Witam. Dzisiaj mam dla Was dosyć trudno dostępnego Milk Stout'a z browaru rzemieślniczego Reden. Szeroko dostępne do tej pory były tylko Żniwa Chmielarzy czyli polska IPA. Ten wyrób został kupiony na WFDP i pewnie nieprędko znowu będę miał okazję go spróbować także doceniam to, że trzymam butelkę w ręce. Nie czytałem żadnych opinii więc podchodzę do niego zupełnie neutralnie. Przejdźmy do rzeczy.
Podstawowe informacje:
Styl- Milk Stout
Alkohol- 5,1%
Ekstrakt- 16%
Więcej szczegółowych informacji nie mamy.
Piana- Bardzo nikła, beżowa. Szybko opada i nie oblepia szkła, ogółem lipa w tej kwestii.
Kolor- Czerń/ciemny brąz
Szkło- Shaker Nogne
Etykieta utrzymana w dosyć prostym, klasycznym dla tego browaru stylu. Mamy logo browaru, nazwę piwa oraz grafikę w tle. Jest też opis oraz podstawowy skład bez żadnych szczegółów. Odklejamy przez wlanie wrzątku do butelki, wtedy najłatwiej odzyskać.
Zapach- Sporo czekolady mlecznej, kakao. Pojawiają się też nuty kawy zbożowej, lekka paloność. Po dłuższej chwili dostrzegamy też coś w rodzaju suszonych owoców, nie wiem jakich chmieli tutaj użyli, być może angielskich. Ogólnie aromat przyjemny, klasyczny, dość wyraźny, zapowiada się dobrze.
Smak- Wyraźna czekolada. Od razu czujemy także, że mamy do czynienia z piwem z laktozą, jest taki słodkawy posmak. Piwo jest bardzo gładkie, aksamitne. Wysycenie jest bliskie zera więc pije się szybko i przyjemnie. Pojawiają się owocowe nuty, nie są jakoś bardzo wyraźne ale bez trudu można je wyłapać. Finisz jest palony, zbożowy z przyjemną, nie za wysoką goryczką (wydaje mi się że taką, jaką nadają polskie chmiele typu Marynka) Daje o sobie znać też lekka kwaskowatość, na szczęście na niskim poziomie więc wszystko okej. Ogólnie piwo słodkie, paloność jest niska i ujawnia się dopiero na późniejszym etapie degustacji, tak samo jak wspomniana goryczka.
Podsumowanie- Milk Stout z browaru Reden zdecydowanie mi smakował ale nie powalił na kolana. Brakuje trochę charakteru i wyrazistości. Na plus gładkość, dobry balans, brak przesadnej kwaskowatości i fajna goryczka na finiszu. Dobry przedstawiciel gatunku chociaż B-Day 2.0 zdecydowanie bardziej mi podszedł i lepiej się prezentował po przelaniu do szklanki, tutaj piana była okropna. Cieszę się, że miałem okazję spróbować i polecam wszystkim, którzy gustują w tym gatunku, nie zawiedziecie się. Z pewnością pozycja obowiązkowa dla osób, które lubią piwne białe kruki i ciekawostki. Na koniec ocena w skali 1-12.
Wpasowanie się w styl- 10
Intensywność- 8
Wygląd (Piana, kolor, ew. osad)- 6
Ogólne wrażenia- 9
Jutro odrywam się już od Stout'ów. Nie żebym ich nie lubił ale czas pójść w inne klimaty. Pozdrawiam, Michał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz