Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 maja 2014

Lager czy nie lager?- Jurajskie z ostropestem, browar na Jurze

Po festiwalowej rozpuście piwno-żywieniowej nadszedł czas na regenerację wątroby. A jeżeli można to połączyć z degustacją kolejnego piwa, to tym bardziej się na to piszę. Zbawienny wpływ na wątrobę ma ponoć roślinka zwana Ostropestem Plamistym, a której ziarenka znajdują się w recenzowanym dziś trunku – Jurajskie z ostropestem z Browaru na Jurze. Opinie są dość pozytywne – że lekkie, owocowe, orzeźwiające itp. Sprawdźmy, jak jest naprawdę. Zapraszam do lektury.

Piwo zakupiono w: Beer Concept, Kraków ul. Łużycka w cenie około 5zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Jasny lager
Ekstrakt: 11,5°
Alkohol: 4% obj.
Słody: pilzneński, monachijski, wiedeński
Chmiele: Marynka, Citra, Amarillo
Drożdże: brak danych
Dodatki: ziarno ostropestu plamistego
IBU: ~35

Szkło – pokal z Widawy

Etykieta: Bardzo fajna, kolorowa (biało-fioletowo-czarno-srebrno-zielona). Z przodu znajdziemy logo i nazwę browaru oraz piwa, a także grafikę przedstawiającą wspomnianą roślinę. Po bokach mamy dokładny skład, wszelkie dane na temat piwa oraz krótka historyjka. Jest także kontakt do browaru i data ważności, a także informacja, aby nie wsiadać za kierownicę po spożyciu. Kapsel złoty, z firmowym logo.

Piana: Niska, drobno i średniopęcherzykowa. Dość szybko opada, ale pozostawia 5 mm kożuch. Kolor biały/ecru. Dość fajny lacing.

Barwa: Złota. Piwo jest idealnie klarowne.

Zapach: Z butelki bardzo przyjemny aromat cytrusów oraz delikatna nuta zbożowa (jasnego pieczywa). Po przelaniu do szkła nuty cytrusowe (grejpfrut, limonka, słodkawa cytryna) nabierają na sile. Wielkim zaskoczeniem jest właściwy brak akcentu lagerowo-metalicznego – to znaczny plus. Do tego dochodzi słodkawa nuta jakby maślanej bułki (i coś jakby smalec), a także delikatna kwiatowa.

Smak: Pierwsze skrzypce grają ponownie cytrusy – grejpfrut, mandarynka, cytryna i minimalna nuta słodu pilzneńskiego. Lagerowe akcenty nadal niewyczuwalne. Pojawia się delikatna żywiczność i jakby wytrawna trawiastość. Piwo mocno nachmielone na aromat – słody się chowają – balans zdecydowanie przechylony w stronę chmielowego odświeżenia. Finisz to lekka goryczka i minimalne akcenty kwaskowo-ściągające. Piwo średnionasycone – pijalność jest niesamowicie wysoka.

Podsumowanie: Gdyby ktoś nalał mi to piwo do szkła i dał do degustacji bez pokazania butelki, w życiu bym nie powiedział, że piję dolniaka – raczej, że jakieś lekkie pale ale, czy golden ale. Trunek jest aromatyczny, dobrze nachmielony i odświeżający. Ostropestu nie wyczułem (może chociaż moja wątroba będzie wdzięczna). Brakuje mu trochę balansu i pełni słodowej oraz minimalnie więcej goryczki, ale zapewne z założenia miał taki być – lekki i sesyjny. Piwo niczego nie urywa, ale jest po prostu porządne i pozbawione wad – błyskawicznie zniknął z pokala. Jurajskie z ostropestem dostanie ode mnie w pełni zasłużoną notę 7,5/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz