Dzisiejszego
wieczoru recenzja dość dawno nie widzianego, a bardzo poważanego piwa z
AleBrowaru. Chodzi o Black Hope – Black IPA. Jest to moje drugie
podejście do
tego trunku, pierwsze dosyć miło wspominam, więc liczę, że równie miło
będzie
mi to piwo degustować i opisywać za drugim podejściem. AleBrowar nigdy
mnie
jakoś bardzo nie zawiódł, więc jakości jestem raczej pewien, ciekawi
mnie, jak
będzie z subiektywnymi odczuciami. Zapraszam do sprawdzenia tego razem
ze mną.
Piwo
zakupiono w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka w cenie ok. 7 zł za
butelkę 0,5l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Black
India Pale Ale (niektórzy nazywają ten styl Cascadian Dark Ale)
Ekstrakt: 16°
Alkohol:
6,2% obj.
Słody: pale
ale, wiedeński, pszeniczny, Carapils, Caramunich, Carafa
Chmiele:
Simcoe, Chinook, Citra, Cascade, Palisade
Drożdże:
Safale US-05
IBU: 65
Szkło –
Shaker
Etykieta:
Utrzymana w odcieniach szaro-czarno-białych. Z przodu pirat trzymający
w ręku „czarne
złoto”, dane i nazwa piwa, na kontretykiecie historyjka oraz dokładny
skład
piwa i data ważności. Ogólnie stylistyka etykiet AleBrowaru średnio mi
się
podoba, ale ogromnym plusem jest podany pełny skład i wszelkie,
potrzebne
informacje o spożywanym trunku.
Piana:
Koloru beżowego, drobnopęcherzykowa, kremowa, niska, ale opada
stosunkowo
powoli, lacing średni
Barwa:
czarne z ciemnobrązowymi przebłyskami
Zapach: Z
butelki – aromaty cytrusowo-trawiaste pochodzące od pięknego zestawu
amerykańskich chmieli użytych do nachmielenia piwa (grejpfrut, zioła,
pędy
sosny) oraz kawowo (czarna, gorzka kawa)-czekoladowe nuty. Po przelaniu
do
szkła aromaty niestety słabną, do wymienionych poprzednio dochodzą nuty
ciemnego chleba (pumpernikla), zbożowe oraz delikatne karmelowe. W
miarę
ogrzewania piwa do głosu dochodzą coraz mocniej aromaty czekolady
deserowej
oraz mocnej, kwaśnawej kawy parzonej (a właściwie ziaren kawy, które
przykrywają chmielową świeżość).
Smak:
Dominuje czarna kawa oraz cytrusy (biały i czerwony grejpfrut), oprócz
tego
wyczuwalne smaki czekoladowo-zbożowe oraz delikatna słodycz, jakby od
brązowego
cukru. Obecna także lekka kwaskowość, momentami nabiera charakteru i
zaczyna
przeszkadzać. Na finiszu pojawia się dość słaba (jak na ten styl)
goryczka, do
tego lekko ściągająca oraz delikatny alkohol. Nasycenie niskie –
pijalność średnia.
Podsumowanie:
Mam nieodparte wrażenie, że poprzednia warka bardziej mi smakowała.
Piwo jest
poprawne, dość przyjemne, jednak wg mnie brak mu mocniejszej goryczki
oraz większej
intensywności aromatów. Chmielowa świeżość powinna być wyraźniejsza, a
jest
przykrywana przez „kawową” kwaskowość. Pomimo to, piwo charakteryzuje
się
niezłym balansem, jego słodowa pełnia współgra z chmielami dość dobrze,
nuty
zapachowo/smakowe wpisują się w styl. Jest to jeden z klasyków, polecam
spróbować, jeżeli jeszcze tego nie uczyniliście. Mnie tym razem „czarna
nadzieja” jednak nie zachwyciła – piwo dobre, i tylko tyle. Moja ocena
to 7/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz