Lato można
powiedzieć w pełni – nic więc dziwnego, że polscy rzemieślnicy warzą
wszelkiego
rodzaju piwa pszeniczne. Dzisiaj recenzja kolejnej premiery i szóstego
już piwa
browaru kontraktowego Doctor Brew (chłopaki działają stosunkowo
niedługo, a już
wypuścili sporo piw – należy pogratulować tempa rozwoju zwłaszcza, że
trafiały
się już bardzo dobre ich wyroby) – Australian Weizenbock. Oprócz niego,
jeżeli
mowa o pszenicach, stworzyli także American Witbiera (ocena na blogu)
oraz
American Weizen (ocena w najbliższym czasie się pojawi). Od chmielonego
australijskimi chmielami, pszenicznego koźlaka oczekiwałbym mocnej
słodowości i
charakteru skontrowanych cechami australijskich szyszek. Czy doktorzy
wstrzelili się i dostaniemy, to co obiecuje nazwa piwa? Sprawdźmy,
zapraszam do
lektury!
Piwo kupiono
w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 6,9zł za butelkę 0,5l
(bezzwrotną).
Podstawowe
informacje o piwie (z etykiety):
Styl:
(Australian)
Weizenbock
Ekstrakt:
17,5°
Alkohol: 7%
obj.
Słody:
pszeniczny, pilzneński, karmelowy
Chmiele:
Summer, Topaz, Ella
Drożdże:
brak danych
IBU: 44
Szkło –
Weizen
Etykieta: W
stylu dobrze już znanym z pozostałych piw doktorów. Tym razem logo i
nazwa piwa
na przodzie w jasnofioletowym kolorze (etykieta czarna, z białymi
napisami). Po
bokach mamy dokładny skład w postaci metryczki, która zawiera także
info o
ekstrakcie, alkoholu i goryczce (super pomysł), troszkę bajkową
historyjkę
(również znaną z etykiet tego browaru) oraz adres www browaru i datę
ważności.
Piana: Niska
i szybko opada zostawiając kożuch. Drobnopęcherzykowa, o kremowej
konsystencji.
Tafla w miarę wyrównana. Kolor lekko złamany biały. Niezły lacing.
Barwa:
Ciemnozłota.
Piwo jest mętne.
Zapach: Z
butelki uderzenie wyraźnego aromatu bananów w połączeniu ze słodkim,
karmelowym
aromatem. Po przelaniu do szkła nadal dominuje banan w karmelu, czy
brązowym
cukrze – zapach przypomina deser banana Split. Dalej pojawiają się nuty
słodkich, tropikalnych owoców (coś, jak mieszanka tropikalna: ananas,
papaja, żółty
melon, liczi z puszki - momentami przypomina również wyraźnie napój
wieloowocowy multiwitamina) oraz minimalna trawiastość. Obecne również
akcenty
słodkiej drożdżówki, czy ciastek. Aromat zdominowany przez słodkie
owoce –
przez banana (najwyraźniejszy), papaję, ananasa do czegoś w rodzaju
brzoskwiń.
Smak: Po
pierwszym łyku wydaje się, ze to klasyczny weizenbock – są słodkie,
mocne nuty
bananów, zbożowych ciastek i karmelowość . Do tego lekkie akcenty
przypraw –
cynamonu, gałki muszkatołowej, goździków. Dalej jednak ujawniają się
cechy
australijskich chmieli – taka lekko kwaskowa trawiastość (nuty świeżo
skoszonej
trawy) oraz owoce tropikalne w postaci słodko-kwaśnych nut melona,
ananasa,
papai i brzoskwiń. Ponownie bardzo fajny balans. Finisz to lekka,
przyjemna,
taka „tropikalna” goryczka, posmak banana oraz lekko pozostająca
kwaskowość dająca efekt
odświeżenia. Nasycenie średnie – bardzo wysoka pijalność. Alkohol w
smaku i
aromacie niewyczuwalny.
Podsumowanie:
No, wreszcie się doczekałem piwa od doktorów, które w pełni trafiło w
moje
gusta. Brak mu wad, jest mocno owocowe w aromacie, trochę mniej w smaku
i
zachowuje cechy klasycznego weizenbocka – do tego pokazuje ciekawe
cechy
australijskich chmieli, daje efekt orzeźwienia i jest bardzo pijalne
(nawet jak
na ciepły wieczór i tą zawartość alkoholu)– czego chcieć więcej? Dla
mnie –
niczego – moje oczekiwania sprzed otwarcia butelki zostały w pełni
zaspokojone.
Składam gratulacje dla ekipy Doctor Brew – w mojej ocenie najlepszy ich
wyrób
do tej pory – dobra robota Panowie, widać spory postęp, oby tak dalej!
Ocena to
zasłużone 9/10.
Pozdrawiam,
Łukasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz