Dzisiaj
kolejne piwo z paczki przysłanej przez Pintę. Mowa o Axe Edge – India
Pale Ale
z browaru Buxton. Jest to moja druga styczność z tym browarem –
pierwszy był
Black Rocks – Cascadian Dark Ale. Ratebeerowa społeczność ocenia ten
wyrób (Axe
Edge) bardzo dobrze – ale porządnie nachmielona, zbalansowana i
aromatyczna IPA
zawsze się obroni. Sprawdźmy, na drodze degustacji, czy ten trunek
faktycznie
wraca z tarczą. Zapraszam do lektury.
Piwo
zakupiono w: Otrzymano jako nagrodę – cena pewnie około 13 zł za
butelkę 0,33l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl: India
Pale Ale
Ekstrakt:
brak danych
Alkohol:
6,8% obj.
Słody: brak
danych
Chmiele:
brak danych (wiadomo, że angielskie, amerykańskie i nowozelandzkie –
ratebeer podaje
jednak, że jest Ameryka i nowa zelandia – Citra, Amarillo i Nelson
Sauvin)
Drożdże:
brak danych
IBU: 73 (tak
podaje ratebeer)
Szkło – Teku
Etykieta:
Prosta, w kolorze ciemnozielonym. Z przodu grafika przedstawiająca logo
browaru
otoczone szyszkami chmielu. Poza tym oczywiście nazwa i styl piwa oraz
informacja o woltażu. Po bokach to, czego zazwyczaj można się
spodziewać: skład
(niestety tylko przybliżony), kontakt do browaru oraz krótki opis piwa.
Piana: O
kremowej konsystencji, jednakże mocno poszarpana i nieregularna tafla.
Pojawiają się zarówno małe, średnie, jak i duże pęcherze. Wysoka, opada
i
zostawia niski kożuch. Średni lacing. Kolor jasnobeżowy.
Barwa:
Herbaciana (jak mocna, czarna herbata z cytryną). Piwo jest mocno mętne
i
pływają w nim drobinki osadu.
Zapach: Z
butelki po prostu uderzenie cytrusów (grejpfruty, pomarańcze, pomelo,
mandarynki) w nozdrza – bardzo pożądane w tym stylu. W szkle (Teku było
dobrym
pomysłem) piwo ujawniło całą gamę pięknych, słodkawych nut owoców
tropikalnych
(ananas, papaja, marakuja) oraz, jak z butelki, cytrusów. Pojawiają się
również
delikatne akcenty żywiczne (taka leśna świeżość) oraz ziołowo-kwiatowe
–
stłumione jednak przez owocowość. Słody również obecne w postaci nut
słodkich
ciastek, karmelu, toffi oraz minimalnych aromatów ziaren zbóż. Balans w
aromacie zdecydowanie w stronę chmieli.
Smak:
Dominuje grejpfrutowa (może bardziej jak pomelo) kwaskowo-słodkawa
nuta.
Pojawiają się również akcenty owoców tropikalnych wyczuwalne tak samo
wyraźnie,
jak w aromacie, a także lekkie kwiatowe. Tutaj już bardzo dobry balans
ze
słodowością – karmelowe i zbożowe nuty fajnie przeplatają się ze
świeżością
wnoszoną przez chmiele. Minusem jest trochę nijaki aftertaste –
spowodowany bardzo
słabą i ledwie wyczuwalną goryczką (to 73 IBU wg ratebeera to wg mnie
ściema) i
właściwie niczym poza nią. Nasycenie niskie – pijalnośc bardzo wysoka.
Alkohol
niewyczuwalny w aromacie i smaku.
Podsumowanie:
Bardzo ciekawa propozycja od Buxtona. Trunek o potężnym aromacie owoców
i
dobrze zbalansowany w smaku, do tego sesyjny i odświeżający. Gdyby nie
ta
nijaka goryczka i zarazem finisz, to byłby hit. A tak mamy piwo po
prostu
bardzo dobre. Ocena to 8/10 – zdecydowanie polecam.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz