Dzisiaj
zapraszam na kolejne piwo od kolaborantów warzących swoje piwa w
Chrząstawie
Małej – Tomka Kopyry z browaru Kopyra i Wojtka Frączyka z browaru
Widawa. Czorny
Miś – bo o nim mowa – jest nowością, tym razem jest to interpretacja
stylu
Cascadian Dark Ale chmielona polskimi odmianami i nazwana „Silesian
Black Ale” –
zapewne dlatego, że jest czarne jak węgiel ze śląskich kopalni.
Kolaboranci
miewali wyroby różnej jakości – od słabych po bardzo dobre. Miś w
wersji jasnej
to moim zdaniem najlepsza (obok zielonego PLON-u) interpretacja stylu
Polish
India Pale Ale. Mam więc spore oczekiwania wobec jego ciemnego brata.
Czy
przyjaciel ze śląska je spełni? Zachęcam do sprawdzenia razem ze mną!
Piwo
zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 7,5 zł za
butelkę
0,33l (bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
(Silesian) Black Ale
Ekstrakt: 16°
Alkohol:
6,2% obj.
Słody: pale
ale, monachijski, pszeniczny, czekoladowy, Caramunich
Chmiele:
Sybilla, Junga
Drożdże:
Safale S-04
IBU: brak
danych
Szkło –
pokal Kopyra&Widawa
Etykieta: Na
prodzie mamy tytułowego misia – tym razem ubranego w czarny, górniczy,
galowy
strój z charakterystyczną czapką ze szklanką czarnego jak węgiel piwa.
Jest
także herb Śląska (czarny orzeł na żółtym tle) oraz nazwa piwa, jego
styl i
informacja, że piwo zostało uwarzone w kolaboracji i że za recepturę
jest
odpowiedzialny Tomasz Kopyra. W tle krajobraz Śląska z jakąś kopalnią i
kominami. Znajdziemy również dokładny skład, datę ważności oraz kontakt
do
browaru Widawa. Kapsel czarny, czysty.
Piana:
Średniowysoka,
o kremowej konsystencji. Drobnopęcherzykowa z większymi pęcherzami
,tworzącymi
efekt poszarpania tafli. Dość szybko opada, ale zostawia niski kożuch.
Lacing
średni. Kolor beżowy.
Barwa: Piwo
jest bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne)
i nieprzenikliwe (jedynie pojedyncze refleksy klarowności przy
dnie
szkła). Jest także sporo osadu widocznego pod światło.
Zapach: Z
butelki mocna nuta kakao i ciemnej, gorzkiej czekolady oraz
pumpernikla. Po
przelaniu do szkła dominuje nadal czekolada o dużej zawartości kakao,
ale
pojawiają się także akcenty karmelu, toffi, owoców w likierze (śliwki,
wiśnie,
owoce leśne) oraz minimalne kawowe i chlebowe. Chmiele dają o sobie
znać
delikatnymi nutami żywiczno-trawiastymi. Obecna również (po zamieszaniu
w
szkle) dosyć wyraźny aromat kwiatowy.
Smak:
Dominacja czekolady i karmelu na pierwszym planie, które przeplatają
się z
lekkimi nutami mineralnymi i kawowymi (z muśnięciem mleka). Są także
minimalne
akcenty drzewno-trawiasto-ziołowe oraz delikatna owocowość
przypominająca
rozwodniony likier z ciemnych owoców, a także zbożowość w postaci nut
ciemnego
chleba. Balans zdecydowanie w kierunku słodów – chmiele próbują się
przebijać,
ale giną przytłaczane deserową czekoladą i kawą. Do tego piwo słodkawe
w smaku.
Na finiszu słaba goryczka oraz lekka kwasowość pozostająca na języku.
Nasycenie
średnie w kierunku niskiego – pijalność wysoka (trunek lekko wodnisty).
Podsumowanie:
Tym razem średnia produkcja kolaborantów (ale wcale nie jest zła). Od
Czornego
Misia oczekiwałem porządnej goryczki i aromatów chmielowych (takich,
jak u jego
starszego brata), a dostałem piwo słodkawe i zdominowane przez
czekoladę,
karmel i kawę. Do tego za wadę uznałbym zbyt wysoką wodnistość (dla
niektórych
może to być zaleta – przez to piwo staje się wysoce pijalne i sesyjne).
Trunek
jednak dość przyjemnie się pije (szybko znika) i nie razi on żadnymi,
poważnymi
niedociągnięciami. Niektórym pewnie przypasuje taka interpretacja tego
stylu –
polecam spróbować i przekonać się – ja wolę sporo mocniejsze,
„chmielowe”
doznania. Dlatego wystawiam ocenę 6/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz