Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 czerwca 2014

Tendencja rozwojowa vol. 2- Australian Weizenbock, Doctor Brew.

Lato można powiedzieć w pełni – nic więc dziwnego, że polscy rzemieślnicy warzą wszelkiego rodzaju piwa pszeniczne. Dzisiaj recenzja kolejnej premiery i szóstego już piwa browaru kontraktowego Doctor Brew (chłopaki działają stosunkowo niedługo, a już wypuścili sporo piw – należy pogratulować tempa rozwoju zwłaszcza, że trafiały się już bardzo dobre ich wyroby) – Australian Weizenbock. Oprócz niego, jeżeli mowa o pszenicach, stworzyli także American Witbiera (ocena na blogu) oraz American Weizen (ocena w najbliższym czasie się pojawi). Od chmielonego australijskimi chmielami, pszenicznego koźlaka oczekiwałbym mocnej słodowości i charakteru skontrowanych cechami australijskich szyszek. Czy doktorzy wstrzelili się i dostaniemy, to co obiecuje nazwa piwa? Sprawdźmy, zapraszam do lektury!

Piwo kupiono w: Strefa Piwa, Kraków ul. Krowoderska w cenie 6,9zł za butelkę 0,5l (bezzwrotną).

Podstawowe informacje o piwie (z etykiety):
Styl: (Australian) Weizenbock
Ekstrakt: 17,5°
Alkohol: 7% obj.
Słody: pszeniczny, pilzneński, karmelowy
Chmiele: Summer, Topaz, Ella
Drożdże: brak danych
IBU: 44

Szkło – Weizen

Etykieta: W stylu dobrze już znanym z pozostałych piw doktorów. Tym razem logo i nazwa piwa na przodzie w jasnofioletowym kolorze (etykieta czarna, z białymi napisami). Po bokach mamy dokładny skład w postaci metryczki, która zawiera także info o ekstrakcie, alkoholu i goryczce (super pomysł), troszkę bajkową historyjkę (również znaną z etykiet tego browaru) oraz adres www browaru i datę ważności.

Piana: Niska i szybko opada zostawiając kożuch. Drobnopęcherzykowa, o kremowej konsystencji. Tafla w miarę wyrównana. Kolor lekko złamany biały. Niezły lacing.

Barwa: Ciemnozłota. Piwo jest mętne.

Zapach: Z butelki uderzenie wyraźnego aromatu bananów w połączeniu ze słodkim, karmelowym aromatem. Po przelaniu do szkła nadal dominuje banan w karmelu, czy brązowym cukrze – zapach przypomina deser banana Split. Dalej pojawiają się nuty słodkich, tropikalnych owoców (coś, jak mieszanka tropikalna: ananas, papaja, żółty melon, liczi z puszki - momentami przypomina również wyraźnie napój wieloowocowy multiwitamina) oraz minimalna trawiastość. Obecne również akcenty słodkiej drożdżówki, czy ciastek. Aromat zdominowany przez słodkie owoce – przez banana (najwyraźniejszy), papaję, ananasa do czegoś w rodzaju brzoskwiń.

Smak: Po pierwszym łyku wydaje się, ze to klasyczny weizenbock – są słodkie, mocne nuty bananów, zbożowych ciastek i karmelowość . Do tego lekkie akcenty przypraw – cynamonu, gałki muszkatołowej, goździków. Dalej jednak ujawniają się cechy australijskich chmieli – taka lekko kwaskowa trawiastość (nuty świeżo skoszonej trawy) oraz owoce tropikalne w postaci słodko-kwaśnych nut melona, ananasa, papai i brzoskwiń. Ponownie bardzo fajny balans. Finisz to lekka, przyjemna, taka „tropikalna” goryczka, posmak banana oraz lekko pozostająca kwaskowość dająca efekt odświeżenia. Nasycenie średnie – bardzo wysoka pijalność. Alkohol w smaku i aromacie niewyczuwalny.

Podsumowanie: No, wreszcie się doczekałem piwa od doktorów, które w pełni trafiło w moje gusta. Brak mu wad, jest mocno owocowe w aromacie, trochę mniej w smaku i zachowuje cechy klasycznego weizenbocka – do tego pokazuje ciekawe cechy australijskich chmieli, daje efekt orzeźwienia i jest bardzo pijalne (nawet jak na ciepły wieczór i tą zawartość alkoholu)– czego chcieć więcej? Dla mnie – niczego – moje oczekiwania sprzed otwarcia butelki zostały w pełni zaspokojone. Składam gratulacje dla ekipy Doctor Brew – w mojej ocenie najlepszy ich wyrób do tej pory – dobra robota Panowie, widać spory postęp, oby tak dalej! Ocena to zasłużone 9/10.
Pozdrawiam, Łukasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz