Zapraszam
szanownych czytelników na recenzję Imperial India Pale Ale uwarzonego
przez
browar Pinta – Imperium Atakuje. Czytałem wiele komentarzy, że jest to
jedno z
lepszych, jak nie najlepsze piwo, które chłopaki popełnili. Cóż,
sprawdźmy
więc.
Piwo
zakupiono w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka za około 8zł/500ml, butelka bezzwrotna.
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
Imperial India Pale Ale
Ekstrakt:
19,1°
Alkohol:
7,8% obj.
Słody: Pale
ale, jęczmienny diastatyczny, melanoidynowy, Carared, Carapils
Chmiele: Zeus/Columbus, Chinook,
Amarillo, Citra, Cascade, Palisade
Drożdże: Safale US-05
IBU: 81
Szkło – Shaker
Etykieta: W
układzie typowym dla Pinty, w brązowej kolorystyce. Z przodu grafika,
po bokach
opis piwa, skład, data ważności, polecane szkło oraz proponowane
parowanie z
jedzeniem. Zawiera wszystkie potrzebne informacje – etykiety u Pinty
zawsze na
plus.
Piana:
Niska, szybko opada, koloru kremowego, średniopęcherzykowa i
umiarkowanie
oblepia szkło
Barwa:
Miedziana z przebłyskami czerwieni (bardzo ładna), piwo jest klarowne
Zapach:
Uderzenie ameryki po otwarciu – cytrusowe aromaty chmielowe
wydobywające się z
butelki zapowiadają ucztę dla fana chmieli pochodzących z USA. Po
przelaniu do
szkła nie jest już tak fajnie - dominuje aromat słodów – przypominający
jasny,
słodkawy chleb, ciasto naleśnikowe oraz delikatne nuty karmelu. Nadal
wyczuwam
wyraźny aromat grejpfruta, pomelo i owoców tropikalnych (ananas,
mango), jednak
jest on lekko przykrywany przez słodowość (która chwilami przeszkadza,
a nawet
dominuje). Zapachu alkoholu nie odnotowano.
Smak: Pierwsze
łyki – dominuje słodowość, smak drożdżówki z kremem czy owocami,
słodycz jest
dla mnie zbyt wysoka, goryczka słaba jak na IIPA. Dalszy ciąg
degustacji
przynosi smaki bardziej owocowe oraz większą goryczkę (jednak nie taką,
jakiej
bym się spodziewał jako fan goryczy) – robi się lepiej niż na początku.
Jednak
nadal trochę mi przeszkadza ta słodycz oraz pojawiający się alkohol
(piwo
zaczyna przypominać w smaku Buławki – lekko słodkie cukierki z
alkoholem).
Goryczka jest przyjemna, ale troszkę ściągająca. Piwo jest średnio
nasycone.
Podsumowanie:
Mnie osobiście piwo nie zachwyciło, jest poprawne, pijalne, ale
liczyłem na coś
o wiele lepszego i bardziej złożonego. Chciałem dominacji różnorakich
chmieli,
którymi piwo zostało przyprawione (jest, ale tylko na początku przy
powąchaniu
trunku z butelki) i potężnej goryczy lekko kontrowanych przez
słodowość, a
dostałem coś odwrotnego – słodycz kontrowaną jedynie delikatnie przez
chmiele. Uważam,
że najbardziej adekwatna do moich odczuć będzie ocena 6,5/10 – nie
podzielam zdania
osób które stawiają to piwo na podium osiągnięć Pinty - Panowie
uwarzyli inne,
duuużo lepsze piwa, niż to.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz