Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 maja 2014

Austria też potrafi- Ond, Bevog.

Dzisiaj mój pierwszy kontakt z austriackim browarem Bevog. Browar ten został wybrany debiutem roku 2013 przez serwis ratebeer.com, co świadczy już o pewnym poziomie ich produktów. Pomimo tego, że całkiem niedawno zaczęli, już są dość utytuowani – bo podobno warzą świetne i nieszablonowe piwa. Ja biorę pod lupę trunek o nazwie Ond – w stylu Smoked Porter. Zapowiada się ciekawie – uwielbiam portery, a i wędzonki lubię – razem mogą stworzyć fajny mariaż. Sprawdzamy, czy tytuły i pozytywne opinie są zasadne! Zapraszam do lektury.

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 9zł za butelkę 0,33l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie:
Styl: Smoked Porter
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 6,3% obj.
Słody: brak danych
Chmiele: brak danych
Drożdże: brak danych
IBU: 43

Szkło – Pokal Stemmed Glass od Bevoga

Etykieta: Jest bardzo fajna i kolorowa. Na przodzie mamy wymyślną grafikę przedstawiającą coś w stylu ośmiornicy z zębami i wyłupiastymi oczami w czerwonej czapce w zielone kropki. Stwór ten pali fajkę stojąc obok jakiejś jaskini. W tle mamy skaliste wybrzeże i pływające po morzu statki. Nie mam pojęcia jak to się ma do piwa, ale jest nietuzinkowe i klimatyczne – dlatego dość dokładnie opisałem. Jest także nazwa i styl piwa. Z boku mamy kontakt do browaru, przybliżony skład, datę ważności oraz informacje o zawartości alkoholu i poziomie goryczki. Jest także czarna krawatka. Kapsel firmowy, z logo Bevoga.

Piana: Niska i średniopęcherzykowa. Dość szybko opada, ale pozostawia niski kożuch. Tafla poszarpana, z pojedynczymi dużymi pęcherzami. Kolor beżowy. Lacing średni.

Barwa: Czarna. Przy dnie szkła pojedyncze, brunatne refleksy. Piwo jest nieprzeniknione.

Zapach: Z butelki wyczuwalna tylko wędzonka w postaci mocno wędzonej naturalnym dymem szynki. Po przelaniu do szkła piwo bardziej się „otwiera” – jest wyraźna gorzka i ciemna czekolada oraz nuty zbożowe w postaci ciemnego chleba pełnoziarnistego. Pojawia się także minimalna paloność i lekkie akcenty „mineralne”. Nuty wędzone oczywiście nadal obecne, jednak dużo słabsze niż po powąchaniu butelki (są wyczuwalne w postaci lekko podwędzanej kiełbasy) – fajnie współgrają z palonością i czekoladowością. Po zamieszaniu trunku w szkle pojawia się mocno przytłumiona przez wędzonkę nuta słodkich owoców (przypominająca wędzone śliwki kalifornijskie, czy morele).

Smak: Dominuje pełnia słodowa w postaci bardzo ciemnego i ciężkiego chleba pełnoziarnistego z akcentami gorzkiej czekolady o dużej zawartości kakao. Jest też wyczuwalna paloność (w postaci przypieczonego chleba, czy mocno palonej kawy ziarnistej). Obecna także minimalna nuta wędzona – na dalszym planie. Nie zabrakło również charakterystycznej dla porterów delikatnej „mineralności”. Finisz to lekka, momentami znaczna (również „porterowa”) kwasowość oraz delikatna, jakby „kakaowo-kawowa” wytrawna goryczka. Jest też lekki posmak alkoholu na końcu języka oraz akcenty tytoniowe. Nasycenie średnie – piwo wysoce pijalne. Smak jak najbardziej bardzo dobry, tylko troszkę zbyt mało wyrazisty.

Podsumowanie: Bardzo porządny debiut Bevoga w moim szkle. Nie żałuję, że wybrałem akurat ten wyrób, gdyż piwo wpasowało się w styl – są charakterystyczne cechy i nuty zarówno porterów, jak i wędzonek. Ond jest dobrze zbalansowany i fajnie pijalny – brakuje mu jednak jakiegoś „pazura” – większej wyrazistości. Nota najbardziej odpowiadająca moim odczuciom to 8/10 – zdecydowanie polecam spróbować – fani porterów (jak i pozostali świadomi piwosze) na pewno nie będą żałować!
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz