Dzisiaj
recenzja drugiego z piw degustowanych wczoraj w strefie piwa – Czerwony
Kapelusz
z browaru Artezan. Jest to Smoked Red Ale. Rzadko mam okazję i czas iść
do pubu
żeby napić się piwa Artezana (niestety nie leją do butelek…) – więc tym
bardziej byłem ciekaw, co ta wędzonka ma do zaoferowania (miałem
„chrapkę” na
nowy Extra Special Bitter, lecz niestety nie doczekałem się jego
podpięcia na
nalewak). Zapraszam do lektury.
Piwo
zakupiono w: Strefa Piwa Pub w cenie 10 zł za 0,5l (piwo lane)
Podstawowe
informacje o piwie:
Styl: Smoked
Red Ale
Ekstrakt:
13,5°
Alkohol: 5,7%
obj.
Słody: brak
danych
Chmiele:
brak danych
Drożdże:
brak danych
IBU: brak
danych
Szkło – Coś między Lager Glass, a
English Pint
Etykieta:
Piwo lane, brak etykiety.
Piana:
Niska, drobnopęcherzykowa, o kremowej konsystencji. Kolor ecru.
Zostawia
delikatny kożuch do końca degustacji. Lacing średni.
Barwa:
Miedzianobrunatna. Piwo jest lekko mętne.
Zapach:
Bardzo mało złożony – wyczuwalne jedynie nuty zbożowe (jasny chleb)
oraz
wędzona szynka czy boczek. Do tego akcenty drewniane, czy dymu ze
spalania
drewna. I to wszystko – przypomina mi zapach Grodziskiego. Aromaty
„czerwonych
ejli” niewyczuwalne.
Smak: Tak,
jak (po zapachu) można się było spodziewać kompletna dominacja nut
wędzonych
(szynka, boczek, wędzone i pieczone żeberka), do tego lekka słodycz i
karmelowość oraz minimalne akcenty paloności i zbożowości (coś jak
płatki
owsiane). Obecne również smaki słodkich owoców w postaci wędzonych,
suszonych
śliwek oraz suszonych jabłek, a także dziwna nuta przypominająca
ziemniaki z
ogniska. Finisz to leciutka goryczka i „kompot z suszu”. Piwo mocno
słodowe
(pod koniec zaczyna to przeszkadzać), niezbyt zbalansowane. Chmiele
praktycznie
niewyczuwalne (poza muśnięciem goryczki). Nasycenie niskie- pijalność
wysoka.
Alkohol niewyczuwalny.
Podsumowanie:
Mało aromatyczne, ale pijalne i w miarę orzeźwiające, po prostu
„poprawne”
wędzone piwo bez większych wad. Nie ma się co więcej w tym przypadku
rozpisywać. Artezan nie zawiódł, ale i nie spowodował jakiegoś mocnego
(pozytywnego) zaskoczenia tak, jak w przypadku wczoraj opisanego Funky
Bretta. Najbardziej
adekwatną oceną dla Czerwonego Kapelusza będzie nota 6/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz