Dzisiaj
zapraszam na recenzję piwa reprezentującego jeden z moich ulubionych
styli:
Cascadian Dark Ale, czy też Black IPA, tudzież India Black Ale. Mowa o
kolejnym
wyrobie uwarzonym w browarze staromiejskim Jan Olbracht w Toruniu z
serii
powstałych przy współpracy z piwowarami domowymi. Czarcia krew, bo tak
się
nazywa ten trunek, to dzieło Bartosza Nowaka – piwowara domowego
prowadzącego Małe
Piwko Blog. Degustowałem jeszcze Donara by Marcin Ostajewski i smakował
mi, mam
więc wysokie oczekiwania wobec tego piwa. Przyznam, że nazwa (Czarcia
krew)
kojarzy mi się bardziej z RIS’em niż z Black IPA, no ale nie o otoczce
będziemy
tutaj mówić, a o odczuciach z degustacji – do których lektury zachęcam.
Piwo
zakupiono w: Sklepik z piwem, Kraków os. Teatralne w cenie 6,9 zł za
butelkę
0,5l (bezzwrotną)
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl: India
Black Ale
Ekstrakt:
16,2°
Alkohol:
6,5% obj.
Słody: pale
ale, pszeniczny, wiedeński, Carahell, Caramunich, Carafa II Special
Chmiele: Apollo, Simcoe, Citra,
Chinook, Centennial, Palisade, Willamete, Amarillo
Drożdże:
Safale US-05
IBU: brak
danych
Szkło –
Tulip
Etykieta: W
stylu jak pozostałe z serii, o której wspominałem we wstępie. Na
przodzie mamy
grafikę przedstawiającą czerwonego czarta na krwawoczerwonym tle.
Oprócz tego
standard – logo i nazwa browaru oraz nazwa i autor receptury piwa. Po
bokach,
na czarnym tle, informacje o dokładnym składzie trunku, zawartości
ekstraktu i
alkoholu oraz kontakt do browaru i data przydatności piwa. Dookoła
etykiety
złota, lśniąca obwódka. Kapsel czarny, firmowy – z logo browaru Jan
Olbracht.
Piana:
Średniowysoka, drobnopęcherzykowa z pojedynczymi większymi pęcherzami,
tafla w
miarę równa, ale nierówno opada, zostawiając niski (około 5mm) kożuch
do końca
degustacji. Kolor beżowy. Ładny lacing.
Barwa: Bardzo
Ciemnobrunatna, przechodząca w czerń. Piwo jest nieprzenikliwe.
Zapach: Z
butelki wyczuwam wyraźnie cytrusy (lekko słodkawe), czekoladę deserową,
nuty
kakao. Po przelaniu do szkła pojawia się jakby mineralna żywiczność,
która
współgra z grejpfrutami i cytryną tworząc fajny, świeży aromat. Poza
tym
akcenty ciemnego, pełnoziarnistego chleba, zbóż, mocno gorzkiej
czekolady oraz
lekki „ciasteczkowy”, a także delikatne nuty słodkich, „kompotowych”
oraz
suszonych owoców (morele, śliwki, rodzynki). Niestety mój nos wyczuł
także (minimalną,
bo minimalną, ale jednak) nutę „piwnicy”, czy też „starych skarpet”, co
może
wskazywać na chmielenie nieświeżym chmielem.
Smak: Na
pierwszym planie kawowo-czekoladowe nuty smakowe przenikające się z
potężną
cytrusowością (grejpfruty, pomelo) i lżejszymi żywicznością (taki leśny
posmak)
oraz owocami tropikalnymi (minimalne akcenty słodkawych papai, czy
ananasa).
Oprócz tego lekkie akcenty orzechowe i kakaowe oraz „mineralny” posmak.
Goryczka potężna, zalegająca długo na języku i dominująca, tworzy
finisz wraz z
lekką kwasowością i gorzkim espresso. Nasycenie średnie, pijalność dość
wysoka.
Alkohol w smaku i zapachu niewyczuwalny.
Podsumowanie:
Piwo, w którym dominuje gorycz – ja to lubię, szczególnie w IPA, ale
niektórym
może to przeszkadzać. Aromaty i smaki charakterystyczne dla Cascadiana
są
obecne i wyraźnie zaznaczone („gorzko czekoladowe cytrusy”, wielbiciele
tego
stylu wiedzą, o czym mówię). Kolejną zaletą jest brak paloności, która
może
charakteryzować stouta, ale nie Black IPA. Niestety, przez tą nutę
„starości”
muszę obniżyć ocenę (a mogłaby być naprawdę wysoka). A więc nota, na
którą
Czart i jego krew zasłużyli, to 7/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz