Łączna liczba wyświetleń

sobota, 8 marca 2014

Z tarczą czy na tarczy? Imperium Atakuje Pinta

Zapraszam szanownych czytelników na recenzję Imperial India Pale Ale uwarzonego przez browar Pinta – Imperium Atakuje. Czytałem wiele komentarzy, że jest to jedno z lepszych, jak nie najlepsze piwo, które chłopaki popełnili. Cóż, sprawdźmy więc.

Piwo zakupiono w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka za około 8zł/500ml, butelka bezzwrotna.

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Imperial India Pale Ale
Ekstrakt: 19,1°
Alkohol: 7,8% obj.
Słody: Pale ale, jęczmienny diastatyczny, melanoidynowy, Carared, Carapils
Chmiele: Zeus/Columbus, Chinook, Amarillo, Citra, Cascade, Palisade
Drożdże: Safale US-05
IBU: 81
Szkło – Shaker


Etykieta: W układzie typowym dla Pinty, w brązowej kolorystyce. Z przodu grafika, po bokach opis piwa, skład, data ważności, polecane szkło oraz proponowane parowanie z jedzeniem. Zawiera wszystkie potrzebne informacje – etykiety u Pinty zawsze na plus.

Piana: Niska, szybko opada, koloru kremowego, średniopęcherzykowa i umiarkowanie oblepia szkło

Barwa: Miedziana z przebłyskami czerwieni (bardzo ładna), piwo jest klarowne

Zapach: Uderzenie ameryki po otwarciu – cytrusowe aromaty chmielowe wydobywające się z butelki zapowiadają ucztę dla fana chmieli pochodzących z USA. Po przelaniu do szkła nie jest już tak fajnie - dominuje aromat słodów – przypominający jasny, słodkawy chleb, ciasto naleśnikowe oraz delikatne nuty karmelu. Nadal wyczuwam wyraźny aromat grejpfruta, pomelo i owoców tropikalnych (ananas, mango), jednak jest on lekko przykrywany przez słodowość (która chwilami przeszkadza, a nawet dominuje). Zapachu alkoholu nie odnotowano.

Smak: Pierwsze łyki – dominuje słodowość, smak drożdżówki z kremem czy owocami, słodycz jest dla mnie zbyt wysoka, goryczka słaba jak na IIPA. Dalszy ciąg degustacji przynosi smaki bardziej owocowe oraz większą goryczkę (jednak nie taką, jakiej bym się spodziewał jako fan goryczy) – robi się lepiej niż na początku. Jednak nadal trochę mi przeszkadza ta słodycz oraz pojawiający się alkohol (piwo zaczyna przypominać w smaku Buławki – lekko słodkie cukierki z alkoholem). Goryczka jest przyjemna, ale troszkę ściągająca. Piwo jest średnio nasycone.

Podsumowanie: Mnie osobiście piwo nie zachwyciło, jest poprawne, pijalne, ale liczyłem na coś o wiele lepszego i bardziej złożonego. Chciałem dominacji różnorakich chmieli, którymi piwo zostało przyprawione (jest, ale tylko na początku przy powąchaniu trunku z butelki) i potężnej goryczy lekko kontrowanych przez słodowość, a dostałem coś odwrotnego – słodycz kontrowaną jedynie delikatnie przez chmiele. Uważam, że najbardziej adekwatna do moich odczuć będzie ocena 6,5/10 – nie podzielam zdania osób które stawiają to piwo na podium osiągnięć Pinty - Panowie uwarzyli inne, duuużo lepsze piwa, niż to.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz