Łączna liczba wyświetleń

sobota, 12 kwietnia 2014

Bohater Dzikiego Zachodu- Buffalo Bill Faktoria

W (no prawie…) samo południe zapraszam na podróż w stronę dzikiego zachodu z browarem kontraktowym Faktoria. Pierwsze ich piwo (Rio Bravo) pokazało, że jest jeszcze dużo do poprawy i ulepszenia, ale dało się także zauważyć w chłopakach potencjał. Dzisiaj bierzemy pod lupę Buffalo Bill – American Amber Ale. Od razu nadmieniam, że niezbyt przepadam za tym stylem, być może dlatego wszystkie jak do tej pory podejścia polskich rzemieślników (no, poza Kejterem, który jest świetny) oceniam raczej słabo. No ale nigdy nie chwalę, ani nie ganię dnia przed zachodem słońca. Jest 3:10 popołudniu – rozpoczynamy degustację, niestety nie w Yumie…

Piwo kupiono w: Sklepik z Piwem, Kraków os. Teatralne w cenie ok. 7 zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: American Amber Ale
Ekstrakt: 13,1°
Alkohol: 5,8% obj.
Słody: pilzneński, karmelowe
Chmiele: Cascade, Amarillo, Simcoe, Tomahawk (inaczej Columbus)
Drożdże: Safale US-05
IBU: ~37

Szkło – Shaker


Etykieta: W stylu przypominająca gazetę codzienną. Na przodzie znajdziemy nazwę browaru oraz styl i nazwę piwa, a także utrzymaną w klimatach dzikiego zachodu historyjkę o Buffalo Billu. Na kontrze dokładny skład (super), data ważności, kontakt do browaru, w którym Faktoria warzy. Są także informacje n.t. food pairingu oraz info, że piwo jest pasteryzowane.

Piana: niska, szybko opada i pozostawia leciutki kożuch, średniopęcherzykowa, w kolorze jasne ecru, lacing słaby.

Barwa: ładny, miedziany bursztyn, piwo jest klarowne.

Zapach: Po otwarciu z butelki wyraźna nuta słodkich owoców (coś jak truskawki, słodkie jabłka) w brązowym cukrze, pojawia się także akcent typowy dla słodu pilzneńskiego oraz delikatny aromat cytrusów. W szkle, poza nutami a’la toffi, piwo daje ciekawy, jakby „szampański” aromat (przypominający chmiel Nelson Sauvin) oraz nutę chlebowo-zbożową charakterystyczną dla pilznerów. Da się wyczuć także lekką woń świeżych traw, czy ziół oraz bardzo delikatny alkohol. Niestety po zamieszaniu piwa w szkle pojawia się delikatne „masło”.

Smak: W smaku piwo przypomina orzeźwiające, białe wino musujące. Pojawiają się nuty jakby szampańskich drożdży, kwaśnych jabłek (przypominające trochę smaki charakterystyczne dla wytrawnych cydrów), kwaśnych cytrusów (grejpfruty, cytryna) oraz bardzo wyraźna, słodowa pełnia tworzona przez smak typowy dla „lagerów”, a także lekkie akcenty karmelowe. Balans jest całkiem niezły, słodowość trochę przeważa nad świeżością, ale to absolutnie nie przeszkadza. Momentami wyraźna kwaśność. Goryczka niska, niezalegająca, tworzy finisz ze wspomnianą delikatną kwasowością. Obawiałem się o „masło” i alkohol wyczuwalne w aromacie, ale w smaku na szczęście są nieobecne. Nasycenie średnie – pijalność wysoka.

Podsumowanie: Brawo! Widać nie pomyliliśmy się, mówiąc o potencjale drzemiącym w piwowarze z Faktorii. Piwo jest przyjemne, orzeźwiające, sesyjne, słodowa pełnia jest, ale fajnie kontrowana przez nuty kwaskowych owoców. Z drugiej strony trunek na kolana nie powala – jest po prostu dobry (w kierunku bardzo dobrego), bez „wow”. Większych wad, poza tym „masłem” w aromacie nie zauważono  - gdyby nie ono, byłaby może nawet wyższa ocena. No ale nie ma co gdybać, degustowane piwo otrzymuje wysoką ocenę 7,5/10. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój browaru Faktoria (i na zapowiedzianego dzisiaj na facebookowym fanpage’u Witbiera)!
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz