Na wyjazdowy
weekend majowy zabrałem dwa piwa niemieckie, które już jakiś czas czekały na
swą kolej – Koźlaka i Raucha. Dzisiaj zdegustowałem pierwsze z nich – Bockbier z
browaru Goller . Są to wyroby przywiezione ze sklepu przy browarze Żywiec –
zapewne ogólnodostępne na terenie Niemiec. Nie ma co ciągnąć niepotrzebnie
wstępu, zapraszam do lektury recenzji.
Piwo
zakupiono w: Sklep w browarze Żywiec, cena nieznana (przywiezione w prezencie),
butelka bezzwrotna 0,5l
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Bock
(Koźlak)
Ekstrakt:
brak danych
Alkohol: 7%
obj.
Słody: brak
danych
Chmiele:
brak danych
Drożdże: brak
danych
IBU: brak
danych
Szkło –
kufel z rączką
Etykieta:
Można się było spodziewać, że na przedzie będzie kozioł i jest – dorodny
rogacz. Poza tym logo i nazwa browaru oraz styl piwa (trunek nie ma jako takiej
nazwy – po prostu Bockbier). Na kontrze skład (niestety niedokładny) oraz data
ważności. Informacje zawarte na etykiecie bardzo skąpe. Kolorystyka
kremowo-złota z kolorowymi napisami. Kapsla brak, butelka zamykana na zatrzask.
Piana:
Koloru beżowego, średniopęcherzykowa o bardzo poszarpanej tafli. Wysoka, ale
bardzo szybko opada do zera. Zostawia ładne ślady na szkle.
Barwa:
Miedziana. Piwo jest klarowne.
Zapach: Po otwarciu
nuty zbożowe i słodkich ciastek pełnoziarnistych oraz lekkie nuty palone. Po
przelaniu do szkła, poza wyżej wymienionymi, dochodzą słodkie akcenty karmelu,
toffi oraz palonego cukru. Gdzieś w oddali wyczuwalne minimalne aromaty owoców
z kompotu. Niestety obecna także nuta metaliczna, która po czasie zaczyna
przeszkadzać.
Smak: Piwo
bardzo pełne i słodkie. O żadnym balansie nie ma mowy. Słodowość zdominowała
całość odbioru. Dominuje wyraźnie karmel i palony cukier, a także nuty
słodkawego pieczywa. Pojawiają się również słodkie owoce (coś jak przejrzałe
truskawki, czy brzoskwinie), a także akcenty rodzynek i melasy. Goryczka bardzo
niska, minimalna. Finisz słodko-owocowy. Nasycenie średnie – pijalność też – a to
dlatego, że po kilku łykach zaczyna być czuć alkohol. Ciekawym akcentem są
posmaki słodkiego, czerwonego wina.
Podsumowanie:
Klasyczny koźlak, ale całkiem dobry i dość przyjemny w odbiorze. Niczym
szczególnym nie zaskoczył i był taki, jaki się spodziewałem – na łopatki nie
rozłożył. Do tego ten alkohol i minimalny metal obniżają ocenę. Najbardziej
adekwatna nota to 6/10.
Pozdrawiam
weekendowo, Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz