Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Złoty Chłopak- Szczun Szałpiw

Dzisiejszego wieczoru zapraszam na wycieczkę szlakiem słodów i chmielu wraz ze Szczunem – „wychowankiem” poznańskiego browaru kontraktowego Szałpiw – „co to nojbarzy lubi rychtyk piwo jeszczyk mętne zez młodziami i wuchtą chmielu”. W gwarze poznańskiej Szczun oznacza po prostu chłopaka. To piwo to wariacja na temat belgijskiego Tripla, czy też belgijskiego mocnego ale. Nie jest to żadna nowość, ale poprzednie warki tak mi zasmakowały, że musiałem zakupić (i zrecenzować) również butelkę z obecnie dostępnej. Z serii młodzieży poznańskiej mamy jeszcze Bździągwę (dobry wyrób) i Rojbra (nie było mi dane degustować). Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do oceny. Zachęcam do lektury.

Piwo zakupiono w: Sklepik z Piwem, Kraków os. Teatralne w cenie ok. 8zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Napisano: „Piwo górnej fermentacji, jasne, niepasteryzowane”. Wg mnie jest to coś w stylu Tripla chmielone amerykańskimi i czeskimi chmielami.
Ekstrakt: 19°
Alkohol: 8,1% obj.
Słody: pilzneński (dodatek cukru)
Chmiele: Zeus, Saaz, Amarillo
Drożdże: belgijskie
IBU: brak danych

Szkło – Coś pomiędzy snifterem, a tulipem

Etykieta: Charakterystyczna dla całej serii, w kolorach bieli i szarości ze złotymi elementami. Na przodzie znajdziemy tytułowego luzaka z rękami w kieszeni oraz gwarowe wyjaśnienie kim jest ów Szczun i informację, że piwo refermentowano w butelce. Po bokach dokładny skład, info o polecanym szkle i sposobie nalewania piwa, a także o temperaturze serwowania oraz kontakt do browaru Bartek, gdzie Panowie z Szałpiwu warzą swoje piwa. Kapsel złoty, z logo browaru.

Piana: Piwo dosłownie „wylazło” z butelki. Potężna, kremowa, drobnopęcherzykowa i biała piana (piękna), która jest wysoka, długo się utrzymuje i zostawia ładne ślady na szkle, a jej tafla układa się w super „czapy”.

Barwa: Pomarańczowa, piwo jest mętne (miejscami, przy dnie szkła wydaje się klarowne).

Zapach: Po prostu bomba owocowo -  cytrusowa wydostająca się z butelki razem z tą obfitą pianą. Cudowne aromaty słodkich owoców (brzoskwinie, morele, słodkie jabłka, truskawki z kompotu) przenikające się z chmielową świeżością (wyraźne cytrusy oraz delikatna nutka kwiatów i ziół). Po przelaniu do szkła pojawiają się (oprócz już wymienionych) charakterystyczne dla belgów nuty estrowe oraz słodkie nuty jakby bananów w sosie toffi. Piękny zapach cytrusów uwydatnia się jeszcze mocniej – czuć wyraźnie słodkawe grejpfruty i soczyste pomelo. Wyczuwam także akcenty słodkiej drożdżówki z nadzieniem owocowym. Alkohol super przykryty (pojawia się jego nuta tylko po mocnym zamieszaniu piwa w szkle).

Smak: Zachęcony wspaniałym aromatem biorę pierwszy łyk i… tak, to jest to! Piwo jest pełne, potężnie zbudowane, pełne aromatów słodkich owoców i rodzynek oraz przypraw jak cynamon czy gałka muszkatołowa, kontrowanych wspaniale mocnymi nutami ziołowo-cytrusowymi. Balans jest nieomal idealny – trunek posiada wysoką pełnię słodową, ale jest też bardzo świeży i orzeźwiający – coś takiego uwielbiam i zawsze tego szukam na swoim prywatnym szlaku piwa. Aż chce się pić i pić – żal, że kupiłem tylko jedną butelkę. Jedyne, co przeszkadza momentami, to taka „słodka” nuta alkoholowa (szczególnie pod koniec degustacji) – no ale piwo ma ponad 8%, byłoby zbyt idealnie, gdyby alkohol był niewyczuwalny. Goryczka nie jest wysoka, ale przyjemnie daje o sobie znać tworząc finisz wraz ze wspomnianym akcentem alkoholowym. Nasycenie średnie (to nagazowanie jest bardzo przyjemne) – wysoka pijalność i przyjemne uczucie rozgrzania podczas degustacji.

Podsumowanie: Nie zawaham się powiedzieć, że jest to jeden ze ścisłej czołówki produktów na naszym rodzimym rynku piw rzemieślniczych. Trunek jest świetnie zbalansowany, aromatyczny i (pomimo swojej pełni i mocy) bardzo pijalny. Kubki smakowe wariują od owocowych smaków i chmielowej, cytrusowo-ziołowej świeżości. Podsumowując, wielkie gratulacje dla Janka Szały – wspaniałe piwo, w mojej opinii zdecydowanie najlepsze z browaru Szałpiw. Dlatego otrzymuje bardzo wysoką i w pełni zasłużoną notę 9/10 (gdyby nie ten „słodki alkohol” byłoby pewnie jeszcze więcej – ale wierzę, że i to zostanie poprawione)!
Pozdrawiam, Łukasz.

2 komentarze:

  1. Miałem okazję pić Szczuna premierowego, na Festiwalu Piwa w Szreniawie rok temu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jakiś czas temu piłem go znów (poprzednia warka) i piwo niestety wystrzeliło z butelki jak szampan. Choć w smaku było dobre. Mam nadzieję, że zapanowali nad refermentacją i chyba sięgnę po to piwo raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie do końca zapanowali, bo piwu bardzo spieszyło się na świat ;) Ale piana przepiękna, co widać choćby na zdjęciu. Smak też tą lekką wadę stuprocentowo rekompensuje. Także zdecydowanie polecam zakupić i to nie jedno!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń