W przeddzień
dnia św. Patryka zapraszam na recenzję Smoky Joe – Stouta od AleBrowaru
– tym razem
w wersji fanowskiej (fani AleBrowaru zdecydowali, że chcieliby
„ulepszoną”
wersję Joe’a) ze zwiększoną o 100% ilością słodu whisky. Wersja
„standard”
bardzo mi zasmakowała, byłem więc bardzo ciekaw wersji „pumped up” (sam
na tą
opcję głosowałem, szkoda tylko, że tak mało butelek (2500) rozeszło się
w
Polskę). Przekonajmy się jak to wyszło i czy warto było jechać przez
pół miasta
po to piwo.
Piwo
zakupiono w: Pod Wiaduktem, Kraków ul. Nad Strugą w cenie ok. 7 zł za
butelkę
0,5l (bezzwrotną)
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
(Whisky Extra) Stout
Ekstrakt: 16°
Alkohol:
6,2% obj.
Słody: Pale, Pszeniczny, Whisky,
Carapils
Chmiele: Fuggles, Challenger
Drożdże: Safale S-04
IBU: 45
Szkło – english pint
Etykieta: W
kolorystyce pasującej do tematu stoutów i whisky (czarno –
jasnobrązowa). W
układzie typowym dla AleBrowaru – z przodu nazwa piwa, logo browaru,
informacja
o poziomie goryczki i obrazek (tytułowy Joe mocujący się z ciężarami i
dyszący
okropnie), z tyłu historyjka oraz skład piwa wraz z datą ważności
(warto
pamiętać, że wersję „fanowską” rozpoznaje się po dacie – do
15.04.2014). Kapsel
czarny, z logo.
Piana:
kremowa, drobnopęcherzykowa, koloru beżowego, niezbyt wysoka, ale
zostawia
ładne ślady na szkle.
Barwa: Piwo
jest czarne jak smoła, nieprzeniknione (o żadnej klarowności nie może
być mowy).
Zapach: Po
otwarciu butelki wyczuwam zapach przypominający ślady po oponie na
gorącym
asfalcie (po hamowaniu jakiegoś pojazdu). Po przelaniu do szkła mnogość
nut
palonych (przypalony cukier, dym z ogniska), torfowych (wilgotnego
torfu),
ziemistych i drewnianych (spalone drewno, dym wędzarniczy z buku).
Wyczuwam
także delikatny zapach jakiejś leczniczej, mocno mineralizowanej wody,
jakby
metalicznej. Momentami pojawia się aromat oleju samochodowego.
Smak: Oj
tak, czuć od razu, że dorzucono porządną porcję słodu whisky do gara
warzelnego. Smak whisky typu „czarnego” (stosunkowo krótko leżakowanej
np.
czarny Johnny Walker) jest bardzo dobrze wyczuwalny – i dobrze, bo go
lubię.
Pojawiają się nuty palone, gorzkiej czekolady o wysokiej zawartości
kakao, torfu,
wędzonych śliwek (również kompotu z suszu). Oprócz aromatu wyczuwam
również
lekki smak wody mocno mineralizowanej. W pewnym momencie pojawia się
parzona
kawa – dając kwasowość (momentami dość znaczną). Goryczka na średnim
poziomie
pojawia się na finiszu razem z kwasowością i również jest jakby kawowa.
Piwo
jest bardzo ciężkie, złożone, o oleistej konsystencji, ale dzięki
niskiemu
nasyceniu dość pijalne (pod koniec staje się jednak troszkę męczące).
Po
znacznym ogrzaniu się piwa zaczyna pojawiać się smak alkoholu
(wcześniej był
ładnie przykryty).
Podsumowanie:
Ta interpretacja Smoky Joe bardzo mi odpowiada. Dokonałem dobrego
wyboru
głosując na tę opcję (w ogóle jest to ciekawa i pozytywna inicjatywa
pozwalanie
konsumentom, aby decydowali o cechach piwa, które będą degustować –
brawo dla
Panów z AleBrowaru). Piwo jest świetne, bardzo złożone (bogactwo
różnorakich
aromatów i smaków), momentami zaskakujące i niejednostajne – co chwila
odkrywa
się nowe nuty smakowe podczas degustacji. Jeżeli miałbym się czepiać –
lekko przeszkadza
wysoka momentami kwasowość. Wystawiam więc w pełni zasłużoną i
odpowiadającą
moim odczuciom ocenę 8,5/10 - Gratulacje AleBrowar, kolejne świetne,
polskie,
rzemieślnicze piwo.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz