Dzisiaj mój
pierwszy kontakt z austriackim browarem Bevog. Browar ten został
wybrany
debiutem roku 2013 przez serwis ratebeer.com, co świadczy już o pewnym
poziomie
ich produktów. Pomimo tego, że całkiem niedawno zaczęli, już są dość
utytuowani
– bo podobno warzą świetne i nieszablonowe piwa. Ja biorę pod lupę
trunek o
nazwie Ond – w stylu Smoked Porter. Zapowiada się ciekawie – uwielbiam
portery,
a i wędzonki lubię – razem mogą stworzyć fajny mariaż. Sprawdzamy, czy
tytuły i
pozytywne opinie są zasadne! Zapraszam do lektury.
Piwo
zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 9zł za butelkę
0,33l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie:
Styl: Smoked
Porter
Ekstrakt:
brak danych
Alkohol:
6,3% obj.
Słody: brak
danych
Chmiele:
brak danych
Drożdże:
brak danych
IBU: 43
Szkło – Pokal
Stemmed Glass od Bevoga
Etykieta:
Jest bardzo fajna i kolorowa. Na przodzie mamy wymyślną grafikę
przedstawiającą
coś w stylu ośmiornicy z zębami i wyłupiastymi oczami w czerwonej
czapce w
zielone kropki. Stwór ten pali fajkę stojąc obok jakiejś jaskini. W tle
mamy
skaliste wybrzeże i pływające po morzu statki. Nie mam pojęcia jak to
się ma do
piwa, ale jest nietuzinkowe i klimatyczne – dlatego dość dokładnie
opisałem. Jest
także nazwa i styl piwa. Z boku mamy kontakt do browaru, przybliżony
skład,
datę ważności oraz informacje o zawartości alkoholu i poziomie
goryczki. Jest
także czarna krawatka. Kapsel firmowy, z logo Bevoga.
Piana: Niska
i średniopęcherzykowa. Dość szybko opada, ale pozostawia niski kożuch.
Tafla
poszarpana, z pojedynczymi dużymi pęcherzami. Kolor beżowy. Lacing
średni.
Barwa:
Czarna. Przy dnie szkła pojedyncze, brunatne refleksy. Piwo jest
nieprzeniknione.
Zapach: Z
butelki wyczuwalna tylko wędzonka w postaci mocno wędzonej naturalnym
dymem
szynki. Po przelaniu do szkła piwo bardziej się „otwiera” – jest
wyraźna gorzka
i ciemna czekolada oraz nuty zbożowe w postaci ciemnego chleba
pełnoziarnistego.
Pojawia się także minimalna paloność i lekkie akcenty „mineralne”. Nuty
wędzone
oczywiście nadal obecne, jednak dużo słabsze niż po powąchaniu butelki
(są
wyczuwalne w postaci lekko podwędzanej kiełbasy) – fajnie współgrają z
palonością i czekoladowością. Po zamieszaniu trunku w szkle pojawia się
mocno
przytłumiona przez wędzonkę nuta słodkich owoców (przypominająca
wędzone śliwki
kalifornijskie, czy morele).
Smak: Dominuje
pełnia słodowa w postaci bardzo ciemnego i ciężkiego chleba
pełnoziarnistego z
akcentami gorzkiej czekolady o dużej zawartości kakao. Jest też
wyczuwalna
paloność (w postaci przypieczonego chleba, czy mocno palonej kawy
ziarnistej). Obecna
także minimalna nuta wędzona – na dalszym planie. Nie zabrakło również
charakterystycznej dla porterów delikatnej „mineralności”. Finisz to
lekka,
momentami znaczna (również „porterowa”) kwasowość oraz delikatna, jakby
„kakaowo-kawowa”
wytrawna goryczka. Jest też lekki posmak alkoholu na końcu języka oraz
akcenty
tytoniowe. Nasycenie średnie – piwo wysoce pijalne. Smak jak
najbardziej bardzo
dobry, tylko troszkę zbyt mało wyrazisty.
Podsumowanie:
Bardzo porządny debiut Bevoga w moim szkle. Nie żałuję, że wybrałem
akurat ten
wyrób, gdyż piwo wpasowało się w styl – są charakterystyczne cechy i
nuty
zarówno porterów, jak i wędzonek. Ond jest dobrze zbalansowany i fajnie
pijalny
– brakuje mu jednak jakiegoś „pazura” – większej wyrazistości. Nota
najbardziej
odpowiadająca moim odczuciom to 8/10 – zdecydowanie polecam spróbować –
fani porterów
(jak i pozostali świadomi piwosze) na pewno nie będą żałować!
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz