Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Coś poszło nie tak?- Pils Single Hop (Mandarina Bavaria), Gościszewo

Dzisiaj piwo, którego premierową wersję beczkową degustowałem na WFDP i bardzo mi posmakowała. Niedawno do sklepów trafiły butelki, nie wahałem się więc tylko od razu zakupiłem celem sporządzenia dokładnej recenzji. Mowa o Pils Single Hop Mandarina Bavaria z rzemieślniczego browaru Gościszewo. Kiedyś piłem wersję z zieloną etykietą chmieloną odmianą Mittelfruh. Obok Mandariny miał również Bock single hop Cascade (jego niemiecka odmiana). Pamiętam świetny aromat mandarynek i mega orzeźwienie płynące z wersji beczkowej. Sprawdźmy, jak będzie w przypadku butelki. Zapraszam do lektury!

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 5,2 zł za butelkę 0,5l

Podstawowe informacje o piwie:
Styl: Pils Single Hop
Ekstrakt: 11,6°
Alkohol: 4,8% obj.
Słody: brak danych
Chmiele: Hallertau Mandarina Bavaria
Drożdże: brak danych
IBU: 37

Szkło – Teku

Etykieta: Prosta, o kolorystyce brązowo-pomarańczowej. Z przodu nazwa i styl piwa, nazwa browaru oraz informacje o poziomie goryczki oraz alkoholu. Z tyłu opis piwa, kontakt do browaru, temperatura serwowania oraz data ważności. Jest też krawatka dedykowana piwu oraz firmowy kapsel z logo browaru Gościszewo.

Piana: Niska, średniopęcherzykowa z pojedynczymi, dużymi pęcherzami. Tafla w miarę równa. Szybko opada i pozostawia minimalny kożuch. Kolor minimalnie złamany biały. Lacing średni.

Barwa: Ciemnozłota wpadająca w bursztyn. Piwo jest nieomal klarowne (bardzo minimalnie opalizujące) – beczkowe było dużo mętniejsze.

Zapach: Po otwarciu charakterystyczny dla tego chmielu zapach skórki z dojrzałej mandarynki (z tym, że nie aż tak świeży, jak w wersji beczkowej) oraz „pilsowa” zbożowo-chlebowa nuta. Po przelaniu do szkła aromat zmienia się bardziej w stronę posłodzonego owocu mandarynki – jednakże jest jakby płytki i niepełny. Do tego jest niezbyt przyjemna „warzywna” ziemistość, trawiastość i nuty ciastek pełnoziarnistych. Obecna nadal nuta pilsowa i delikatne masło, a także minimalne nuty drożdżowe i estrowe (słodkie owoce). Aromat ogólnie nieciekawy – z kega było dużo lepiej.

Smak: Na pierwszym planie pilsowa „szmata” i słodkawe nuty zbożowo-owocowe. Mandarynka jest, ale minimalna. Niestety obecny także lekki metal. Poza tym delikatna nuta trawiasto-żywiczna. Balans jest niezły – piwo dość wodniste i jakby mu czegoś brakowało – beczkowa wersja charakteryzowała się super nutą mandarynkową. Goryczka na finiszu niska i lekko ściągająca. Nasycenie średnie w kierunku niskiego – pijalność wysoka poprzez wspomnianą wodnistość.

Podsumowanie: Piwo dość niewyraźne i niepełne w smaku. Do tego ma minimalne wady w postaci masła w aromacie i metalu w smaku. Na festiwalu zrobiło na mnie dużo większe wrażenie. Wersja butelkowa mnie zawiodła w stosunku do beczkowej. Mandarynka jest, ale niewyraźna – dominują jednak smaki typowo „pilsowe”. Na plus należy zaliczyć dobrą pijalność i efekt orzeźwienia – piwo ma niską zawartość ekstraktu i alkoholu i nadaje się na odświeżenie w upalny dzień. Reasumując – ocena 6/10 – nie zachęcam, ani nie odradzam.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz