Łączna liczba wyświetleń

środa, 25 czerwca 2014

Wędzone cytrusy- Rhino, Widawa

Dzisiaj degustacja kolejnego piwa uwarzonego w browarze Widawa w kolaboracji z Tomaszem Kopyrą. W ich piwach podoba mi się to, że lubią „bawić się” stylami (odchodzić od kanonów) oraz porządne chmielenie co niektórych wyrobów. Tym razem biorę na tapetę Rhino (cała seria ich piw ma nazwy od zwierząt, no, może poza misiem) – Smoked American Pale Ale. Powiem szczerze, że będzie to chyba (przynamniej nie pamiętam, żebym takie coś wcześniej próbował) mój pierwszy kontakt z wędzoną APĄ. Zapraszam na recenzję, sprawdźmy, jak wyszło połączenie chmielowej świeżości lekkiego Ale z nutami wędzonymi.

Piwo zakupiono w: Skład Piwa i Alkoholi, Kraków ul. Czarnowiejska w cenie ok. 8zł za butelkę 0,33l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: Smoked American Pale Ale
Ekstrakt: 11,6°
Alkohol: 4,5% obj.
Słody: wędzony, pale ale, pszeniczny
Chmiele: wiadomo tylko, że „mieszanka odmian amerykańskich”
Drożdże: US-05
IBU: brak danych

Szkło – pokal Kopyra&Widawa

Etykieta: Utrzymana w stylu „wojskowym” (kolor takiego pustynnego moro). Z przodu wizerunek tytułowego nosorożca, nazwa browaru oraz styl i nazwa piwa. Z boku znajdziemy dokładne informacje o składzie (poza chmielami) oraz zawartość ekstraktu i alkoholu. Jest tam także kontakt do browaru i data ważności. Kapsel czarny, czysty.

Piana: Średniowysoka, o kremowej i drobnopęcherzykowej konsystencji. Tafla w miarę równa, burzą ją pojedyncze, większe pęcherze. Opada stosunkowo szybko, ale pozostawia niski kożuch. Kolor to lekko złamany biały. Niezły lacing.

Barwa: Jasny bursztyn. Piwo jest lekko mętne i widać wyraźne drobinki osadu.

Zapach: Z butelki uderzenie amerykańskich chmieli (są cytrusy w postaci wytrawnego grejpfruta, żywiczność w postaci pędów sosny oraz lekka ziołowość), wędzonki jak na razie brak. Po przelaniu do szkła aromat w zasadzie się nie zmienia, jest tylko trochę słabszy. Gdzieś w oddali wyczuwalna lekka zbożowość (w postaci skórki jasnego chleba i takiego charakterystycznego aromatu słodu pale – mi to przypomina wytrawne ciasto z pełnoziarnistej mąki), nuty estrowe (słodkawe owoce) oraz bardzo, ale to bardzo delikatne nuty wędzone (woda z niezbyt doprawionej szynki i lekkie akcenty dymne).

Smak: No tutaj w końcu czuć, że użyto wędzonego słodu. Na pierwszym planie cytrusowa chmielowość łączy się z „szynkowymi” i dymnymi nutami wędzonki. Dalej jest lekka zbożowość w postaci jasnego chleba, która, razem z wędzonką tworzy efekt „kanapki z szynką” - taką szynką delikatną, niedoprawioną. Balans chmiele-słody bardzo dobry, piwo jest lekko wodniste, ale przez to bardzo mocno pijalne (dokładając do tego dość niskie nasycenie). Finisz to ponownie lekka szynka oraz minimalna (niestety, chciałbym, żeby była większa – wtedy byłoby już super) goryczka, a także momentami znacząca kwasowość.

Podsumowanie: Kolaboranci Tomek Kopyra i Wojtek Frączyk miewali już wyroby o różnej jakości (recenzje niektórych są na blogu – zapraszam) – ten należy zdecydowanie do tych lepszych. Połączenie świeżości amerykańskich chmieli z wędzonką dało piwo lekkie, orzeźwiające, bardzo pijalne i idealne na upalne dni. Nie żałuję spróbowania tej mieszanki styli. Jakichś poważnych uchybień brak -  do wad zaliczyłbym właściwy brak goryczki, jedynie muśnięcie wędzonki w aromacie (po powąchaniu piwa nie wiem, czy zorientowałbym się, że użyto wędzonego słodu, gdybym tego nie wiedział) oraz ten brzydki osad pływający w szkle (w każdym ich jasnym piwie jest on widoczny). Pomimo tego, Rhino zasłużył na wysoką ocenę 7,5/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz