Piwo kupiono w Strefie Piwa (Kraków ul Krowoderska) za cenę 8zł/330ml
Podstawowe informacje:
Styl- American Pale Ale
Alkohol- 5,6%
Słody- Monachijski, Karmelowy, Pilzneński
Chmiele- Herkules, Nelson Sauvin, Chinook, Citra, Cascade
IBU- 40
Piana- Jasna, średnio wysoka. Dość długo się utrzymuje i oblepia szkło.
Kolor- Bursztyn, piwo jest lekko mętne
Szkło- Teku Glass
Etykieta dosyć prosta, najwięcej miejsca zajmuje nazwa browaru. Logo to granat w postaci chmielowej szyszki. Na kontretykiecie znajdziemy wszystkie potrzebne informacje oraz opis piwa, niestety tylko w języku niemieckim. Odklejamy standardowo, wkładamy butelkę do naczynia z wodą i po chwili możemy spokojnie odzyskać.
Zapach- Sporo nut cytrusowych (głównie grejpfrut i skórka cytrynowa) Pojawiają się też owoce tropikalne w postaci słodkiego mango i ananasa. Wszystko to kontruje karmelowa słodowość i klasyczne, ziołowo-żywiczne aromaty. Z czasem daje się też dostrzec charakterystyczny dla chmielu Nelson Sauvin (Nowa Zelandia) trawiasty zapach. Ogólnie jest klasycznie i przyjemnie. Czegoś takiego spodziewam się po dobrym APA.
Smak- Zacznijmy od goryczki. Jest bardzo niska i krótka, niestety, po takiej wartości IBU spodziewałem się, że będzie w miarę dostrzegalna. Piwo jest dosyć mocno słodowe, karmelowe, chlebowe. Pojawiają się owoce w postaci cytrusów i jakby jagód. Swoją obecność zaznaczają też typowe dla amerykańskich chmieli, ziołowe i żywiczne posmaki. Trunek raczej zmierza w kierunku słodkiego, z kwaskowatą kontrą. Finisz słodowo-cytrusowy, nudny i mało wyrazisty, w ogóle Foundation 11 jest odrobinę wodnisty. Jeżeli chodzi o smak to zdecydowanie nie ma szału. Balans średni bo słody przytłaczają pozostałe cechy. Pijalność wysoka, bo jest bardzo lekkie.
Podsumowanie- Dla mnie jest to po prostu dobra APA i nic poza tym. Degustacja przebiegła przyjemnie, piwo świetnie pasuje do cieplejszych dni, szybko znika ze szklanki. Słody trochę go zabiły. Na pewno nie będę wracał do tego wyrobu skoro mamy naszego, polskiego King of Hop, który jest wiele lepszy, przede wszystkim ma fajną goryczkę i dobry balans. Nie zraziłem się jednak do tego browaru bo wiadomo, mogło być dużo gorzej. Polecam spróbować, zobaczycie jak prezentuje się niemiecki craft, to dość rzadkie piwa na rynku. Ten kraj nie kojarzy nam się jeszcze zbytnio z piwną rewolucją ale myślę, że bardzo szybko się to zmieni. Potencjał jest. Na recenzje czeka jeszcze Double India Pale Ale, może będzie lepiej. To mogę polecić tylko jako ciekawostkę dla tych, którzy lubią odkrywać tajemnice zagranicznych browarów, cudów się po nim nie spodziewajcie ale będzie Wam smakowało, tak myślę. Pozdrawiam, Michał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz