Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 maja 2014

Jabłko-mięta- Apple, Lindemans

Od jakiegoś czasu chodził za mną lambic owocowy. Piwny Donosiciel poinformował nas, że w Carrefourze trwa festiwal piwa i że są (między innymi) ciekawe piwa belgijskie – w tym Lindemans. Poszedłem więc z ciekawości sprawdzić co tam fajnego się dzieje na półkach. I okazało się, że faktycznie są – Chimaye, Tremensy i kilka Lambików od Lindemansa. Do tego poszerzona oferta koncerniaków z innych krajów. Jabłkowego lambica jeszcze nigdy nie piłem, wybór padł więc na niego (kupiłem jeszcze Chimaya tripla). Zapraszam do lektury wrażeń z degustacji tego orzeźwiającego trunku.

Piwo zakupiono w: Carrefour, Kraków Galeria Krakowska w cenie 8,99 zł za butelkę 0,375ml (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Fruit Lambic
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 3,5% obj.
Słody: brak danych
Chmiele: brak danych
Drożdże: spontanicznej fermentacji
IBU: brak danych
Dodatki: 30% soku jabłkowego

Szkło – kieliszek do owocowych lambików od Lindemansa

Etykieta: W kolorystyce zielonej na czarnym tle. Na przodzie zielone jabłuszka, nazwa piwa i browaru, a także informacja o woltażu. Po bokach napisy i historyjki, niestety w zupełnie mi nieznanym języku francuskim oraz temperatura degustacji (2-3 st.C). Piwo zakapslowane firmowym, złotym kapslem i zakorkowane firmowym korkiem owiniętymi w zieloną, świecącą folię.

Piana: Średniowysoka, drobno i średniopęcherzykowa. Szybko opada, ale pozostawia niski kożuch. Kolor biały. Lacing średni.

Barwa: Złota z przebłyskami pomarańczowego. Piwo jest lekko opalizujące i widać pływające w nim drobinki osadu.

Zapach: W sumie jedyne, co jest tak naprawdę wyczuwalne, to wyraźna nuta słodkich jabłek i jakby mięty (trochę jak napój Tymbarka). Można także w oddali wyczuć akcent młodego, białego wina musującego. Zapach jednakże bardzo słodki i niezbyt przyjemny jak dla mnie.

Smak: Jest jakby sztucznie (chociaż w piwie nie ma sztucznych dodatków) – coś, a’la guma orbit jabłkowa. Do tego nuta jakby białego, lekko przypalonego cukru. Smak bardzo słodki, jak jakiś Redd’s, czy Somersby – nie lubię czegoś takiego. Finisz lekko kwaskowy – ten sztucznawy smak gumy balonowej jabłkowej pozostaje na języku (ale słodycz nie pozostaje – to na plus). Piwo lekkie, orzeźwiające, średnio nasycone i wysoce pijalne – mocno schłodzone może być orzeźwieniem w upalny dzień.

Podsumowanie: Taki słodki soczek jabłkowy. Brak mu cech lambików w postaci charakterystycznego „kwasu” oraz „dzikich”, wytrawnych aromatów pochodzących od drożdży spontanicznej fermentacji. Piwo szybko się pije (bo jest lekkie i dobrze je schłodziłem), ale przypomina w smaku taniego koncerniaka ze sztucznym aromatem jabłek. Zdecydowanie najsłabszy lambik, jaki w życiu piłem (kriek, framboise i faro od Lindemansa były wiele lepsze). Raczej odradzam. Ocena to 4/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz