Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 maja 2014

Niemiecka klasyka- Bockbier Goller

Na wyjazdowy weekend majowy zabrałem dwa piwa niemieckie, które już jakiś czas czekały na swą kolej – Koźlaka i Raucha. Dzisiaj zdegustowałem pierwsze z nich – Bockbier z browaru Goller . Są to wyroby przywiezione ze sklepu przy browarze Żywiec – zapewne ogólnodostępne na terenie Niemiec. Nie ma co ciągnąć niepotrzebnie wstępu, zapraszam do lektury recenzji.

Piwo zakupiono w: Sklep w browarze Żywiec, cena nieznana (przywiezione w prezencie), butelka bezzwrotna 0,5l

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Bock (Koźlak)
Ekstrakt: brak danych
Alkohol: 7% obj.
Słody: brak danych
Chmiele: brak danych
Drożdże: brak danych
IBU: brak danych

Szkło – kufel z rączką

Etykieta: Można się było spodziewać, że na przedzie będzie kozioł i jest – dorodny rogacz. Poza tym logo i nazwa browaru oraz styl piwa (trunek nie ma jako takiej nazwy – po prostu Bockbier). Na kontrze skład (niestety niedokładny) oraz data ważności. Informacje zawarte na etykiecie bardzo skąpe. Kolorystyka kremowo-złota z kolorowymi napisami. Kapsla brak, butelka zamykana na zatrzask.

Piana: Koloru beżowego, średniopęcherzykowa o bardzo poszarpanej tafli. Wysoka, ale bardzo szybko opada do zera. Zostawia ładne ślady na szkle.

Barwa: Miedziana. Piwo jest klarowne.

Zapach: Po otwarciu nuty zbożowe i słodkich ciastek pełnoziarnistych oraz lekkie nuty palone. Po przelaniu do szkła, poza wyżej wymienionymi, dochodzą słodkie akcenty karmelu, toffi oraz palonego cukru. Gdzieś w oddali wyczuwalne minimalne aromaty owoców z kompotu. Niestety obecna także nuta metaliczna, która po czasie zaczyna przeszkadzać.

Smak: Piwo bardzo pełne i słodkie. O żadnym balansie nie ma mowy. Słodowość zdominowała całość odbioru. Dominuje wyraźnie karmel i palony cukier, a także nuty słodkawego pieczywa. Pojawiają się również słodkie owoce (coś jak przejrzałe truskawki, czy brzoskwinie), a także akcenty rodzynek i melasy. Goryczka bardzo niska, minimalna. Finisz słodko-owocowy. Nasycenie średnie – pijalność też – a to dlatego, że po kilku łykach zaczyna być czuć alkohol. Ciekawym akcentem są posmaki słodkiego, czerwonego wina.

Podsumowanie: Klasyczny koźlak, ale całkiem dobry i dość przyjemny w odbiorze. Niczym szczególnym nie zaskoczył i był taki, jaki się spodziewałem – na łopatki nie rozłożył. Do tego ten alkohol i minimalny metal obniżają ocenę. Najbardziej adekwatna nota to 6/10.
Pozdrawiam weekendowo, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz