Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 9 marca 2014

Kwasek cytrynowy- Lambic Geuze 3 Fonteinen

Dzisiaj zapraszam na recenzję ciekawego i nietypowego piwa: Oude Geuze z browaru 3 Fonteinen – jest to Lambic, a konkretnie blend trzech jego odmian: rocznego, dwu i trzyletniego w jednej ładnej, zakorkowanej prawdziwym korkiem butelce. Spodziewałem się czegoś innego, zupełnie odmiennego od piw degustowanych „na co dzień” i nie zawiodłem się. Poniżej szczegóły.

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul.Krowoderska w cenie 18 zł za 375ml butelkę (bezzwrotną)

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety i Ratebeer):
Styl: Lambic Geuze
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 6% obj.
Słody: Jęczmienny, niesłodowana pszenica
Chmiele: brak danych (wyczułem jednak wyraźnie jeden gatunek, o czym później)
Drożdże: dzikie drożdże spontanicznej fermentacji
IBU: brak danych
Szkło – Shaker od Mikkellera i przyjaciół

Etykieta: W kolorze szaro-zielonym. Niewiele z niej wyczytałem, gdyż po pierwsze nie jest w języku angielskim, a po drugie podano jedynie informację o zawartości alkoholu.

Piana: Biała, kremowa, średniopęcherzykowa, oblepia szkło i dość długo się trzyma.

Barwa: Piwo ma kolor ciemnego miodu, jest klarowne, bardzo ładnymi strużkami wydziela się z niego CO2.

Zapach: Po otwarciu (odkorkowaniu) piękny aromat wytrawnego szampana wydobywający się z butelki. Po przelaniu do szkła pojawiają się aromaty trawiasto-ziemisto-cytrusowe – wyczuwam obecność chmielu Nelson Sauvin (charakterystyczny dla niego ziołowo – cytrynowy zapach). Daje się również wyczuć aromaty czerstwego chleba pszennego czy wyrastającego ciasta na pizzę. Póżniej pojawia się aromat „cytrynki” – zaprawy cytrynowej do herbaty, oraz pod koniec degustacji miodu spadziowego. Bardzo delikatnie przebijają się również aromaty białego wina i upieczonego w ognisku jabłka.

Smak: Po pierwszym łyku tak mnie wykrzywiło, jakbym pił w.w. „cytrynkę” w czystej postaci, niczym nierozcieńczoną - potężna kwasowość niczym nie zakłócona i wypełniająca całą jamę ustną. Kolejne łyki, po których kubki smakowe przyzwyczaiły się trochę do wszechobecnego kwasu, przyniosły smaki gorzkiej cytryny, lub bardzo kwaśnego i gorzkiego białego grejpfruta. Piwo w miarę postępu degustacji staje się bardzo winne – smakuje jak wytrawny szampan czy wino musujące zmieszane z kwaśnym sokiem pomarańczowym – kwas jest już trochę mniej odczuwalny, jednak nadal dominuje. Goryczka jest bardzo delikatna, smaków pochodzących od  chmieli brak, alkohol niewyczuwalny, nasycenie średnie.

Podsumowanie: To piwo to „rakieta z kwasem”. Nigdy nie piłem czegoś podobnego do tego, starałem się opisać jak najdokładniej moje odczucia z degustacji. Z pewnością polecam każdemu spróbować, gdyż jest to trunek bardzo, ale to bardzo nietypowy – jest mnogość różnorakich cech, ale niszczy je, albo próbuje zniszczyć wszechobecna kwasowość. Na początku Was od niej wykręci, ale piwo daje się wypić i to nawet z przyjemnością, szukając ciekawych smaków i aromatów. Tym razem nie wystawiam jednak noty liczbowej, gdyż ciężko mi ocenić ten gatunek w miarę obiektywnie. Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz