Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 3 marca 2014

Lek bez recepty- Moshi Moshi 15 BrewDog

Dobry wieczór. Pora na Moshi Moshi 15 od BrewDoga. Jest to piwo stworzone na 15 lecie istnienia wytwórni Moshi Moshi. Jeżeli ktoś jest ciekaw to polecam poszukać informacji w internecie. Skupmy się na piwie.

Kupiono w Świat Piwa (Kraków, ul. Karmelicka 51) za ok. 15zł / 330ml.

Podstawowe informacje:
Styl- American Pale Ale
Alkohol- 5,2%
BrewDog nic więcej oficjalnie nie ujawnia.
Piana- nikła, lekko oblepia szkło, biała
Kolor- Bursztynowy
Piwo jest klarowne
Średnie wysycenie

Szkło- Kieliszek BrewDog

Etykieta koloru granatowego i jasnoróżowego, tworzy ciekawy efekt. Zawiera krótki opis wytwórni, której jest poświęcone piwo oraz firmową notkę od BrewDoga.Jak zwykle nie ma na niej wielu informacji takich jak ekstrakt, słody, chmiele.

Zapach- Początkowo mocno cytrusowy (głównie grejpfrut) Spora dawka amerykańskich chmieli. Następnie ujawnia się charakterystyczna słodycz oraz tropikalne nuty (mango, ananas) Jest bardzo klasycznie i dobrze.
Wszystkie zapachy świetnie się komponują, punkt dla BrewDoga ;)

Smak- Goryczka jest przyjemna, na  prawie odpowiednim poziomie, nie zalega. Smak dość mocno cytrusowo-landrynkowy. Dość oryginalny ale z czasem staje się męczący. Pojawiają się także słodowe oraz ziołowe nuty. Sprawiają one, że smak przypomina nieco jakieś lekarstwo, syrop. Coś specyficznego. Brakuje trochę oddziaływania amerykańskich chmieli, są przykryte przez ziołowy (trawiasty?) i słodowy smak. Zdecydowanie różni się od klasycznego American Pale Ale. Nie jestem tym zbytnio zadowolony. Pije się w miarę szybko ale Moshi Moshi 15 jest nieco ciężkie i mało orzeźwiające. Troszkę się zawiodłem.

Podsumowanie- BrewDoga stać na zdecydowanie więcej. Przyzwyczaił mnie do ciekawych i dobrych piw. Tym razem nie zaspokoił moich oczekiwań. Po otwarciu zapowiadało się obiecująco lecz ten posmak "lekarstwa" strasznie mi przeszkadzał. Liczyłem na większego kopa amerykańskich chmieli. Bardzo dziwna APA. Mimo wszystko polecam spróbować, może akurat ktoś polubi taką interpretację tego gatunku. Do mnie średnio trafia. Pozdrawiam, Michał 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz