Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 27 kwietnia 2014

Yin i Yang- March of the Penguins, Williams Brothers

Witam. Zaczynamy kolejną setkę, szybko i zleci i nawet nie zauważymy, kiedy będzie dwieście recenzji. Pisanie sprawia nam sporo frajdy, w dużej mierze robimy to dla Was żebyście mogli być na bieżąco ze światem piw. Dzisiaj mam przyjemność pisać na temat propozycji w stylu Stout z browaru Williams Brothers (Szkocja) Nie będzie to klasyka gatunku, ponieważ wzbogacono go ziarnami kolendry, skórką pomarańczową oraz niesłodowaną pszenicą, coś jak połączenie Witbier'a ze Stout'em. Bardzo oryginalnie i odważnie. Sprawdźmy czy ta wariacja jest coś warta.

Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków ul. Karmelicka) za cenę 9,80zł/500ml

Podstawowe informacje:
Styl- Stout
Alkohol- 4,9%
Słody- Jęczmienny palony, Czekoladowy
Dodatki w postaci skórki pomarańczowej, ziaren kolendry oraz niesłodowanej pszenicy.
Więcej informacji nie posiadam.

Piana- Beżowa, średnio wysoka, oblepia szkło i utrzymuje się przez dłuższą chwilę.
Kolor- Praktycznie całkowita czerń, są delikatne przebłyski czerwieni.

Szkło- Shaker projekt H.O.P.S

Etykieta połyskująca, zachowane klasyczne barwy, biel i czerń w połączeniu z jasnym niebieskim, pasuje do gatunku. Przedstawia oczywiście maszerujące pingwiny. Na kontretykiecie znajdziemy informacje na temat składu, przydatności itp oraz krótki opis tego piwa. Jest oczywiście logo browaru, kapsel firmowy. Bardzo elegancki design.

Zapach- Na początku sporo nut palonych, gorzkiej czekolady oraz kawy z mlekiem. Po krótkiej chwili pojawia się delikatny i charakterystyczny aromat kolendry i cytrusów, przypomina belgijskiego Wit'a. Z czasem dostrzegamy nuty śliwek w likierze oraz młodego wina (morele, jabłka, cierpkie winogrona). Jak na Stout'a, zapach jest orzeźwiający i świeży, jednocześnie fajnie łączy ze sobą cechy ciemnego piwa i wspomnianej wcześniej pszenicy.

Smak- Zaczyna się od palonych słodów oraz czarnej kawy, posmaku ciemnego chleba. Wyczuwalna czekolada, taka przyjemna kremowość. Wyraźna, cytrusowa kwaskowatość. Pojawiają się też dojrzałe owoce śliwek, wiśni oraz jagód. Piwo staje się dosyć słodkie. Goryczka jest znikoma. Finisz palony, owocowy (pomarańcze i śliwki) z wyczuwalną kolendrą oraz pszenicznymi nutami. Wtedy dopiero ujawnia się lekka goryczka. Już przy samym końcu degustacji dają o sobie znać przyprawy takie jak kardamon, także coś lekko ostrego, orientalnego i ciekawy posmak ciasta czekoladowego. Alkohol nie jest wyczuwalny. Balans na świetnym poziomie, March of the Penguins jest bardzo lekki i pijalny.

Podsumowanie- Bardzo interesujące i udane zmiksowanie jakby dwóch stylów, odległych od siebie o lata świetlne. Połączenie fajne i dobrze zbalansowane, wszystko tutaj ma swoje miejsce. Przez niską zawartość alkoholu i orzeźwiający charakter, ten Stout staje się wysoce pijalny i znika ze szklanki w ekspresowym tempie. Jest także gładki, kremowy, kawa i palone słody nie zdominowały go. Jak dla mnie bardzo dobre piwo od Williams Brothers, jestem fanem wszelkich Stout'ów więc degustacja owocna i udana. Bez dwóch zdań polecam wszystkim, równowaga została zachowana i nadal mamy do czynienia z dobrym przedstawicielem tego gatunku, tyle że wzbogaconym o dodatki, które nadały mu ciekawego profilu, nieco go odświeżyły więc jeżeli dla kogoś Stout jest zbyt ciężki, to tutaj powinien odnaleźć coś dla siebie, jest naprawdę sporo nut owocowych. Pozdrawiam, Michał.

PS: Mam jeszcze IPA z tego browaru oraz cztery piwa, które zostały uwarzone bez ingerencji chmielu, dwa z nich już spróbowałem i nie zachwycają. Jeżeli któreś okaże się w mojej opinii dobre, to przedstawie je na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz