Witam. Zapraszam na kolejne piwo z browaru Williams Brothers, wcześniej zagościł tu już Stout- March of the Penguins, teraz też kolej na piwo w tym stylu, do tego imperialne, jak podaje serwis RateBeer. Receptura jest dziełem piwowara domowego. Co ciekawe producenci podają, żeby serwować schłodzone, co raczej nie jest dobrym pomysłem przy piwach typu Stout, zwłaszcza jeżeli mają już znaczącą ilość alkoholu, tutaj wynosi 7%, to już jest coś. Na pewno trzeba go pić w temperaturze nie mniejszej niż 10 stopni Celsjusza, żeby mogło ujawnić wszystkie swoje walory, chociaż to wszystko oczywiście zależy od tego co kto lubi. Przejdźmy do rzeczy.
Piwo kupiono w Świecie Piwa (Kraków ul. Karmelicka) za cenę 8zł/330ml.
Podstawowe informacje:
Styl- Stout (imperial)
Alkohol- 7%
Właściwie nie mamy więcej szczegółowych informacji. Jest słód jęczmienny, pszenica oraz owies.
Chmiele pozostają tajemnicą.
Piana- Wysoka, beżowa. Długo się utrzymuje i oblepia szkło, bardzo przyjemna.
Kolor- W zasadzie nieprzenikniona czerń
Szkło- Teku
Etykieta jest połączeniem ciemnych barw, które stanowią tło oraz białych, czy też kremowych opisów. Jest oczywiście logo browaru, nazwa piwa oraz dość długi i barwny opis. Skład tylko podstawowy. Odklejamy przez wlanie wrzątku do butelki, wtedy klej puszcza i bez problemu możemy odzyskać etykietę.
Zapach- Jest sporo nut palonych słodów, kawy oraz czekolady, czyli typowe cechy Stout'a. Pojawia się też lekka likierowość, orzechy i jakby delikatnie wędzony aromat. Następnie pojawiają się owoce (jagody, mała garść cytrusów) Obecne są także korzenne, przyprawowe nuty. Zapach bardzo fajny, dosyć wyrazisty, z czasem staje się bardziej owocowy niż palony.
Smak- Na początku głównie delikatna kawa, paloność oraz słodkie, czekoladowe posmaki. Są fajnie i nie przytłaczają całego piwa. Goryczka niska ale dosyć długa. Pszenica oraz owies nadają mu pełni i gładkości. W miarę jak piwo się ogrzewa, dostrzegamy nuty owocowe, suszone morele, śliwki, są też kwaskowate cytrusy. Trunek dosyć słodki, momentami jakby od cukru. Jest też lekko likierowe i ziołowe. Alkohol niewyczuwalny, bardzo dobrze ukryty. Kawowo-goryczkowy finisz wsparty sporą dawką owoców, dosyć wytrawny, niesamowicie przyjemny i w miarę długi. Profanity Stout jest imponująco aksamitny i lekki jak na swoje 7% alkoholu. Balans jest okej, chociaż jak dla mnie brakuje troszkę właśnie cech chmieli (tych słodkich i kwaskowatych owoców), słody nieznacznie zdominowały to piwo.
Podsumowanie- Na plus z pewnością wysoka pijalność. Szybko znika ze szklanki. Degustacja bardzo przyjemna, miałem ochotę na takie piwo i się nie zawiodłem. Nie jest szczytem marzeń i piłem lepsze Stout'y ale na pewno warto spróbować. Solidna propozycja z szkockiego browaru Williams Brothers, po raz kolejny. March of the Penguins też był udany, może nawet trochę bardziej mi podszedł. Tutaj na pierwszy rzut oka nie ma do czego się przyczepić, ale już po dłuższym obcowaniu z tym piwem, można dojść do wniosku, że minimalnie brakuje mu intensywności i balansu. Jest dosyć prostym przedstawicielem gatunku. Ogólnie plusów jest znacznie więcej, Profanity Stout jest dobry i z czystym sumieniem mogę polecić tym, którzy gustują w tym stylu. Zdecydowanie warto, cena też zachęca do kupna. Pozdrawiam, Michał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz