Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 czerwca 2014

Głębia smaku- Deep Love, Alebrowar & Nøgne

Dzisiaj miała być recenzja Oude Krieka z Lindemansa, na którego już jakiś czas polowałem. Jednakże dzisiaj do krakowskich sklepów przyszła wyczekiwana nowość z AleBrowaru – pierwsze kooperacyjne piwo rzemieślników z Gościszewa i od razu z wielkim graczem w świecie craftu – norweskim Nogne. Główny piwowar norweskiego browaru (Kjetil Likiun) przyjechał do chłopaków z AleBrowaru i tak powstało Deep Love – mieszanka styli (IPA z żytnimi słodami i na belgijskich drożdżach). Dzisiaj również premiera (we Wrocławskiej Kontynuacji) z udziałem norweskiego piwowara, Michała Saksa oraz Bartka Napieraja – jak macie możliwość, to wpadajcie – będzie można z nimi zamienić słowo i napić się nowości. Wracając do rzeczy – AleBrowar przyzwyczaił nas do wysokiej jakości, a Nogne to klasa sama w sobie. Czy ta kolaboracja mogła się nie udać? Sprawdźmy! Zapraszam do lektury!

Piwo zakupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 9zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną) – czyli cena raczej AleBrowarowa niż Nogne.

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: West coast belgian rye India Pale Ale
Ekstrakt: 16°
Alkohol: 6,5% obj.
Słody: pilzneński, pale rye, pszeniczny, monachijski, caramel rye
Chmiele: Amarillo, Chinook, Mosaic, Simcoe
Drożdże: WLP 566
IBU: 100

Szkło – Teku


Etykieta: Brak etykiety – białe nadruki na butelce. Z przodu nazwa piwa, jego styl oraz wizerunek ośmiornicy trzymającej w mackach loga AleBrowaru oraz Nogne, a także informację o poziomie goryczki – stwór jest obłożony serduszkami. Z tyłu loga kolaborantów, historyjka o przepełnieniu piwa miłością, kontakt do obu browarów, data ważności, dokładny skład oraz informacje o poziomie alkoholu i ekstraktu. Kapsel z logo AleBrowar.

Piana: Dosyć niska. Konsystencja kremowa, drobnopęcherzykowa z dużymi pęcherzami na powierzchni tafli. Szybko opada, ale pozostawia niski kożuch. Kolor minimalnie przełamany biały. Średni lacing.

Barwa: Jasny bursztyn. Piwo jest lekko mętne.

Zapach: Z butelki aromaty cytrusowe (takie bardziej słodkie – pomarańcze, pomelo) mieszają się z estrowymi (słodkie owoce). Po przelaniu do szkła dominacja przyjemnego aromatu drożdżowego (owoce – głównie banany, poza nimi morele, brzoskwinie). Wyraźna także kwiatowość oraz lekkie, „perfumowe” akcenty. Są też nuty ciastek z karmelem oraz brązowego cukru. Po chwili do głosu dochodzą również aromaty, za które tak lubimy amerykańskie chmiele – cytrusy (grejpfrut, pomelo, czerwona pomarańcza) oraz żywiczność (nuty igliwia sosnowego) i lekka ziołowość. Obecny także ciężka, zbożowa kontra, którą wnoszą żytnie słody.

Smak: Na pierwszym planie ponownie nuty słodkawej drożdżówki z karmelem i owocami (głównie bananami) kontrowane fajnie delikatną żywicznością. Dalej wyczuwalne akcenty żytnich słodów (takie mocne „kopnięcie” zbóż – coś jak żytni chleb pełnoziarnisty) oraz wyraźna karmelowość połączona z toffi. Jest też super cytrusowa świeżość (cytryna, pomelo, grejpfruty) wnosząca balans do „ciężaru” słodów żytnich – ponownie, smak równie dobrze zbalansowany, co aromat. Na finiszu pojawia się przyjemna, „żywiczno-trawiasta” goryczka na średnim poziomie (nie powiedziałbym, że to 100 IBU, ale jest wyraźna i pasuje tu bardzo), a także lekko pozostająca kwasowość (na dosyć wysokim poziomie).
Nasycenie średnie w kierunku niskiego – wysoka pijalność. Alkohol w smaku i aromacie niewyczuwalny.

Podsumowanie: Tak, jak pisałem – to się nie mogło nie udać. Wspaniały, kolaboracyjny wyrób. Można się tylko cieszyć, że w Polsce zaczynają się takie inicjatywy (niedługo Call Me Simon - kooperacja Pinty i Simona z Real Ale/Craft Beer) – ta wyszła świetnie. Jest to, co obiecywano – nuty owocowe wnoszone przez belgijskie drożdże, fajne nachmielenie na aromat i goryczkę oraz „ciężar” słodów żytnich (razem świetnie współgrają i tworzą ciekawy balans). Do tego bardzo wysoka (jak na piwo ze słodami żytnimi) pijalność – ogromne gratulacje dla AleBrowaru i Nogne! Polecam iść do najbliższego sklepu i brać, póki jest! Aha, ocena to 9/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz