Witam. Dzisiaj przyszła kolejne na następne piwo z duńskiego To Ol. Tym razem jest to gatunek Steam czyli parowe piwo, wzbogacone porządną dawką chmielu. 5% zasypu stanowi wędzony słód pilzneński. Rzadko ma się okazję pić ten gatunek. Ja zetknąłem się z nim tylko raz czy dwa. Spróbuję rzetelnie ocenić tego duńczyka. Sprawdźmy.
Piwo kupiono w Beer Concept (Kraków ul. Łużycka) za około 15zł/330ml
Podstawowe informacje:
Styl- Steam beer
Alkohol- 6%
Ekstrakt- Brak info
Słody- Brak info
Chmiele- Simcoe, Tomahawk, Tettnanger
Piana- Dość wysoka, jasna. Bardzo długo się utrzymuje i pięknie oblepia szkło, mistrz.
Kolor- Bursztyn, prawie idealnie klarowne
Szkło- Teku
Etykietę pozostawiam Wam do interpretacji. Jest bardzo prosta i jak na To Ol to raczej słaba. Liczy się jednak zawartość. Na kontretykiecie znajdziemy krótki opis piwa. Przejdźmy do ważniejszych rzeczy.
Zapach- Ciężko go opisać bo jest dosyć ulotny i delikatny. Pojawiają się nuty wędzone, drożdżowe. Z czasem ujawnia się też aromat cytrusów, skórki cytrynowej. Dostrzegalny jest także lekko dębowy, żywiczny zapach. Ogólnie bez szału, chyba po raz pierwszy w przypadku tego browaru.
Smak- Proste i lekkie piwo. Delikatna goryczka, ulotna. Przebija się wędzony, drewniany posmak. Jest też orzeźwiająca, cytrusowa kwaskowatość oraz typowe dla Simcoe, żywiczno-ziołowe nuty. W miarę jak trunek staje się cieplejszy, uwydatnia się delikatny, korzenny i kwiatowy posmak. Słody także są wyczuwalne, głównie pilzneński. Finisz wytrawny, lekko goryczkowy i wędzony. Stalins Organ jest niesamowicie pijalne i świetnie gasi pragnienie. Do balansu także nie można się przyczepić, wszystko ma swój czas i dobrze ze sobą współgra.
Podsumowanie- Muszę powiedzieć, że tym razem nie jest to szczyt moich marzeń. Może po prostu ten gatunek piwa tak ma, nie wiem bo mam małe doświadczenie jeżeli chodzi o ten styl. Piwo jest jak najbardziej dobre i szybko znika ze szklanki ale brakuje mu intensywności i zdecydowanego smaku oraz aromatu. Nie robi ogromnego szału jak w przypadku wielu piw z duńskiego To Ol. Na plus na pewno ogromna pijalność i fajne orzeźwienie. Na minus brak charakteru. Po prostu dobry wyrób, nic więcej. Polecam jednak spróbować bo rzadko ma się do czynienia z takim stylem. Ciekawa odmiana, liczyłem na trochę więcej ale nie zawsze jest doskonale. Recenzja dość krótka, bo i nie było o czym się rozpisywać. Pozdrawiam, Michał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz