Dzisiaj
kolejna recenzja (jest już kilka na blogu, parę czeka w kolejce) wyrobu
ze
szkockiego browaru Williams Brothers. Caesar Augustus – bo tak nazywa
się to
piwo, ma być hybrydą lagera i India Pale Ale. Spieszę z wyjaśnieniem o
co
chodzi. Lager ponieważ po dwutygodniowej fermentacji piwo jest
przetrzymywane w
temperaturze zera stopni Celsjusza (lagerowane) przez cztery miesiące.
IPA
ponieważ w trakcie tegoż procesu piwo „zapoznaje się bliżej” z
klasycznymi dla stylu
IPA chmielami. Jestem bardzo ciekaw, co z tego wyszło (chciałbym
porządnie
nachmielonego i pozbawionego niepożądanych aromatów pilsa). Sprawdźmy!
Zapraszam do lektury.
Piwo kupiono
w: Świat Piwa, Kraków ul. Karmelicka w cenie około 10zł za butelkę 0,5l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie:
Styl:
Hybryda Lagera z India Pale Ale
Ekstrakt:
brak danych
Alkohol:
4,1% obj.
Słody: brak
danych
Chmiele:
brak danych
Drożdże:
brak danych
IBU: brak
danych
Szkło – Shaker
Etykieta:
Prosta, bez żadnych udziwnień – przypomina kolorystyką lubuskie IPA
(zielono-biało-złota). Z przodu nazwa i logo browaru oraz styl i nazwa
piwa.
Jest także informacja, że piwo zostało uwarzone w mikrobrowarze. Z tyłu
wyjaśnienie, które napisałem we wstępie, a także adres browaru i
informacje o
składzie (niestety jedynie przybliżone – mogliby chociaż podać odmiany
chmieli). Jest też data ważności i ostrzeżenie dla kobiet w ciąży.
Kapsel
czarny, z logo browaru.
Piana: Biała.
Średniopęcherzykowa z pojedynczymi, większymi pęcherzami. Niewysoka i
szybko
opada. Tafla nierówna, poszarpana. Lacing słaby.
Barwa:
Bardzo jasno słomkowa. Piwo jest idealnie klarowne.
Zapach: Z
butelki słabe aromaty chmielowe – żywiczność oraz lekka owocowość, co
może
świadczyć o użyciu amerykańskich chmieli. Po przelaniu do szkła nie
czuć
właściwie nic – jedynie metaliczno-maślana nuta lagerowa i lekki aromat
pieczarek (na szczęście nie przeszkadza zbyt mocno). Chmieli zero.
Słabo.
Smak: Ciężko
cokolwiek napisać. Trunek jest bardzo wodnisty i poza lekkimi nutami
zbożowymi,
charakterystycznymi dla pilsów (słód pilzneński), nie ma niczego
innego. Finisz
to lekka goryczka, taka nijaka. Może, jakby się uprzeć, dostrzeżemy
minimalne,
ale to minimalne akcenty ziołowe. O balansie ciężko mówić, bo właściwie
nie ma
co tutaj się wzajemnie balansować. Wad brak, bo i co tu można zepsuć?
Nasycenie
średnie – pijalność? Piwo wchodzi jak woda.
Podsumowanie:
Nie wiem czy takie było zamierzenie, ale Caesar Augustus jest piwem
właściwie
bez smaku i aromatu. Schłodzony dobrze orzeźwia w upał, ma niską
zawartość
alkoholu i pije się go szybko. No ale jednak jakiekolwiek aromaty i
smaki,
charakterystyczne dla IPA winny się tutaj pojawić (nie daje się IPA w
nazwie
piwa typowo „grillowego”, jakim jest Cezar)– a poza ulotną nutą po
otwarciu
butelki ich brak. Typowy średniak, ale pijalny. Ocena to 5/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz