Dziś dzień
św. Patryka – należy więc go uczcić dobrym piwem. Tym razem będzie mało
ortodoksyjnie, gdyż zamiast tradycyjnego w tym dniu stouta wybrałem
Hardcore
IPA - Imperial IPA ze szkockiego BrewDoga. Piwo to jest bardzo
zachwalane na Ratebeer
i fanpage BrewDog na facebooku. Spodziewam się potężnie zbudowanego
trunku z
równie potężną i „hardkorową” goryczką. Sprawdźmy, czy moje oczekiwania
zostały
spełnione (zakupiłem wersję 9,2%abv, jest jeszcze 9 procentowa).
Piwo
zakupiono w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka w cenie 11,7 zł za
butelkę 0,33l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety i strony producenta):
Styl:
Imperial India Pale Ale
Ekstrakt:
BrewDog go nie podaje
Alkohol:
9,2% obj.
Słody: Maris Otter, Crystal Malt,
Caramalt
Chmiele: Centennial, Columbus,
Simcoe
Drożdże: brak danych
IBU: 150! (“Hopped to hell, then
dry-hopped to hell too”)
Szkło – Teku
Etykieta:
Stylistyka tradycyjna dla BrewDoga, tym razem mamy kolor granatowy z
białymi
napisami. Z przodu logo browaru i nazwa piwa, na kontretykiecie
informacje o
dystrybutorach piw browaru w poszczególnych krajach i data ważności.
Piana:
kremowa, drobnopęcherzykowa, dość niska, lacing średni
Barwa:
ciemny bursztyn, piwo jest klarowne
Zapach: Z butelki piękny zapach owoców tropikalnych
(ananasa, papai, mango) kontrowany delikatnie cytrusami (pomelo) i
nutami
żywicznymi (trochę jak ziołowe cukierki verbena). Po przelaniu do szkła
do w.w.
aromatów dochodzą nuty pochodzące od karmelowego słodu (toffi, karmel,
mleko
skondensowane), aromaty owocowe nabierają charakteru sałatki
doprawionej
brązowym cukrem. Świetny balans aromatów, słody tylko lekko kontrują
wspaniałe
nuty chmielowe. Gdzieniegdzie przebijają się również nuty
ziołowo-kwiatowe.
Smak: Smak
bardzo świeży – owocowo (tropiki, cytrusy), ziołowo, żywiczno (nuty
sosnowe),
karmelowy (odczuwalna słodycz, która po ogrzaniu lekko mi przeszkadza)
– początkowo
smakuje trochę jak ciasto drożdżowe z brzoskwiniami czy ananasem
przyprawione
alkoholem. Piwo jest bardzo bogate, czuć intensywnie chmiele i słody,
które
bardzo dobrze ze sobą współgrają. Po kilku łykach na finiszu pojawia
się
obiecana przez 150IBU mocna, ale przyjemna goryczka wypełniająca jamę
ustną i
bardzo delikatny alkohol (który jak na dość wysoką jego zawartość jest
dobrze
przykryty). Piwo jest średnio (w kierunku niskiego) nasycone, bardzo
treściwe,
ale wysoce pijalne (dla fanów goryczki – tym, którzy jej nie lubią
pewnie by
przeszkadzała) i przyjemnie rozgrzewające – czegoś takiego właśnie się
spodziewałem (nie przepadam za piwami „wodnistymi” o niskim ekstrakcie
– chyba,
że są pszeniczne).
Podsumowanie:
Kolejna świetna produkcja BrewDoga, bardzo dobra interpretacja
Imperialnej IPY.
Piwo jest złożone, bogate w smaku i aromacie, z mocną goryczką, ale
wysoce pijalne
i przyjemne w odbiorze. Wspaniale dominują tutaj nuty chmielowe
kontrowane
przez karmelowy słód. Czego chcieć więcej? Być może trochę mniej
słodyczy, a
jeszcze potężniejszą gorycz (ale to już jest moje zboczenie, chyba mogę
śmiało
nazwać się hop headem). Ocena mocne 8,5/10 wydaje się, że najlepiej
odzwierciedla moje odczucia z degustacji.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz