zalegającej) goryczce. Finisz również gorzko-kwaśny. Nasycenie
średnie w
kierunku niskiego – pijalność wysoka, ale tylko jeżeli ktoś jest fanem
wszechobecnej goryczy (jak np. ja, więc dla mnie piwo
bardzo pijalne i orzeźwiające). Alkohol niewyczuwalny zarówno w smaku, jak i aromacie.
bardzo pijalne i orzeźwiające). Alkohol niewyczuwalny zarówno w smaku, jak i aromacie.
Podsumowanie:
Dosyć udana produkcja kolaborantów. Piwo nie wygląda zbyt ładnie w
szkle (z
powodu mętności i pływającego osadu), ale nadrabia to aromatem i
smakiem. Nie
są one może zbyt odkrywcze, czy intensywne, ale sprawiają, że trunek
jest
przyjemny w odbiorze. Również porządna goryczka jest jego dużą zaletą.
Miś nie
powalił mnie na kolana, ani nie wniósł nic bardzo ciekawego do moich
piwnych
doświadczeń, ale jest chyba (obok PLON-u zielonego) najlepszą IPĄ na
polskich
chmielach, jaką degustowałem. Po prostu dobre, goryczkowe i dość
aromatyczne Ale.
Ocena to 7,5/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
U mnie jeszcze czeka w lodówce. Jakie inne PIPA piłeś?
OdpowiedzUsuńWszystkie PLON-y oraz Żniwa Chmielarzy od Redena, a także Prometeusza od Olimpu.
OdpowiedzUsuńTo chyba wszystko co było ;) Jak na razie mi najbardziej smakował Reden, zobaczymy jak Miś. Jedno jest pewne - nie ma się co zastanawiać, według mnie, możemy mówić o PIPA jako odrębnej odmianie.
OdpowiedzUsuńJuż spróbowałeś Misia? Bez wątpliwości jest to odrębna odmiana ale jeszcze sporo przed nią. Polski craft jest młody. :)
OdpowiedzUsuń