Jeden z
czytelników bloga poprosił nas o degustację piw z browaru Amber.
Mieliśmy już z
nimi wcześniej do czynienia (dawno temu) i te spotkania nie zapadły nam
jakoś
szczególnie w pamięć. No ale klient-nasz Pan. A więc podjechaliśmy do
Reala,
odnaleźliśmy Ambery na półce i w koszyku wylądowały Koźlak oraz Grand
Imperial
Porter. Pierwszego brat opisał wczoraj. Ta recenzja dotyczy drugiego –
jest to
piwo w stylu porter bałtycki. Bardzo lubię wszelkie portery, a więc mam
wysokie
wymagania w stosunku i do tego wyrobu (zdobył nawet jakieś piwne
medale).
Pogoda raczej witbierowa, niż porterowa, no ale trunek zakupiony,
trzeba więc
otworzyć i zdegustować. Zapraszam do lektury.
Piwo
zakupiono w: Hipermarket Real Kraków M1 w cenie 4,5 zł za butelkę 0,5l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Porter
bałtycki
Ekstrakt:
18,1°
Alkohol: 8%
obj.
Słody:
jęczmienne jasne i ciemne
Chmiele:
brak danych
Drożdże:
brak danych
IBU: brak
danych
Szkło –
szklanka Imperator bałtycki
Etykieta: W
eleganckim stylu. Kolorystyka brunatno-czarna ze złotymi obwódką i
napisami. Z
przodu nazwa piwa, jego opis, podstawowe dane oraz podpis piwowara
(Roman
Kotlewski). Na kontrze znajdziemy skład (niestety niedokładny) oraz
dane
browaru i datę ważności, a także informację, że Grand Imperial Porter
był piwem
roku 2010 wg. „towarzystwa promocji kultury piwa Bractwo Piwne”.
Piana:
Ciemnobeżowa, drobno i średniopęcherzykowa o kremowej konsystencji,
wysoka, ale
opada stosunkowo szybko, pozostawia jednak niski kożuch do końca
degustacji.
Barwa: Bardzo
fajna, ciemnobrunatna z rubinowymi refleksami. Piwo jest klarowne.
Zapach: Z
butelki jedyne, co wyczuwam, to silny aromat czarnego chleba
słonecznikowego,
tudzież pumpernikla. Po przelaniu do szkła piwo, poza wyżej
wymienionym,
uwalnia nuty ciemnej, deserowej czekolady, delikatne palone oraz
zbożowe
(skórka od jasnego chleba i płatki owsiane) – te dominują. Poza nimi
pojawiają
się akcenty słodkich owoców (coś jak śliwki, czereśnie, suszone
morele). Jest
obecny także lekki kwasowo-cytrynowy aromat.
Smak: Jest
bardzo porządnie i klasycznie. Nuty czekoladowe (słodkawa, deserowa
czekolada)
przeplatają się ze zbożowymi (ciemny chleb, pieczywo pełnoziarniste –
wyraźny smak
zbożowy, momentami nawet przypominający kawę zbożową). Razem z
charakterystyczną dla porteru kwasowością tworzą pierwszy plan smakowy.
Dalej
pojawia się nuta jakby mineralna oraz akcenty karmelu i melasy, a także
ciemnych owoców (śliwki, wiśnie, maliny). Mocna pełnia słodowa
(momentami piwo
wydaje się niestety słodkie) – goryczka jest, ale dość niska (szkoda).
Razem ze
„zbożowością” tworzy finisz. Nasycenie niskie – piwo (jak na porter)
dość
lekkie i wysoce pijalne. Alkohol w zapachu i smaku niewyczuwalny (co
przy tym
woltażu jest dużym atutem), jedynie przyjemnie rozgrzewa.
Podsumowanie:
Szczerze powiem, że nie spodziewałem się po Amberze tak ciekawego
wyrobu.
Porter ten jest po prostu bardzo dobry, wysoce pijalny, aromatyczny i
brak mu istotnych
wad. Ja jednak osobiście lubię ciężkie, mocno gorzkie piwa – a więc ten
trunek
jest dla mnie trochę zbyt „gładki” i lekki, momentami także przesadnie
słodki –
czuję, że jego dłuższe przeleżakowanie zadziałałoby na duży plus.
Jednakże
degustacja przebiegła bardzo pozytywnie (ponad moje wyobrażenia przed
otwarciem
butelki) – Grand Imperial Porter dostaje wysoką i w pełni zasłużoną
ocenę
7,5/10 (jak ktoś lubi lżejsze piwa, wystawiłby pewnie nawet wyższą
notę). Zdecydowanie
polecam zakupić i spróbować (tym bardziej, że cena bardzo zachęcająca,
ja
prawdopodobnie nabędę drugą butelkę celem odłożenia do piwnicy) – z
dostępnością
nie ma żadnego problemu, dostaniecie go w prawie każdym większym
sklepie!
Pozdrawiam,
Łukasz.
Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuń